Patryk

_distance_

Patryk

_distance_

imię: 𝐀 𝐌 𝐄 𝐋 𝐊 𝐀

miasto: 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐎 𝐢 𝐜𝐨𝐬

www: linktr.ee

o mnie: przeczytaj

3965

O mnie

zastanawiam się, czy gwiazdy świecą po to, żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją?

drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył ran.

Każdy kogo spotykasz toczy walkę o której nie masz pojęcia. Bądź życzliwy. Zawsze.
— Robin Williams

pisarka od siedmiu... Czytaj dalej

Ostatni wpis

_distance_

_distance_

cześć, jestem intelektualna czy wielkanoc i generalnie święta to nie jest idealny... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

r...x

Dzień dobry @_distance_!
Co u Ciebie? Jak się trzymasz?
Wydaje mi się, że zmieniłaś wystrój 😊
Śliczny <3
Też kochasz Jane Austen? Która powieść to Twoja ulubiona?

Odpowiedz
3
_distance_

_distance_

•  AUTOR

@rudolfix dzień dobry, dobry wieczór albo dobranoc, hah ♡
U mnie całkiem w porządku. Mam dość sporo nauki, ale to nic nowego, a zresztą bywało gorzej.
Tak, dziękuję. Lana już trochę długo siedziała na tym profilowym.
To zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek i jestem absolutnie zakochana w wykreowanych przez nią charakterach. Ciężki wybór trochę. DiU i pan Darcy>>>, ale Emma i Opactwo Northanger też skradły moje serce. Jak każda jej książka zresztą, pff. Nie można wyróżnić jednej, kiedy wszystkie czytało mi się tak świetnie.
A twoja?

Odpowiedz
1

r...x

@_distance_ witam!
Jeśli chodzi o Jane, moja ulubiona powieść to Duma i Uprzedzenie. Jest taka… Bardzo fajnie napisana, że tak to ujmę. Opisy są ciekawe, a książkę szybko się czyta. Zresztą kocham opowieści w tym stylu <3

Odpowiedz
1
_distance_

_distance_

AUTOR•  

🎄🎄🎄
Życzę Wam wesołych, pełnych radości i zdrowych (bo choroby to w ogóle paskudne sprawy, a na święta to już szczególnie 🤧) Świąt Bożego Narodzenia. Niech spełniają się wasze marzenia!

Narazie zostawiam Wam tylko życzenia, ale odezwę się niebawem <3

Odpowiedz
17
Artemis978

Artemis978

@_distance_ wzajemnie!

Odpowiedz
1
versatile

versatile

@_distance_ Mam nadzieję, że zdrowie dopisuje, a święta były wspaniałe! <3 Trzymaj się ciepło!

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
_distance_

_distance_

AUTOR•  

Takie wieczory, jak ten dzisiejszy, są dobijające. Jest ciemno, zimno i leje. Wszystko mnie boli od spędzenie dobrej godziny w autobusie i opierania się siłom bezwładności, czy cokolwiek to jest, bo nie znam się na fizyce, ale, uch, nie cierpię stać. Do tego wszystkiego wisi nade mną widmo chemii i matematyki, a ja chcę po prostu spać lub się wypłakać.
Dobiła mnie chyba cyferka, która postanowiła dziś sobie przeskoczyć i pokazać, że jestem starsza, a wciąż sobie sama nie radzę.
Jak wasz początek roku?

Odpowiedz
18
persis-tence

persis-tence

@_distance_ Jakkolwiek ten wpis był sześć dni temu i jakkolwiek ten dzień i tydzień były paskudne, jakkolwiek zmokłaś, walczyłaś z grawitacją, która w autobusach zawsze jest silniejsza i jakkolwiek zestarzałaś się, chociaż chyba nie na tyle, by ten pisklak zwisający bezwładnie z iście medycznej huśtawki nie był dla Ciebie czymś uroczym, przetrwałaś. I, cóż, przetrwałaś i, oprócz tego bolącego gardła, trzymasz się nieźle.
Naprawdę chcesz, żeby zaczęła opowiadać, jak minęła mi ta pierwsza połowa września?

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@_distance_ (Spóźnione) wszystkiego najlepszego! ♥
Mam nadzieję, że mimo widma tych przedmiotów udało Ci się wyspać i jakoś dać upust nieprzyjemnym emocjom.
Co do wieku, to zupełnie zgadzam się z przedmówcami – same urodziny nic nie zmieniają, a doświadczenia w życiu nabędziesz z czasem i jestem pewna, że świetnie sobie poradzisz! Trzymaj się! ♥

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (3)
_distance_

_distance_

AUTOR•  

Wakacje zleciały w zaskakującym tempie, czyż nie?

Niby nie robiłam w ciągu tych dwóch miesięcy nic specjalnego, niby nudziłam się i miałam tyle czasu dla siebie, że można by zwariować, a mimo to nie pogardziłabym jeszcze jedną dłuższą chwilą wolnego. Choć z drugiej strony, może to i dobrze, że to koniec. Zbyt wiele czasu to zbyt wiele myślenia i dochodzenia do wniosków, do których nie powinno się dochodzić. I kiedy mam dużo czasu to nie czuję się dobrze sama ze sobą. Także może widzę nawet trochę pozytywów w powrocie do szkoły.

Cieszy mnie myśl, że wracam do miasta, że będę dzielić swój pokój, czas i życie z wieloma osobami. Że odzyskam pewną wolność w sprawach, w których toczę boje z mamą, hah. No i nawet brakuje mi tej nieszczęsnej biologii.

Wiadomo, stresuję się paroma sprawami (spotkania z niektórymi ludźmi i przedmiotami, ahhh), ale wierzę, bo jest ze mnie niezwykle przykładna uczennica katola, że będzie dobrze. Musi. Nawet mój wielce prawdopodobny plan bycia produktywną mi wyjdzie. Wracam do szkoły, by odzyskać poczucie, że coś robię. Może brzmi to głupio, ale czuję, że da mi to spokój.

A jak wasze nastawienie i przygotowania do szkoły?

Przyszło mi na myśl właśnie, że chętnie zrobiłabym q&a, ale czy wy bylibyście zainteresowani i mieli do mnie jakieś pytania?

dobrej nocy!

Odpowiedz
17
hypnose

hypnose

@_distance_ bynajmniej. Mam wrażenie, iż dopiero co się rozpoczęły. Czas zleciał niczym piasek przez palce, możliwe, iż go zmarnowałam, nawet nie starając się wyrobić szkła.

Pozytywy z całą pewnością się znajdą, gdyż jestem już o wiele za bardzo zmęczona. Sobą, może też i wsią, lecz to pierwsze zdecydowanie przewyższa każdy inny powód, o nazbyt dużo.

Pałam nadzieją, iż sprawy, bądź persony, którymi się stresujesz, okażą się mniejszej ilości stresu, nie zawiodą Cię. Doskonale Cię rozumiem, a raczej w moim przypadku również tak będzie: szkoła mnie uspokoi, taką mam przynajmniej nadzięję.

Moim nastawieniem jest lęk, mimo iż żadna zmiana nie nastąpi, ta sama szkoła, miejscowość, ulica i równie identyczne metro, bądź pociąg. Tylko rok się pozmieniał, zastąpił swoją ostatnią cyfrę na większą. Postarzał mnie, sprawiając jakieś paradoksalne wrażenie, iż strach obejmuję mnie mocniej niż poprzednio. Nie tylko on, wyczekiwanie, ekscytacja, niechęć. Wszystko wydaję się o niebo bardziej odczuwalne, to niebywale dziwaczne.

Och, nawałnica słów i myśli, trochę się rozpisałam przepraszam. A co do ku i a, z chęcią bym je zobaczyła, a pytania wymyślą się same, gdy tylko będzie miejsce by je zadać.

Miłegogo już prawie po północy, a raczej pół godziny przed.

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@_distance_ Cieszę się, że mimo wszystko wizja powrotu do szkoły nie jest dla Ciebie całkiem gorzka ^_^ Na pewno dasz sobie radę!

Jestem za Q&A ;)

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)
_distance_

_distance_

AUTOR•  

Ten rok szkolny był pełen wszystkiego. I chyba dlatego, że to moje "wszystko" to w większości były pozytywne rzeczy, nie chciałam by się skończył. A wakacje, choć dopiero się zaczynają, już mnie męczą. Może dlatego, że nie wszystko jeszcze mam poukładane.

Zaniedbywałam swoją aktywność mocno. Cóż. Ten rok był intensywny pod względem nauki. Moim założeniem na pierwszą klasę było przykładanie się do każdego przedmiotu. Tak żeby skończyć z czwórkami z rozszerzeń i piątkami z podstaw. Ostatecznie skończyłam znacznie lepiej i choć pod względem naukowym nie było zawsze źle – ba, były dni, kiedy jedyne, co musiałam się nauczyć, to słówka z angielskiego – bywały też tygodnie, kiedy nie dawałam rady. Zbierało się za dużo, do tego nakładały się sprawy klasowo – miłosne, więc wymiękałam. Bywały tygodnie, kiedy jechałam tylko na kawie, bywały noce, kiedy kładłam się spać o trzeciej. I cóż, niewątpliwie to moja wina, bo nie potrafiłam się zabrać do nauki przed 21. A przerwy naukowe, które miały zająć kilka minut, przedłużały się do godziny. Jako tegoroczne osiągnięcie mogę traktować rozwalenie swojego zegaru biologicznego. Podreperowałam go nieco pod koniec roku, kiedy postanowiłam, że nie kładę się spać później niż o 00.15, ale wciąż nie jest idealnie.

Och, a wena, kiedy postanowiła przybyć – jeśli postanowiła przybyć – pojawiała się koło północy, na przykład w trakcie powtarzania łaciny. Albo podczas nauki na sprawdzian z polskiego. Albo więc rzucałam naukę, pisałam trochę, szłam spać, albo kazałam jej sobie pójść. Nie byłam zbyt twórcza.

Nie mogę zaprzeczyć temu, że udało mi się poznać cudownych ludzi. Bałam się tego. Bałam się braku akceptacji, bałam się poznawania nowych twarzy. Teraz jestem sobie wdzięczna, że wybrałam tę szkołę, poszłam do internatu i w tak krótkim czasie stworzyłam relacje, które na pewno przetrwają. Tak jak przetrwają wspomnienia.
Nie zliczę, ile razy wychodziłam w tym roku do kina, jak wiele razy byłam w teatrze, jak często wychodziłam do parku, do rzeszowskich kawiarni, do sklepów (chociaż tu prym wiedzie Biedronka, a nie sieciówki w galerii, która jest pod nosem, a mojej bytności w niej spodziewałaby się mama). Swój urok ma także każda przegadana noc. Każda godzina, którą przespacerowałam nad Wisłokiem, którą przesiedziałam w ogrodzie, którą leżałam w cudzym, ale już prawie moim, łóżku i oglądałam filmy. Każda wycieczka szkolna i nie – kilkugodzinna podróż autobusem do Wrocławia, belgijka na tarasie w hotelu, msza święta o północy na szkolnym korytarzu po zakończonym balu, spacerowanie deszczowym krakowskim rynku bez parasola, każde wyjście na kręgle, na rowerki wodne (na których mnie spaliło), filmowe wieczory i noce – każda chwila, w której czułam się chciana i potrzebna.

No i nie byłabym sobą, gdybym nie wpadła po uszy. Chyba mam słabość do ładnych uśmiechów i prostych zębów. Minął październik, listopad, w kwietniu sądziłam, że już absolutnie nic nie czuję, a wtedy nastał maj. I jedna wycieczka, podczas której mogliśmy wymienić więcej słów niż podczas lekcji hiszpańskiego i podczas której doszło do jednej poważnej rozmowy. Ale nie na mój temat. Bo żeby było ciekawiej – zawsze była nas trójka. Stąd pewnie tyle tego wcześniejszego i późniejszego bólu, kiedy pisał do niej, a ona do niego, a ja po prostu miałam dość. A potem zaczął pisać i do mnie. I zaczęły się teksty na podryw, które nie miały na celu poderwania nas i głupia myśl, która poskutkowała tym, że zostałam Różą. Bez Małego Księcia. I dostałam mickiewiczowski wiersz, który kiedyś znałam na pamięć i który musiał przez to wszystko nabrać nowego znaczenia. A jednak nie jest kolorowo, bo dochodząc do wniosku, że być może mu się podobam, postanowił osłabić kontakty. Gdyby tylko przybyła wena, miałabym wiele do napisania. Tak p.opieprzonej relacji to nawet nie potrafiłabym sobie wyobrazić, ach.

Można więc czekać na jedno wielkie nic, można też zakładać, że kiedy róża uschnie (a nie usycha, pomimo tego, co przeszła), coś się we mnie złamie.

A jak minął wasz rok i jak zapowiadają się wakacje?

Odpowiedz
19
_nevermind_

_nevermind_

@_distance_ pełno wszystkiego to idealne określenie. Bardzo cieszy mnie twój wpis, jestem tu już oddawna i pamiętam jak pisałaś, że się stresujesz nowym środowiskiem i w ogóle. Życzę ci, aby było tylko lepiej ❤️❤️

Też w tym roku poszłam do liceum. Mimo wspaniałych ludzi, jakich poznałam postanowiłam zmienić szkołę (dzisiaj miałam właśnie egzamin z matematyki do nowej szkoły). Szkoła do której chcę się przenieść jest społeczna i całkowicie humanistyczna. Moja klasa, w której byłam była zlepkiem osób z przypadku, więc chociaż był to human to humanistów prawie w ogóle nie było. Potrzebuję bardziej ambitnego środowiska, a nie tylko spoko towarzystwa. Na szczęście ta szkoła, do której się wybieram jest jedynie 2 przystanki tramwajem od wcześniejszej szkoły.

Bardzo szybko minął mi ten rok. Szybciej, niż się spodziewałam, ale to też może być z powodu tego, że złamałam nogę i musiałam siedzieć w domu przez półtora miesiąca. Nie mogłam chodzić do szkoły, bo ortezę miałam od uda do kostki, a w szkole nie ma windy. Na szczęście pani dyrektor zgodziła się żebym miała lekcje online z ważnych przedmiotów, więc git.

Co do spraw sercowych to w pewnym momencie było 3, ale to krótko było. Uczucie do jednego gościa powoli wyparowało, choć był mi trochę smutno, że wyszedł z mojego życia (sam pewnie nawet nie jest tego świadomy). 8 lat zwykłej, ale szczerej przyjaźni, może być dołujące.
Za to poznałam super miłego, uroczego, ambitnego i mądrego chłopaka bardzo randomowo, bo na imprezie u mojego sąsiada, w którą ja i moje 3 koleżanki przypadkiem się wkręciłyśmy, do tego obchodziłyśmy wtedy moje 16 urodziny. Dzisiaj ma on urodziny 17.

Pozdrawiam
Mam nadzieję, że miło się czytało 😘

Odpowiedz
1
WeraHatake

WeraHatake

@_distance_ Cieszę się, że miałaś tak przyjemny rok szkolny ♥ Mam nadzieję, że wakacje również się takie staną :)

Trzymam kciuki za reperowanie zegara biologicznego!

To mega, że zawarłaś takie piękne relacje i przeżyłaś tyle wspaniałych chwil – to muszą być cudowne wspomnienia ♥

Oby sytuacja z tym chłopakiem się wyklarowała, bo to musi być dość uciążliwe :o

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (2)