Jakby ktoś miał ochotę sobie poczytać dokończenia, niżej w komentarzach są świetne historie od Styczniowka i od TW. Totalnie warto do nich zjechać. Chciałam ułatwić sprawę i je przypiąć, ale wygląda na to, że to działa tylko na jeden komentarz (lub coś źle robię)
Skruszony artysta Ostania wypowiedz daje mi trochę vibe „Portretu Doriana Greya”, ale ta historia raczej powinna pójść w innym kierunku, może jakiegoś artystycznego romansu na jedno lato, o którym obraz przypomniałby bohaterce przez wiele lat, a potem będąc już straszną kobietą i sławną malarka spotkałaby go znowu na swojej wystawie w jakiejś galerii i akurat tak by się złożyło, że oboje aktualnie nie mają partnerów i zeszliby się po latach. Myślę, że to miałoby w sobie coś uroczego, w szczególności gdyby przeplatać tą akcję po latach retrospekcjami.
@KotKsiazkowy O kurcze, jaki przyjemny (użycie słowa nieprzypadkowe) pomysł! Takie urocze, ciepłe, może nawet ciut naiwne historie miłosne bardzo trafiają w mój gust. Co prawda filmowy, a nie czytelniczy, ale i tak bym czytała ;) Dziękuję!
Skruszony artysta Wycieczka rowerowa ciągle odwlekała się w czasie, ale tego dnia nareszcie nic nie było w stanie przeszkodzić ci w planach. Wystarczyło tylko doprowadzić długo nieużywany rower do ładu. Chwila relaksu i wyrwanie się w inne miejsce były ci potrzebne, bo niemal od początku twojego pobytu w domku letniskowym towarzyszyło ci poczucie, że ktoś cię obserwuje. Nie opuszczało cię nawet teraz przy dopompowywaniu opon. Od nieprzyjemnych myśli oderwało cię ogromne stado przelatujących ptaków. Dłoń przyłożona do oczu osłaniała je przed słońcem i pozwoliła ci podziwiać widowisko. Kiedy nieopodal błysnęła migawka aparatu, twoja reakcja była natychmiastowa. Rower upadł na trawę, a chłopak, który zrobił ci zdjęcie, zaczął uciekać co sił w nogach. Niestety okazał się szybszy od ciebie i po chwili zniknął ci z oczu. Intensywna pogoń nie odebrała ci ani sił, ani chęci do przejażdżki rowerowej i dobrze – choć trochę ukoiła twoje nerwy. Po powrocie zostały jednak natychmiast wystawione na próbę. Jasna czupryna i przyduża, kraciasta koszula wyryły ci się w pamięć. Twój podglądacz siedział przed drzwiami i jak gdyby nigdy nic skubał płatki stokrotki. Gdy tylko cię zobaczył, upuścił ją, wstał i wyrzucił z siebie potok słów. – Przepraszam. Wiem, że to było okropne i żałosne, ale musiałem tu przychodzić. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem to miejsce i dom, wiedziałem, że nie dadzą mi spokoju, jeśli ich nie namaluję. Wyobraziłem sobie, że ktoś stoi na podwórku, ale potrzebowałem odniesienia i magicznie wtedy cię zobaczyłem. A dzisiaj, kiedy przelatywały ptaki, ta pozycja była idealna! Podniósł z trawy płótno i twoim oczom ukazał się piękny obraz z tobą i twoim domkiem na pierwszym planie. Mimo gniewu, który w tobie wzbudził, chłopakowi trzeba było przyznać, że ma talent. – Jeszcze go nie skończyłem i tak już zostanie. Spal go, potnij. Rób z nim, co uważasz. Jak myślisz, to tylko wymówka czy naprawdę chodziło o obraz? Co z nim zrobisz? Jeśli masz ochotę, dokończ historię w komentarzu zgodnie z tym, co podpowiada Ci wyobraźnia!
Poszukiwacze przygód Dwaj starsi mężczyźni byli tak zaaferowani toczoną przez nich od dobrych kilku minut dyskusją pod twoją furtką, że nie zorientowali się, że są przez ciebie obserwowani. Wyższy z nich, całkiem siwy kolejny raz sięgnął do domofonu. Towarzysz skutecznie mu to jednak utrudniał. Za różowy kolor jego twarzy można było równie dobrze winić wielki plecak co silne emocje. W końcu pierwszy dał za wygraną. Tak przynajmniej by się wydawało. Wywiódł kompana w pole i w końcu w domku rozbrzmiał dzwonek. Ledwie siwy mężczyzna zobaczył cię w progu, a już entuzjastycznie się przywitał: – Dzień dobry! Przychodzimy z interesem. Szukamy… – Puszek! – wciął się drugi, już całkiem purpurowy mężczyzna. – Och, przestań robić z ludzi idiotów. Szukamy przedwojennego skarbu. Wciągnął przez furtkę ich sprzęt i opierając się o łopatę, przytoczył ci lokalną legendę. Streścił, jak prześledzili historię od samego początku i wpadali na tropy, które zawiodły ich aż pod twój domek. Na potwierdzenie, że się nie mylą zażądał od przyjaciela, by pokazał ci ich znalezisko. Ten z ociąganiem wręczył ci woreczek, z którego wprost na twoją dłoń wysypały się trzy stare monety. Jedna z nich, najwyraźniej oczyszczona wcześniej przez poszukiwaczy, błysnęła w słońcu. – Oczywiście oddamy je do muzeum. Chodziło tylko o przygodę – tłumaczył się ten bardziej wycofany z dwójki. – Jasne. – Wyższy puścił do ciebie oko i powiedział coś bezgłośnie. Z ruchu warg dało się wyczytać „jedna trzecia”. Czy to miał być twój udział? – Cały skarb musi być gdzieś tutaj. Trzeba tylko to przekopać. – Ruchem ręki omiótł z grubsza całą twoją posesję. Twój wzrok ponownie padł na lśniącą monetę, na zadbane otoczenie wokół domu i mężczyzn – jednego spłoszonego, drugiego zdeterminowanego, by postawić na swoim. – To jak, wchodzisz w to?
Jak myślisz, jaka będzie twoja odpowiedź i co ukrywa się w twojej ziemi?
Pies w niebieskiej obroży Muzyka popłynęła ciszej niż chwilę wcześniej. Akurat zaczął się jeden z twoich ulubionych kawałków i kusiło cię porządnie przekręcić pokrętło w radiu w prawo, ale wtedy znowu rozbrzmiał ten dziwny dźwięk. Wcześniej zdawało ci się, że to coś w kuchni, ale teraz chrobotanie i stukanie wyraźnie dobiegało z zewnątrz. Dyskretnie zerkając przez okno przy drzwiach udało ci się dojrzeć, co dzieje się przed wejściem. Ulżyło ci, że to nie jakieś dzikie zwierzę zawędrowało pod twoje drzwi, ale po prawdzie samotny, duży pies też nie był mile widzianym gościem. Zadomowił się na dobre i położył przy wycieraczce, kładąc łapę pod pysk. Przypominał trochę suczkę z „Lassie, wróć”, ale poza tym był ci kompletnie obcy. Zwinięty do snu uśpił jednak twoją czujność i wzbudzał raczej żal niż obawy. Być może się zgubił i jego właściciel odchodził od zmysłów? Gdy tylko uchyliły się drzwi, pies się poderwał, zamerdał ogonem i wcisnął pysk w szparę, by obwąchać twoje buty. Kiedy się pochylił, przez gęstą sierść przebiła się błękitna obroża. Zamiast przypięcia do niej adresówki ktoś wetknął za nią kartkę. Jakie było twoje zdziwienie, gdy po jej rozłożeniu ukazało się starannie wykaligrafowane twoje imię. Treść liściku okazała się jednak jeszcze bardziej fascynująca… Jak myślisz, co znalazło się w liście i kto wysłał psa pod twój domek letniskowy? Jeśli masz ochotę, dokończ historię w komentarzu zgodnie z tym, co podpowiada Ci wyobraźnia!
Podobno znajoma kobieta Twój znajomy zapowiedział się tego dnia z wizytą, więc ucieszyło cię pukanie do drzwi. Jednak zamiast kolegi na progu stała kobieta w średnim wieku. Artystycznie przechylony kapelusz chyba tylko cudem trzymał się na fantazyjnej fryzurze. Na twój widok szeroko się uśmiechnęła i jeszcze szerzej rozłożyła ramiona. Nie zważając na protesty zamknęła cię w szczelnym uścisku. Na szczęście udało ci się z niego szybko wyswobodzić. Jej perfumy były dławiące, ale pomimo nieprzyjemnej nuty zapach przywiódł ci na myśl pozytywne skojarzenia. Kobieta wyraziła radość z tego, że możecie się – jak twierdziła – ponownie spotkać w tym samym miejscu. Bez zaproszenia przecisnęła się do środka i skierowała prosto do salonu. Nalewała herbaty do filiżanek i kładła kawałki ciasta na talerzyki. To nie mogło dziać się naprawdę. Przecież woda się wcześniej nie gotowała i nic się nie piekło, a już na pewno nie Twoje ulubione ciasto. Co więcej, w twojej kolekcji nie było takiej zastawy, choć wzór powoli budził mgliste wspomnienia. – Co tu się dzieje? Niech pani to weźmie i się wynosi. – Stanowczość i złość w twoim głosie zaskoczyły nawet ciebie. – Liczyłam, że obejdzie się bez tego – odparła stroskana. Kobieta zamiast spełnić twoje żądania zrobiła krok naprzód, podobnie jak ty. Szybkim ruchem, którego nikt by się po niej nie spodziewał, chwyciła cię za przegub. Początkowo wydawało się, że to tylko małe ukłucie, ale ból promieniował już do barku i uświadomił ci, że to nie był sen. Kolana się pod tobą ugięły, ale podtrzymały cię czyjeś silne ręce. Udało ci się tylko zakodować, że nie należały do tajemniczej kobiety. Chwilę później świat spowił mrok… Jak myślisz, czy po odzyskaniu przytomności nadal znajdowaliście się w domku? Skąd pamiętała cię kobieta, a być może ty ją? Jeśli masz ochotę, dokończ historię w komentarzu zgodnie z tym, co podpowiada Ci wyobraźnia!
333ccc
• AUTORJakby ktoś miał ochotę sobie poczytać dokończenia, niżej w komentarzach są świetne historie od Styczniowka i od TW.
Totalnie warto do nich zjechać. Chciałam ułatwić sprawę i je przypiąć, ale wygląda na to, że to działa tylko na jeden komentarz (lub coś źle robię)
Styczniowka
@333ccc dziękuję, to bardzo miłe! ^^ 😊
amelxq._
Ranny mężczyzna
Valleta.
Mega quiz
Po prostu brak słów
Leć do ulu 🐝
333ccc
• AUTOR@Wolves. Dziękuję serdecznie <3
Pendzi
Poszukiwacze przygód
KotKsiazkowy
Skruszony artysta
Ostania wypowiedz daje mi trochę vibe „Portretu Doriana Greya”, ale ta historia raczej powinna pójść w innym kierunku, może jakiegoś artystycznego romansu na jedno lato, o którym obraz przypomniałby bohaterce przez wiele lat, a potem będąc już straszną kobietą i sławną malarka spotkałaby go znowu na swojej wystawie w jakiejś galerii i akurat tak by się złożyło, że oboje aktualnie nie mają partnerów i zeszliby się po latach. Myślę, że to miałoby w sobie coś uroczego, w szczególności gdyby przeplatać tą akcję po latach retrospekcjami.
Świetny, bardzo kreatywny quiz!
333ccc
• AUTOR@KotKsiazkowy O kurcze, jaki przyjemny (użycie słowa nieprzypadkowe) pomysł! Takie urocze, ciepłe, może nawet ciut naiwne historie miłosne bardzo trafiają w mój gust. Co prawda filmowy, a nie czytelniczy, ale i tak bym czytała ;)
Dziękuję!
incorrigible
Skruszony artysta
Wycieczka rowerowa ciągle odwlekała się w czasie, ale tego dnia nareszcie nic nie było w stanie przeszkodzić ci w planach. Wystarczyło tylko doprowadzić długo nieużywany rower do ładu. Chwila relaksu i wyrwanie się w inne miejsce były ci potrzebne, bo niemal od początku twojego pobytu w domku letniskowym towarzyszyło ci poczucie, że ktoś cię obserwuje. Nie opuszczało cię nawet teraz przy dopompowywaniu opon. Od nieprzyjemnych myśli oderwało cię ogromne stado przelatujących ptaków. Dłoń przyłożona do oczu osłaniała je przed słońcem i pozwoliła ci podziwiać widowisko. Kiedy nieopodal błysnęła migawka aparatu, twoja reakcja była natychmiastowa. Rower upadł na trawę, a chłopak, który zrobił ci zdjęcie, zaczął uciekać co sił w nogach. Niestety okazał się szybszy od ciebie i po chwili zniknął ci z oczu. Intensywna pogoń nie odebrała ci ani sił, ani chęci do przejażdżki rowerowej i dobrze – choć trochę ukoiła twoje nerwy. Po powrocie zostały jednak natychmiast wystawione na próbę. Jasna czupryna i przyduża, kraciasta koszula wyryły ci się w pamięć. Twój podglądacz siedział przed drzwiami i jak gdyby nigdy nic skubał płatki stokrotki. Gdy tylko cię zobaczył, upuścił ją, wstał i wyrzucił z siebie potok słów. – Przepraszam. Wiem, że to było okropne i żałosne, ale musiałem tu przychodzić. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem to miejsce i dom, wiedziałem, że nie dadzą mi spokoju, jeśli ich nie namaluję. Wyobraziłem sobie, że ktoś stoi na podwórku, ale potrzebowałem odniesienia i magicznie wtedy cię zobaczyłem. A dzisiaj, kiedy przelatywały ptaki, ta pozycja była idealna! Podniósł z trawy płótno i twoim oczom ukazał się piękny obraz z tobą i twoim domkiem na pierwszym planie. Mimo gniewu, który w tobie wzbudził, chłopakowi trzeba było przyznać, że ma talent. – Jeszcze go nie skończyłem i tak już zostanie. Spal go, potnij. Rób z nim, co uważasz. Jak myślisz, to tylko wymówka czy naprawdę chodziło o obraz? Co z nim zrobisz? Jeśli masz ochotę, dokończ historię w komentarzu zgodnie z tym, co podpowiada Ci wyobraźnia!
Piękny quiz 💜💜💜
333ccc
• AUTOR@incorrigible Dziękuję! Miło to słyszeć, bo nie byłam do niego tak w 100% przekonana
incorrigible
@333ccc Bardzo ładny, serio 💜
Kineza
Poszukiwacze przygód
Dwaj starsi mężczyźni byli tak zaaferowani toczoną przez nich od dobrych kilku minut dyskusją pod twoją furtką, że nie zorientowali się, że są przez ciebie obserwowani. Wyższy z nich, całkiem siwy kolejny raz sięgnął do domofonu. Towarzysz skutecznie mu to jednak utrudniał. Za różowy kolor jego twarzy można było równie dobrze winić wielki plecak co silne emocje. W końcu pierwszy dał za wygraną. Tak przynajmniej by się wydawało. Wywiódł kompana w pole i w końcu w domku rozbrzmiał dzwonek. Ledwie siwy mężczyzna zobaczył cię w progu, a już entuzjastycznie się przywitał:
– Dzień dobry! Przychodzimy z interesem. Szukamy…
– Puszek! – wciął się drugi, już całkiem purpurowy mężczyzna.
– Och, przestań robić z ludzi idiotów. Szukamy przedwojennego skarbu.
Wciągnął przez furtkę ich sprzęt i opierając się o łopatę, przytoczył ci lokalną legendę. Streścił, jak prześledzili historię od samego początku i wpadali na tropy, które zawiodły ich aż pod twój domek. Na potwierdzenie, że się nie mylą zażądał od przyjaciela, by pokazał ci ich znalezisko. Ten z ociąganiem wręczył ci woreczek, z którego wprost na twoją dłoń wysypały się trzy stare monety. Jedna z nich, najwyraźniej oczyszczona wcześniej przez poszukiwaczy, błysnęła w słońcu.
– Oczywiście oddamy je do muzeum. Chodziło tylko o przygodę – tłumaczył się ten bardziej wycofany z dwójki.
– Jasne. – Wyższy puścił do ciebie oko i powiedział coś bezgłośnie. Z ruchu warg dało się wyczytać „jedna trzecia”. Czy to miał być twój udział? – Cały skarb musi być gdzieś tutaj. Trzeba tylko to przekopać. – Ruchem ręki omiótł z grubsza całą twoją posesję.
Twój wzrok ponownie padł na lśniącą monetę, na zadbane otoczenie wokół domu i mężczyzn – jednego spłoszonego, drugiego zdeterminowanego, by postawić na swoim.
– To jak, wchodzisz w to?
Jak myślisz, jaka będzie twoja odpowiedź i co ukrywa się w twojej ziemi?
Ciekawy quiz ;)
StaplerGrace
Pies w niebieskiej obroży
Muzyka popłynęła ciszej niż chwilę wcześniej. Akurat zaczął się jeden z twoich ulubionych kawałków i kusiło cię porządnie przekręcić pokrętło w radiu w prawo, ale wtedy znowu rozbrzmiał ten dziwny dźwięk. Wcześniej zdawało ci się, że to coś w kuchni, ale teraz chrobotanie i stukanie wyraźnie dobiegało z zewnątrz. Dyskretnie zerkając przez okno przy drzwiach udało ci się dojrzeć, co dzieje się przed wejściem. Ulżyło ci, że to nie jakieś dzikie zwierzę zawędrowało pod twoje drzwi, ale po prawdzie samotny, duży pies też nie był mile widzianym gościem. Zadomowił się na dobre i położył przy wycieraczce, kładąc łapę pod pysk. Przypominał trochę suczkę z „Lassie, wróć”, ale poza tym był ci kompletnie obcy. Zwinięty do snu uśpił jednak twoją czujność i wzbudzał raczej żal niż obawy. Być może się zgubił i jego właściciel odchodził od zmysłów? Gdy tylko uchyliły się drzwi, pies się poderwał, zamerdał ogonem i wcisnął pysk w szparę, by obwąchać twoje buty. Kiedy się pochylił, przez gęstą sierść przebiła się błękitna obroża. Zamiast przypięcia do niej adresówki ktoś wetknął za nią kartkę. Jakie było twoje zdziwienie, gdy po jej rozłożeniu ukazało się starannie wykaligrafowane twoje imię. Treść liściku okazała się jednak jeszcze bardziej fascynująca… Jak myślisz, co znalazło się w liście i kto wysłał psa pod twój domek letniskowy? Jeśli masz ochotę, dokończ historię w komentarzu zgodnie z tym, co podpowiada Ci wyobraźnia!
Nie mam pomysłu na zakończenie 😅
Naprawdę genialny quiz! 😍
333ccc
• AUTOR@StaplerGrace Może kiedyś coś wpadnie do głowy ;)
Miło mi to słyszeć!
Lontana
Podobno znajoma kobieta
Twój znajomy zapowiedział się tego dnia z wizytą, więc ucieszyło cię pukanie do drzwi. Jednak zamiast kolegi na progu stała kobieta w średnim wieku. Artystycznie przechylony kapelusz chyba tylko cudem trzymał się na fantazyjnej fryzurze. Na twój widok szeroko się uśmiechnęła i jeszcze szerzej rozłożyła ramiona. Nie zważając na protesty zamknęła cię w szczelnym uścisku. Na szczęście udało ci się z niego szybko wyswobodzić. Jej perfumy były dławiące, ale pomimo nieprzyjemnej nuty zapach przywiódł ci na myśl pozytywne skojarzenia. Kobieta wyraziła radość z tego, że możecie się – jak twierdziła – ponownie spotkać w tym samym miejscu. Bez zaproszenia przecisnęła się do środka i skierowała prosto do salonu. Nalewała herbaty do filiżanek i kładła kawałki ciasta na talerzyki. To nie mogło dziać się naprawdę. Przecież woda się wcześniej nie gotowała i nic się nie piekło, a już na pewno nie Twoje ulubione ciasto. Co więcej, w twojej kolekcji nie było takiej zastawy, choć wzór powoli budził mgliste wspomnienia. – Co tu się dzieje? Niech pani to weźmie i się wynosi. – Stanowczość i złość w twoim głosie zaskoczyły nawet ciebie. – Liczyłam, że obejdzie się bez tego – odparła stroskana. Kobieta zamiast spełnić twoje żądania zrobiła krok naprzód, podobnie jak ty. Szybkim ruchem, którego nikt by się po niej nie spodziewał, chwyciła cię za przegub. Początkowo wydawało się, że to tylko małe ukłucie, ale ból promieniował już do barku i uświadomił ci, że to nie był sen. Kolana się pod tobą ugięły, ale podtrzymały cię czyjeś silne ręce. Udało ci się tylko zakodować, że nie należały do tajemniczej kobiety. Chwilę później świat spowił mrok… Jak myślisz, czy po odzyskaniu przytomności nadal znajdowaliście się w domku? Skąd pamiętała cię kobieta, a być może ty ją? Jeśli masz ochotę, dokończ historię w komentarzu zgodnie z tym, co podpowiada Ci wyobraźnia!
Krukogon
Pies w niebieskiej obroży
Ciekawe, jak temu pieskowi zdołało się zapukać. 😁
Kreatywny Quiz! 🙂
Krukogon
@Styczniowka @333ccc Czary? Nie zaszkodziłoby mi posiadanie podobnego magicznego psa! 😃
Styczniowka
@Krukogon życie stałoby się na pewno ciekawsze! 😁