Jeff Nagle na tarasie pojawił się Jeff, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham Cię.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie łagodnie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczuć. Jeff zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął Cię na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął, popatrzył Ci w oczy. Z kieszeni wyjął nóż i delikatnie pogładził nim Twój policzek, tak by nie zrobić Ci krzywdy. Po Twoim ciele przebiegł przyjemny dreszcz, Jeff rzucił nóż w kąt pokoju i zaczął Cię namiętnie całować.
Ticci Toby Nagle na tarasie pojawił się Ticci Toby, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham cię. Kocham Cię nawet bardziej niż gofry.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczyć. Ticci Toby zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął. Fuck… Czemu ja sie czerwienie
Toby is the best. WAFLES ARE THE BESTTTTTTT! !!!!!! 😃😃😃😃😃😃😃😃 GOFRYYYYYYYYYY JJJJJAJAJAJHFUSNSJJDKSJXJVJFJKJWUSJ jsodujiud6e8zijshwydixnwhjeixjshwiaidhdhidisjdhidowgqiqoe87dycyxhnjdifudy yo dej MRAUUUUUU
Ben Drowned Nagle na tarasie pojawił się Ben, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham cię.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczyć. Ben zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął. Cute♥♥♥ UWIELBIAM BENA!♥ NIE OBCHODZI MNIE ŻE TEN QUIZ BYŁ ROBIONY 2 LATA TEMU!!
Nagle na tarasie pojawił się Jason, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham cię.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczyć. Jason zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął.JUPI( POD JARAŁAM SIĘ!!!) <3
Xaro0
E.J
NataliaMika
ZRÓB KOLEJNĄ CZĘŚĆ
.Kici.Kici.Do.Parafii.7w7
Jeff
Nagle na tarasie pojawił się Jeff, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham Cię.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie łagodnie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczuć. Jeff zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął Cię na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął, popatrzył Ci w oczy. Z kieszeni wyjął nóż i delikatnie pogładził nim Twój policzek, tak by nie zrobić Ci krzywdy. Po Twoim ciele przebiegł przyjemny dreszcz, Jeff rzucił nóż w kąt pokoju i zaczął Cię namiętnie całować.
-w- *rumieńce*
Aiko_San
Ticci Toby
Nagle na tarasie pojawił się Ticci Toby, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham cię. Kocham Cię nawet bardziej niż gofry.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczyć. Ticci Toby zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął.
Fuck… Czemu ja sie czerwienie
.Kici.Kici.Do.Parafii.7w7
@Aiko_San bo zakochałaś się w nim
WarriorsFanClubPL
Toby is the best. WAFLES ARE THE BESTTTTTTT! !!!!!! 😃😃😃😃😃😃😃😃 GOFRYYYYYYYYYY JJJJJAJAJAJHFUSNSJJDKSJXJVJFJKJWUSJ jsodujiud6e8zijshwydixnwhjeixjshwiaidhdhidisjdhidowgqiqoe87dycyxhnjdifudy yo dej MRAUUUUUU
Hitomiidc
Ben Drowned
Nagle na tarasie pojawił się Ben, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham cię.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczyć. Ben zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął.
Cute♥♥♥ UWIELBIAM BENA!♥
NIE OBCHODZI MNIE ŻE TEN QUIZ BYŁ ROBIONY 2 LATA TEMU!!
Sachiki
Walone lov story
SweetBloodCP
@Sachiki Zgadzam się. Ale poza tym to i tak quiz był fajny, czyż nie?
Ala_Sz
Nagle na tarasie pojawił się Jason, stanął obok Ciebie i delikatnie Cię objął. Spojrzał w niebo, które przed chwilą tak zachłannie podziwiałaś. „Te gwiazdy są piękne, księżyc też, ale… Ty i tak przyćmiewasz je swoją urodą.” – spojrzał na Ciebie zalotnie. „Dziękuję.” – zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Chłopak ujął Twój podbródek jedną dłonią i podniósł Twoją twarz tak, aby spojrzeć Ci w oczy. „Spójrz na mnie.” – powiedział czule i pogładził kciukiem Twój policzek. Spojrzał w głębię Twoich oczu i przybliżył swoją twarz do Twojej, dzieliły Was centymetry. Popatrzył na Ciebie z troską i złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. „Kocham cię.” – szepnął. Pocałował Cię jeszcze raz, teraz trochę pewniej. Odsunęłaś go od siebie i przyjrzałaś mu się, przekrzywiając głowę. Twój wyraz twarzy nie zdradzał żadnych uczyć. Jason zarumienił się, uśmiechnęłaś się na ten widok. „Ja Ciebie też, głupku.” – zachichotałaś. Znowu Cię pocałował, tym razem namiętnie. Odsunął się od Ciebie, wziął na barana i zaniósł do Twojego pokoju. Chłopcy będący w salonie nie zwracali na Was uwagi. Rzucił się na łóżko i ściągnął bluzę. Skoczył na Ciebie, a Ty się zaśmiałaś. Całował Cię namiętnie i długo, powoli schodził coraz niżej. Szyja, obojczyk, piersi, brzuch. Delikatnie podniósł Twoją bluzkę i szybkim ruchem ją z Ciebie zdjął.JUPI( POD JARAŁAM SIĘ!!!) <3