Argentyna.
Peru.
Chiny.
Tajlandia.
Indie.
Australia.
Norwegia.
Wielka Brytania.
Włochy.
Tyle krajów odwiedziłam w ponad pół roku.
Latałam samolotami, jeździłam pociągami, mniejszymi środkami transportu... Przemieszczałam się wszystkim co najtańsze. Żyłam w bardzo ubogich warunkach, spałam w hotelikach, na świeżym powietrzu i na zimnej ziemi. Moja skóra całkowicie zmieniła kolor na ciemniejszy, twarz bardziej przyzwyczaiła się do tych klimatów, a włosy zaczęły żyć swoim życiem i jedynie związanie ich w warkocza jakoś działało. Klapki wraz z powycieranymi trampkami stały się moimi największymi przyjaciółmi. Dziennik zapisany mnóstwem różnych przyrządów i powyklejany drobnostkami, ledwie zipał od ciężaru moich przemyśleń. Przez tak długi czas, moja garderoba zmieniała się z kraju na kraj, a ja nawet nie miałam miejsca gdzie mogłabym wraz ze sobą wziąć jakieś namacalne pamiątki, więc wszystko co zdobyłam w danym miejscu, tam i je zostawiałam. Brałam tylko coś malutkiego. Kamyk, muszelkę czy kapsel. Coś, co czułam, że będę pamiętać już zawsze, że jakąś rzecz, zdobyłam właśnie tam.
Trzeba przyznać prawdę, że całkowicie się zmieniłam. Tyle przeszłam... Nie raz spóźniłam się na pociąg czy ktoś mi zwinął pieniądze w obcym miejscu i musiałam znaleźć szybką pracę dorywczą, aby znów wrócić w podróż. Z angielskim i dobrą głową do zapamiętywania języków, zawsze uczyłam się jakiś słówek i często mogłam na minimalnym poziomie porozmawiać z ludźmi z danego kraju w ich ojczystym języku. Poznałam tak wiele osób. Większość z nich było cudownych. Pomagali mi, znajdywali jakieś tanie oferty, pokazywali takie części krajów, w które normalni turyści się nie wybierali.
Poznałam świat, który mogło ujrzeć tak mało osób.

17 lipca, 06:15
Wreszcie. Wreszcie byłam tak blisko końca mojej podróży.
Francja.
Jechałam do miejsca, które zawsze było tak blisko mojego serca, a zarazem tak daleko.
Wszystko zaczęło się właśnie tam, więc właśnie we Francji, chciałam zakończyć swoją długą podróż i wreszcie poznać miejsce, które powinnam zobaczyć za młodu.
Pociąg mocno telepał się na wszystkie strony. Siedziałam przy oknie i spoglądałam na znajome napisy. Już wjechaliśmy do kraju. Poczułam w moim żołądku skurcz czy coś podobnego. To się wreszcie dzieje. Poznam to miejsce. Zobaczę Paryż!

17 lipca, 19:45
Pierwsze co zrobiłam, znajdując się w tym mieście, to kupiłam kartę SIM. Włożyłam ją do swojego telefonu i po jakimś czasie uruchomiłam wszystkie opcje i weszłam w internet. Wyszukałam jakiś tani hotelik. Zapamiętałam w głowie nazwę jak i ulicę. Sięgnęłam po mapę, którą też kupiłam i skierowałam się do metra.
Czułam się we Francji jak w domu mimo, że nie nigdy tu wcześniej nie byłam. Uczyłam się jednak jej języka, historii, poznałam architekturę i to wszystko od prawdziwych Francuzów. Ale prawdziwego kraju nie poznałam. Jednakże od dziecka wpojono mi miłość do tego kraju, więc szczerze go kochałam.

17 lipca, 20:17
Wszystko. Ulice, samochody, budynki czy metro, obudziły w moim sercu emocje i to tak duże, że zachwycałam się dosłownie wszystkim. Nie mogłam uwierzyć, że tutaj naprawdę jestem. W sercu Francji.
Kiedy znalazłam się na dobrej stacji, stwierdziłam że wstąpię jeszcze do jakiegoś sklepu z ubraniami, a potem kosmetykami. Kilka ulic dalej, znalazłam właśnie to czego szukałam. Ciąg różnych sklepów. Przechodziłam między nimi i weszłam do jednego z nich.
Sklep z ubraniami, idealnie pasującymi do typowej Francuzki, do tego z dobrymi cenami. Przeglądałam stojaki i wybrałam dwie sukienki, trzy bluzki, parę krótkich spodenek oraz nową bieliznę. Do tego kapelusz. Nie musiałam ich nawet ubierać, bo już na oko wiedziałam, że będą dobre. Znalazłam jeszcze ładne buty na platformie. Z plecaka wyciągnęłam to, co siedziało u mnie w domu przez tak długi czas. Kartę kredytową, przygotowaną specjalnie na mój wyjazd tutaj.
Zapłaciłam za wszystko bez większego problemu i wybrałam się do kolejnego sklepu. Tym razem jakieś kosmetyki. Kupiłam czerwoną szminkę, mascarę, eyeliner oraz jakąś paletę cieni i pędzelki. To, czego tak dawno nie używałam. Wrzuciłam jeszcze kilka rzeczy do twarzy wraz z kosmetykami do kąpieli.
Z wielkim uśmiechem na twarzy skierowałam się do mojego hoteliku.

17 lipca, 21:20
Gdy dotarłam na miejsce, widać było, że recepcjonista wcale nie przyjął mojego wejścia jakoś dobrze. No to prawda, że nie wyglądałam zbyt atrakcyjnie. W klapkach, przetartych, krótkich spodenkach, lekko brudnawej koszulce na ramiączkach, rozpadającym się warkoczu i jeszcze starym, ledwo trzymającym się plecakiem. Jednak kiedy zaczęłam z nim rozmawiać perfekcyjną francuszczyzną, od razu się rozchmurzył i z chęcią pomógł mi. Zaprowadził mnie nawet do pokoju. W środku zobaczyłam małe łóżko, stolik przy nim i toaletkę z lustrem. Łazienka miała prysznic jak i zlew.
Wszystko czego było mi potrzeba.
Rzuciłam plecak na łóżko po czym wyciągnęłam z niego kilka rzeczy. Ostatnie czyste ubrania, kosmetyki, dziennik...
Przygotowałam też na jutro ubranie. Położyłam je na toaletce.
Resztę odłożyłam na stolik przy łóżku i od razu położyłam się po czym zasnęłam.

18 lipca, 07:05
Wstałam wcześnie, bo do takiego wstawania się przyzwyczaiłam. Skierowałam się do łazienki, gdzie po tak długim czasie, zażyłam spokojnego orzeźwienia w formie prysznica. Dokładnie się umyłam żelem o zapachu arbuza i doprowadziłam włosy do porządku. Wytarłam się ręcznikiem, który leżał niedaleko kabiny. Ubrałam nową bieliznę, białą sukienkę i buty na platformie. Lekko mokre włosy związałam w warkocz. Od ciągłego słońca, strasznie mi się rozjaśniły. Z delikatnego brązu i zarazem blondu, przeszłam na całkowity blond. Nie podobało mi się to za bardzo. O wiele lepiej wyglądałam z ciemnymi włosami. Przed toaletką zaczęłam robić staranny makijaż. Wszystko szło mi dwa razy wolniej niż zawsze, bo musiałam sobie przypominać co po kolei nakładać na twarz. Na początku zaliczyłam niezłą wpadkę, bo zapomniałam, że mam ciemniejszą skórę i wybrałam podkład o kilka tonów za jasny. Zrezygnowałam z niego jak i wielu innych kosmetyków. Zdecydowałam się w końcu tylko na mascarę i czerwoną szminkę. Kiedy wychodziłam, chwyciłam jeszcze portfel i kapelusz, który nałożyłam na głowę.

18 lipca, 8:17
Załapałam się idealnie na otworzenie małej knajpki blisko mojego hoteliku. Tam też zjadłam śniadanie. Zamówiłam dużego croissanta, bułeczki z jakimiś dodatkami, kawę oraz makaronika na koniec. Rozkoszowałam się świeżością tego wszystkiego. Przy okazji oglądałam całą okolicę i błyskałam językiem francuskim przy kelnerze. Wszystko pobudzało mnie do życia, a ja czerpałam z tego wielką satysfakcję.

18 lipca, 10:48
- Proszę dotąd - przyłożyłam rękę do mojej szyi, pokazując tym samym fryzjerce gdzie chcę, aby sięgały mi włosy. Ona przytaknęła i nieśpiesznie zaczęła je ścinać. Odprężyłam się na chwilę i spoglądnęłam na godzinę w swoim telefonie. Idealnie, aby później pochodzić po mieście.
Po jakimś czasie, zaczęło się farbowanie. Wybrałam swój wymarzony kolor i znów usiadłam na fotelu fryzjerskim.

18 lipca, 12:38
Teraz, z lekką grzywką na bok i brązowymi włosami do połowy szyi, wyglądałam o niebo lepiej. Zauważyłam jeszcze, że powychodziło mnóstwo piegów i mimo wszystko jestem jaśniejsza niżeli w Indiach. Czułam, że ta opalenizna długo mi się nie utrzyma.
Wędrowałam ulicami Paryża, powoli kierując się w stronę Luwru. Trzymałam w ręce torebkę, którą też sobie sprawiłam za pomocą karty, jeszcze przed fryzjerem. Sukienka lekko powiewała mi przy nogach, a krótkie włosy odlatywały do tyłu. Było mi tak rześko...

18 lipca, 13:04
Usiadłam na chwilę na ławce, wpatrując się w Sekwanę. Przyglądałam się łódkom i maluteńkim stateczkom z turystami, którzy oglądali okolicę jak ja, tylko mniej świadomie i z mniejszą miłością.
Powiał mocniejszy wiatr. Zobaczyłam kartki, które płynęły do mnie w powietrzu. Szybko wstałam i je złapałam. Spojrzałam na tekst. Bez większego problemu zauważyłam, że to "Wieczór Trzech Króli" Szekspira.
- Bardzo przepraszam, wyślizgnęły mi się - powiedział ktoś po francusku przerywanym głosem, jakby biegł.
- Nie ma sprawy - spojrzałam na tego kogoś i lekko się uśmiechnęłam.
MissOli
Cudoo <3
Sealy
Cudowne… ^^
Roksi410
Mam nadzieję, że to opowiadanie już jest na głównej 😍😍😍
Czekam ❤❤❤
vicky.patt
• AUTORProlog już od dawna :) @Roksi410
Tears.
Świetie piszesz. Ciekawe, nie przynudza. Brak błędów. Powinno trafić na główną.
vicky.patt
• AUTORJest na Głównej ;) Tylko pierwsze części pojawiają się dosłownie na Głównej, a kolejne dołączane są do niej. Prawdopodobnie i ten Quiz zostanie dołączony oficjalnie, tak, że nie będę go mogła poprawić. Ale bardzo dziękuję! @Tears.
Tears.
@vicky.patt
Jestem ślepa 😂
YorczeQ
To jest mega! 😘😍❤
N...0
To jest takie piękne…
Trafne…
Szczere…
Magiczne…
Jakbym sama tam była
vicky.patt
• AUTORBardzo dziękuję, nawet nie wiesz jak mnie to cieszy <3 @Najeli30