안녕!
Jak wam minęła sobota?
U mnie na "wariackich papierach" – wstaję o 10:30, w końcu mogłam chwilę dłużej pospać. Tyle, że nie budzę się przy budziku, przy świetle okna (w sumie ono nigdy mnie ne budzi), nie jakoś miło. Słyszę krzyk. Nerwy. Coś się stało. Tylko co? Wbiega mi mama do pokoju cała zestresowana, bo moja nauczycielka od niemieckiego przypomniała sobie o 10:22, żeby mi napisać o drugim etapie konkursu lingwistycznego. Konkursu, który zaczynał dzisiaj o 13. Nie napisała wcześniej, bo zapomniała mnie dodać w wiadomości 09.12…
Serio tak trudno zapamiętać kogoś, kto w kółko dla niej coś robi dodatkowego? I w dodatku mam takie nazwisko (bardzo popularne), że pewnie słyszy je z 10 razy dziennie. I mnie pominęła. Plus to była moja ostatnia szansa w tym konkursie…
No cóż, jakoś się zebrałam i bez przygotowania podeszłam do tych zadań. Z angielskiego poszło mi tak średnio, z niemieckiego chyba lepiej. Na wyniki powinny być po Trzech Króli.
Jutro mnie czeka próba do poloneza. I dalsza zbiórka. Sporo osób mi nie przesłało pieniędzy, więc zamienię się w tego słynnego groźnego skarbnika w różowym sweterku i aegyosalem i będę "rządać rzędu dusz"* składkowych od mojej klasy.
Mam nadzieję, że u was czegoś takiego nie było.
Może to mało tematyczne (albo i jednak, bo w czytance w arkuszu z angielskiego pojawiło się "South Korea"), ale dodaję zdjęcie Wooyounga, bo przemalował włosy. Żeby tylko mnie nie zablokowali za nie…
Wykonawczyni tego obrazu jest na Ig i jej nazwa to @/artaem_work

*jest to cytat z Wielkiej Improwizacji Konrada z III cz. "Dziadów"