Obudził Cię szum. Z trudem otworzyłaś oczy i spojrzałaś na niebo – jaśniało od błyskawic, które co chwila przecinały niebo. Zaskoczona rozejrzałaś się dookoła. Tak długo spałaś?
– Wstań – rzekł do Ciebie znajomy głos. Posłusznie podniosłaś się na nogi i poczułaś, że Twe włosy robią się mokre. Twój wzrok padł na sylwetkę swego starca, który jeszcze niedawno z Tobą rozmawiał.
– Już czas – rzekł. – Ocean chciałby cię widzieć.
Pokiwałaś nieśmiało głową i ruszyłaś w stronę skał na których jeszcze w dzień siedzieliście wpatrując się w niewinne, błękitne wody. Teraz z pewnością nie wyglądały tak czysto i pięknie jak za dnia. Na krótką chwilę podniosłaś głowę – nigdzie nie było widać srebrzystych gwiazd rozświetlające niebo każdej nocy. Księżyca również. Na szczęście błyskawice dawały światło, lecz z pewnością nie było ono przyjazne. Gdy wdrapałaś się na skały, usiadłaś na jednej z nich i spojrzałaś na ocean. Czułaś, że za moment wydarzy się coś, co całkowicie odmieni Twój los. Odczuwałaś strach.
– Spokojnie… – usłyszałaś szept głosu dochodzącego z głębin czarnych wód. – Nie skrzywdzę cię… Podejdź, proszę.
Domyśliłaś się, że nie mógł być to głos człowieka. Ten szept był za bardzo przenikliwy. Zdawało Ci się, że mógł skruszyć wszystkie mury i poruszyć każdą wodę tej ziemi.
W ciemności postawiłaś krok przed siebie, ale nie poczułaś gruntu pod nogami i wpadłaś do wody. Próbując się wynurzyć, otworzyłaś oczy. Oczarowana zauważyłaś, że ciecz zaczyna świecić błękitem. Przed oczami zabłysnęło Ci neonowo – niebieskie światło. Poczułaś, że wypływasz na powierzchnię. Wtedy właśnie wody Oceanu uniosły Cię ponad ciemne chmury i ujrzałaś blask. Słońce tu jasno świeciło, swoimi promieniami otaczając błękit wody. Popatrzyłaś w dół i stwierdziłaś, iż stoisz na niej. Czy to właśnie był ten ocean?
Nagle zobaczyłaś mężczyznę przypominającego anioła – miał długie, białe włosy, niebieskie, opierzone skrzydła, a sam unosił się w długiej, białej szacie. Otworzyłaś usta oszołomiona jego pięknem.
– Nie poznajesz mnie? – zapytał znajomym głosem. Od razu go rozpoznałaś, ale wciąż… nie mogłaś w to uwierzyć.
– Czy to pan? – spytałaś niepewnie wpatrując się w jego szare oczy błądzące po Twojej twarzy swym przenikliwym spojrzeniem.
– Tak, to ja – odrzekł i uśmiechnął się lekko.
– Jest pan aniołem? – wyrwało Ci się.
– Nie jestem żadnym aniołem – zgromił Cię ostro i zmarszczył brwi. – Jestem wysłannikiem Oceanu.
– On mnie tu zaniósł – powiedziałaś cicho. – Nie wiem, co chce zrobić teraz.
– Jeszcze nie zauważyłaś? A dlaczego niby mnie tu spotkałaś?
Otworzyłaś szerzej oczy.
,,Może po to, żeby pana spotkać?'' – pomyślałaś. I nagle ujrzałaś coś, co zmieniło wszystko: przed tobą nie stał staruszek, a młody, białowłosy chłopak w takim samym ubraniu co on. Na jego czole widniały dwie fale.
– Tak naprawdę – zaczął – to ja mam na imię Ocean. Stworzyłem tę wyspę po to, aby co noc sprowadzać do siebie piękne damy. Poczynając na rozmowie, a kończąc na oświadczynach, miałem zakochać się w którejś, żeby moje panowanie nad światem podwodnym zostało przypieczętowane. W niektórych królestwach tak już jest: księciu potrzeba żony, by przypieczętować jego władzę. I w moim przypadku było podobnie. Szukałem pięknej, dobrej i mądrej kobiety, dzięki której mógłbym wreszcie sprawować rządy nad całym oceanem jako Ocean.
Zmarszczyłaś brwi na to sformułowanie, ale nic nie powiedziałaś. Czekałaś. Wiedziałaś, że to, co będzie chciał powiedzieć, będzie dopiero na końcu.
– Ale nie tylko tron się dla mnie liczył. Chciałem, żeby osoba, której miałem powierzyć życie, była równocześnie zakochana we mnie, a ja w niej. I teraz, po tych wszystkich latach szukania idealnej partnerki, w końcu znalazłem kogoś, kto byłby odpowiedni. Ciebie.
Ze zdumienia aż zakręciło Ci się w głowie, jednak wciąż utrzymałaś się na nogach. Nie chciałaś zepsuć tego momentu, kiedy sam Ocean pokłonił się przed Tobą. Padł na kolana unosząc się w powietrzu oświetlony promieniami słonecznymi.
– Czy chcesz wyjść za mnie? – zapytał podnosząc głowę. Spojrzał Ci w oczy. Wiedziałaś, że musisz coś odpowiedzieć. Co zatem postanowisz? Odpowiedź należy tylko i wyłącznie do Ciebie.
JEJU NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE CZYTAŁAM. Jest to bardzo ciekawe. Cała opowieść jest zwięzła. To jest CUDOWNE! przeczytałam wiele książek i opowiadań ale to jest coś pięknego. Życzę ci SG z całego mojego serduszka! I żeby miało to miliony serduszek! 💕❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️💜💜💜💜💜💜💜💜💜
A...a
Powiem tylko SUPER bo nie wiem co innego powiedzieć
WeraHatake
Kreatywny pomysł na opowiadanie – bardzo mi się podoba, jak jest napisane ^_^ ♥
Kasjopea
• AUTOR@WeraHatake Dzięki, starałam się :)
WeraHatake
@Kasjopea Nie ma za co – to widać :D
Natsuiri
🖤😍⭐
Dream_Factory
Wygląda na to, że zostałaś wybrana!
Obudził Cię szum. Z trudem otworzyłaś oczy i spojrzałaś na niebo – jaśniało od błyskawic, które co chwila przecinały niebo. Zaskoczona rozejrzałaś się dookoła. Tak długo spałaś?
– Wstań – rzekł do Ciebie znajomy głos. Posłusznie podniosłaś się na nogi i poczułaś, że Twe włosy robią się mokre. Twój wzrok padł na sylwetkę swego starca, który jeszcze niedawno z Tobą rozmawiał.
– Już czas – rzekł. – Ocean chciałby cię widzieć.
Pokiwałaś nieśmiało głową i ruszyłaś w stronę skał na których jeszcze w dzień siedzieliście wpatrując się w niewinne, błękitne wody. Teraz z pewnością nie wyglądały tak czysto i pięknie jak za dnia. Na krótką chwilę podniosłaś głowę – nigdzie nie było widać srebrzystych gwiazd rozświetlające niebo każdej nocy. Księżyca również. Na szczęście błyskawice dawały światło, lecz z pewnością nie było ono przyjazne. Gdy wdrapałaś się na skały, usiadłaś na jednej z nich i spojrzałaś na ocean. Czułaś, że za moment wydarzy się coś, co całkowicie odmieni Twój los. Odczuwałaś strach.
– Spokojnie… – usłyszałaś szept głosu dochodzącego z głębin czarnych wód. – Nie skrzywdzę cię… Podejdź, proszę.
Domyśliłaś się, że nie mógł być to głos człowieka. Ten szept był za bardzo przenikliwy. Zdawało Ci się, że mógł skruszyć wszystkie mury i poruszyć każdą wodę tej ziemi.
W ciemności postawiłaś krok przed siebie, ale nie poczułaś gruntu pod nogami i wpadłaś do wody. Próbując się wynurzyć, otworzyłaś oczy. Oczarowana zauważyłaś, że ciecz zaczyna świecić błękitem. Przed oczami zabłysnęło Ci neonowo – niebieskie światło. Poczułaś, że wypływasz na powierzchnię. Wtedy właśnie wody Oceanu uniosły Cię ponad ciemne chmury i ujrzałaś blask. Słońce tu jasno świeciło, swoimi promieniami otaczając błękit wody. Popatrzyłaś w dół i stwierdziłaś, iż stoisz na niej. Czy to właśnie był ten ocean?
Nagle zobaczyłaś mężczyznę przypominającego anioła – miał długie, białe włosy, niebieskie, opierzone skrzydła, a sam unosił się w długiej, białej szacie. Otworzyłaś usta oszołomiona jego pięknem.
– Nie poznajesz mnie? – zapytał znajomym głosem. Od razu go rozpoznałaś, ale wciąż… nie mogłaś w to uwierzyć.
– Czy to pan? – spytałaś niepewnie wpatrując się w jego szare oczy błądzące po Twojej twarzy swym przenikliwym spojrzeniem.
– Tak, to ja – odrzekł i uśmiechnął się lekko.
– Jest pan aniołem? – wyrwało Ci się.
– Nie jestem żadnym aniołem – zgromił Cię ostro i zmarszczył brwi. – Jestem wysłannikiem Oceanu.
– On mnie tu zaniósł – powiedziałaś cicho. – Nie wiem, co chce zrobić teraz.
– Jeszcze nie zauważyłaś? A dlaczego niby mnie tu spotkałaś?
Otworzyłaś szerzej oczy.
,,Może po to, żeby pana spotkać?'' – pomyślałaś. I nagle ujrzałaś coś, co zmieniło wszystko: przed tobą nie stał staruszek, a młody, białowłosy chłopak w takim samym ubraniu co on. Na jego czole widniały dwie fale.
– Tak naprawdę – zaczął – to ja mam na imię Ocean. Stworzyłem tę wyspę po to, aby co noc sprowadzać do siebie piękne damy. Poczynając na rozmowie, a kończąc na oświadczynach, miałem zakochać się w którejś, żeby moje panowanie nad światem podwodnym zostało przypieczętowane. W niektórych królestwach tak już jest: księciu potrzeba żony, by przypieczętować jego władzę. I w moim przypadku było podobnie. Szukałem pięknej, dobrej i mądrej kobiety, dzięki której mógłbym wreszcie sprawować rządy nad całym oceanem jako Ocean.
Zmarszczyłaś brwi na to sformułowanie, ale nic nie powiedziałaś. Czekałaś. Wiedziałaś, że to, co będzie chciał powiedzieć, będzie dopiero na końcu.
– Ale nie tylko tron się dla mnie liczył. Chciałem, żeby osoba, której miałem powierzyć życie, była równocześnie zakochana we mnie, a ja w niej. I teraz, po tych wszystkich latach szukania idealnej partnerki, w końcu znalazłem kogoś, kto byłby odpowiedni. Ciebie.
Ze zdumienia aż zakręciło Ci się w głowie, jednak wciąż utrzymałaś się na nogach. Nie chciałaś zepsuć tego momentu, kiedy sam Ocean pokłonił się przed Tobą. Padł na kolana unosząc się w powietrzu oświetlony promieniami słonecznymi.
– Czy chcesz wyjść za mnie? – zapytał podnosząc głowę. Spojrzał Ci w oczy. Wiedziałaś, że musisz coś odpowiedzieć. Co zatem postanowisz? Odpowiedź należy tylko i wyłącznie do Ciebie.
JEJU NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE CZYTAŁAM. Jest to bardzo ciekawe. Cała opowieść jest zwięzła. To jest CUDOWNE! przeczytałam wiele książek i opowiadań ale to jest coś pięknego. Życzę ci SG z całego mojego serduszka! I żeby miało to miliony serduszek! 💕❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️💜💜💜💜💜💜💜💜💜
A co do wyniku to chyba bym powiedziała tak xD
Kasjopea
• AUTOR@Tori_Komaeda Dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć 🖤
teraz_albo_nigdy
Ciekawe opowiadanie ;)
Kasjopea
• AUTOR@teraz_albo_nigdy Dziękuję 🖤