
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×




Asiabyk
AUTOR•Wiosna
Asiabyk
AUTOR•Dziwny dzisiaj dzień. Chciałam dzisiaj przyjechać wcześniej do koni, ale łóżeczko było takie wygodne, że się nie udało i byłam później. Przywitałam się z konikami i poszłam przygotować rzeczy. Zobaczyłam, że stoją pudełka ze śniadaniem, a ja miałam im dać dzisiaj obiad, więc zgłupiałam, napisałam do ludzi, o co chodzi. Przygotowałam sobie rzeczy i poszłam po Hugo. Jak się okazało, zapomniałam wziąć marchewek z plecaka, ale i tak za mną poszedł, zostawiłam go na chwile przy płocie i poszłam uzupełnić kieszenie marchewkami. Oczywiście od razu dostał kilka za ładne poczekanie na mnie. Zaczęłam go czyścić i Spójnik do nas przyszedł. Zapomniałam wam w ogóle wczoraj powiedzieć, że Hugo się zazdrosny robi o Spójnika hahaha, bo jak wczoraj Spójo przyszedł i zaczęłam go czyścić, to Hugo zaczął mnie szturać, że mam go czyścić, a nie Spójnika. Zazdrośnik hihihi. Wyczyściłam Hugo, linieje coraz bardziej i założyłam mu siodło. Zdjęłam mu kantar i założyłam ogłowie z wędzidłem. Zaczął tak nim dziwnie memłać w pysku. Poszłam po kask i bat i kiedy wróciłam, wciąż mielił tym wędzidłem. Poszliśmy na plac, wsiadłam, stwierdziłam, że skrócę strzemiona jakby coś miało być nie tak, żebym miała lepsze oparcie i ruszyliśmy stępem. Szedł strasznie powoli i nieprzyjemnie. Porobiliśmy trochę wolt i sprawdzałam jak się będzie zachowywał na różnej długości wodzy. Ruszyliśmy kłusem i to było okropne, strasznie wyrywał wodze, a raczej próbował, bo ostatecznie rzuciłam mu te wodze na szyje, a i tak szarpał głową. W dodatku ciągle się zatrzymywał i mielił tym wędzidłem jakby pierwszy raz miał coś w pysku. Totalnie odmienne zachowanie od wczorajszej jazdy. Szybko zsiadłam, zdjęłam mu całkowicie wszystko z głowy, wsiadłam i od razu całkowita zmiana zachowania, trzymał ładnie tempo, bez problemu kłusował i galopował, nie rzucał nic głową i o wiele przyjemniej szedł. Nagrałam więc wiadomość dla innych, że chyba coś jest nie tak, może Hugo sobie coś w pysk zrobił, albo go zęby bolą. Dostałam odpowiedź, że jedna z dziewczyn postara się sama sprawdzić czy nie widzi jakichś nieprawidłowości no i będzie umówiony weterynarz, a puki co będziemy wszyscy na niego wsiadać bez wędzidła. Nie żałuję, że wpadłam na pomysł, żeby dzisiaj przetestować, jak on chodzić w różnym sprzęcie. Jak już odłożyłam telefon, to miałam jeszcze sporo czasu, więc postanowiłam jeszcze raz zagalopować, upewnić się, czy na cordeo na pewno będzie wszystko git i nagle jakaś blacha o coś uderzyła, Bystra się spłoszyła, ruszyła na nas galopem, nie no świetnie… Poprosiłam Hugo, żeby zwolnił, licząc na to, że Bystra też się uspokoi, ale totalnie się wystraszyła i wciąż biegła, więc zaczęłam ją uspokajać głosem równocześnie wskazując batem, żeby na nas nie biegła. Na szczęście się udało i po czasie się uspokoiła i zaczęła jeść trawę. Zakłusowałam jeszcze z Hugo i wszystko było git, więc zakończyliśmy jazdę stępujac. Po drodze zgarnęłam ogłowie, które gdzieś wcześniej rzuciłam i odłożyłam je bliżej wyjścia. Wzięłam też kantar, ale miałam tylko jeden uwiąz, który mi wypadł z ręki – no perfekcyjna sytuacja do katastrofy. Na szczęście Hugo od razu się zatrzymał na mój sygnał i jeszcze się spojrzał na mnie co się dzieje więc złapałam uwiąz i pojechaliśmy dalej stepować. Zarówno na cordeo jak i na kantarze Hugo nie miał żadnych problemów, jedynie z wędzidłem coś nie gra. Po jeździe zsiadłam, rozsiodłałam go i zobaczyłam, że wciąż nie dostałam odpowiedzi, co mam dać koniom do jedzenia. A że czas uciekał a autobusy w soboty nie jeżdżą zbyt często, to dałam im te pudełka ze śniadaniem. No i w końcu właścicielka odpisała, że śniadanie konie jadły i po prostu pudełka tak stały jakoś nie po kolei ehhh. Tam czy siak one na śniadania i kolacje jedzą to samo (chyba…) to na kolację ktoś im da może po prostu obiad, ale to już nie ja będę kombinować. Powinna być wcześniej informacja o tym, co im dawać. Tak czy siak nakarmiłam je i kiedy dawałam Hugo osobno jedzenie nagle coś huknęło – odwróciłam się i zobaczyłam, że Bystra podeptała wiadro i to się całkowicie zniszczyło. Zabrałam jej szybko to wiadro, żeby się nie skaleczyła. Nie wiem, czy przypadkiem nie spłoszyła się znowu tej blachy wydającej dziwne dźwięki. Kiedy konie jadły, posprzątałam wszystko, wymyłam wędzidło, wywaliłam zepsute wiadro, upewniłam się, że konie nie będą wyjadały Hugo jedzenia i poszłam na autobus. Idealnie się w sumie wyrobiłam, mimo, że planowałam przyjechać wcześniej
Libera
@Asiabyk wiesz jak tak sobie czytam twoje opowiadania co się tam dzieje w stajni, to coraz częściej odnoszę wrażenie, że Hugo ci bardzo ufa, docenia cię i kocha
Asiabyk
• AUTOR@Libera zdecydowanie mamy już zbudowaną jakąś więź, z początku naszej znajomości tak to jie wyglądało i zrobiliśmy duży postęp
Asiabyk
AUTOR•Dzisiaj u koni byłam wyjątkowo szybko, bo wcześniej skończyłam zajęcia. Widzę, że właścicielka chyba daje trawie na pastwiskach odrosnąć, bo konie stały na placu do jazdy. Przywitałam się z Hugo i poszłam przygotować rzeczy. Pan Gerwazy przyszedł dać im obiad, ale powiedziałam, że je nakarmię po jeździe. Poszłam po Hugo, który akurat napił się wody, która, jak się okazało, zarosła glonami. Po chwili reszta koni też poszła stać nad wodopojem. Powiedziałam Panu, że jest problem i powiedział, że ogarnie. Zaczęłam więc czyścić Hugo. Kiedy chciałam opłukać ręce to zauważyłam, że woda w wiadrze też już dawno nie była wymieniana, więc wzięłam Hugo, brudne wiadra i poszliśmy myć. Przy okazji napoiłam konie z wiadra, w czasie jak Pan ogarniał czystą wodę. Potem miałam tak zajęte ręce, że nie miałam jak wziąć Hugo, a nie chciało mi się dwa razy łazić, więc zarzuciłam mu uwiąz na szyję, zacmokałam i ładnie za mną poszedł, a ja wzięłam wiadra. Wyczyściłam go, osiodłam, stałam jak głupia kilka minut zastanawiając się czemu kantar jest tak zaplątany, że nie wiem, gdzie jest przód i w końcu Hugo włożył łeb akurat w dobre paski i się ogarnęło który pasek jest od czego xd. Poszliśmy na plac, wsiadłam i Hugo wyjątkowo grzecznie stał przy wsiadaniu, bo czasem trochę kombinuje jak mu się nie chce, czasem nie ogarnia gdzie ma stanąć, żebym się na niego wdrapała, a czasem nie chce stać tylko od razu iść, a dzisiaj bez problemu. Ogarnęłam strzemiona, bo Zuza wymieniła strzemiona i puśliska w siodle, więc nie wiedziałam jak se je zrobić. Ruszyliśmy stępem i Hugo strasznie się wlókł i nie chciał iść aktywnym stępem, więc trochę postarałam się go ożywić, ale zdecydowanie nie miał dzisiaj na to chęci. Podciągnęłam popręg i stwierdziłam, że najpierw spróbuję go rozgalopować i bez większych problemów zagalopował w obie strony, ale nie chciał zrobić wolty. Po odpoczynku więc porobiliśmy trochę wolt w kłusie, a następnie udało się w galopie. Na zakończenie przejechaliśmy jeszcze trochę kłusem. Sprawdzałam, czy nie będzie mi zwalniał, buntował się, machał łbem, wyszarpywał wodzy, sprawdzałam czy będzie trzymał aktywne tempo jak go poproszę i zwolni jak będę chciała, sprawdzałam wszystko i bez trzymania wodzy i na luźnej i na napiętej wodzy i wszystko robił naprawdę pięknie, więc zakończyliśmy jazdę stępem. Powiedziałam właścicielce i Zuzi, że Hugo dzisiaj dobrze się spisywał. Zsiadłam, rozsiodłałam go i dałam lizawkę czyszcząc go trochę w międzyczasie bo strasznie linieje i sierść mu się trochę poplątała od siodła. Dałam koniom obiad i Hugo tak długo delektował się posiłkiem, że nie zdążyłam na wcześniejszy autobus. Kiedy zjadł, stwierdziłam, że schłodzę mu jeszcze kopyta wodą, bo jest ciepło. Odprowadziłam go na pastwisko, dałam wszystkim smaczki, zabrałam wiadra, posprzątałam i stwierdziłam, że też bym sobie zjadła porządny obiadek, więc pora wracać do domu. A pogoda dzisiaj niesamowicie słoneczna i nie spodziewałam się, że jest tak ciepło. Zastanawiam się co jutro porobimy z Hugo, bo jutro też przyjadę
Libera
@Asiabyk awwww słodko. Haki mądry że poszedł sam za tobą
Asiabyk
• AUTOR@Libera no bo to przytulak taki, denerwuje się jak nikogo przy nim nie ma, musiałam tylko na niego cmoknąć, bo jakby się zagapił i za mną nie poszedł to by się zapewne zdenerwował, że gdzieś poszłam bez niego
Asiabyk
AUTOR•Chcecie dzisiaj quiz? I tak włączyłam komputer, to może się zmotywuję i dorobię brakujące mi zdjęcia i bym zrobiła. Mam kilka pomysłów, ale chyba puki co tylko jeden bym zrobiła. Tylko nie wiem czy już trochę nie późno i pewnie by się nikomu nie chciało rozwiązywać.
A jutro do Hugusia. ❤️ Dostałam informację, że dzisiaj był niegrzeczny, tak więc zobaczymy
mustakissa
@Asiabyk Rrrób!
Escada
@Asiabyk pewnie! 🩵
Asiabyk
AUTOR•Dzisiaj krótki wypad do koników, bo łóżko było zbyt wygodne, żeby wcześnie rano do nich wstawać. Kiedy przyjechałam, konie jadły śniadanie, więc popilnowałam ich trochę, żeby sobie nie wyjadały. Przygotowałam sobie rzeczy i zaczęłam czyścić Hugo jeszcze na pastwisku, ale kiedy reszta koni zaczęła być wobec nas agresywna, to zabrałam Hugo z pastwiska. Dałam mu lizawkę i wyczyściłam. Wzięłam czaprak i poszliśmy na plac. Wsiadłam na chwilę stępa i musiałam już iść na pociąg, żeby się nie spóźnić. Odprowadziłam Hugo i zaczęłam się już zbierać do wyjścia. Na zakończenie dałam jeszcze koniom marchewki.