-To wszystko moja wina. - Legolas spuścił głowę. Przybliżyłaś się do niego i podniosłaś jego twarz.
-To nie twoja wina. To moja wina. Nie powinnam jechać wtedy do Mrocznej Puszczy. - przytuliłaś księcia i poczułaś ból przeszywające twoje ciało. Ból był tak silny, że krzyknęłaś. Legolas natychmiast się odsunął i spojrzał z troską na twoje głębokie rany na szyi. Zrobił wściekłą minę i spojrzał na ciebie z smutkiem.
-Ty musisz znać prawdę!!! - powiedział przez zęby, a w jego oczach pojawiły się łzy. Co o tym myślisz?

-Legolasie...
-Tak? - spojrzał na ciebie ze świeczkami w oczach.
-Jakiej prawdy? - zapytałaś z drżącym głosem.
-Dwa dni po twoim zniknięciu. Miałem spotkać się z ojcem w twojej sprawie. Pośpiesznie ruszyłem do Sali Nard, aby obmyślić z ojcem strategię jak cię odbić. Gdy tylko stanąłem przy wrotach, usłyszałem głośne kłótnie Elany z moim ojcem. Twoja matka krzyczała, że chciała ci powiedzieć, ale ty nigdy nie miałaś czasu. - książę posmutniał i zaciął się na chwilę.
-Ej...kochanie, wszystko dobrze? - ,,powiedziałam do niego kochanie??!!'' pomyślałaś. Książę spojrzał na ciebie ogromnymi oczyma.
-Czy ty właśnie...
-Tak. - zaczerwieniłaś się i przegryzłaś dolną wargę. - To źle?
-Tak, nie! To znaczy nie!!! To świetnie!! - przybliżył się do ciebie i złączył wasze usta. Tak bardzo ci ich brakowało. Pocałunek był długi i namiętny, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy.
-Powiesz mi co było dalej? - zapytałaś, ciekawa dalszej opowieści.
-Aaa...tak, tak. No więc stałem tam jeszcze chwilę, ale zrobiła się głucha cisza. Już miałem wejść do środka kiedy mój ojciec powiedział donośnym głosem: ,,Ona ma prawo znać swoje pochodzenie. Ukrywałaś przed nią prawdę przez tyle lat!!! Wiesz o tym, że ona teraz...''
-Co ja teraz?! Co powiedział dalej?!
-...że ona teraz nie będzie mogła poślubić...poślubić... mojego jedynego syna. - wydukał i pojedyncza łza spłynęła po jego policzku. Otarłaś ją, choć sama byłaś załamana tym co słyszałaś. Wiedziałaś, że musisz się dowiedzieć prawdy.
-Bo widzisz... - zaczęłaś nie pewnie. - Moja matka przed moim zniknięciem, powiedziała mi, że nie możemy być razem. Dlatego uciekłam. Nie chciałam tego słuchać.
-Nic więcej nie słyszałem. Musisz iść do swojej matki. - złapał głęboki oddech i kontynuował. - Pamiętasz tę sakiewkę, którą dałem Radagastowi?
-Yhy...
-W środku był wysuszony kwiat Persponi. To bardzo rzadki kwiat rosnący tylko i wyłącznie obok twierdzy Dol Guldur.
-A co on ma wspólnego ze mną?
-Bardzo dużo...

-Gdy spałaś, razem z Meridiamem udaliśmy się do Radagasta po pomoc. On zna te wszystkie magiczne stworzenia i roślinny. Opowiedział nam pewną historię o czarnoksiężniku. Pod koniec dodał: ,,twoja przyszła małżonka ma nie czyste pochodzenie. Twój ojciec nie jest z tego zadowolony''. - powiedział cicho. Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Bardzo chciałaś wyjaśnić tę całą sytuację.
-Chcę odwiedzić matkę. - powiedziałaś stanowczo. Legolas się zawahał, ale pomógł ci wstać.
Wziął cię pod rękę i delikatnie pomógł dojść do komnaty Elany. Po chwili weszłaś do komnaty. Prosiłaś Legolasa aby wszedł z tobą, ale nie chciał. W końcu jednak towarzyszył ci i pomógł usiąść na łożu.
-Oh... córeczko. Nic ci nie jest? - przytuliła cię matka. Odepchnęłaś ją lekko od siebie, co Legolas zauważył i zaniepokoił się. - Co się stało?
-Ty mi powiedz!
-Ale co?
-Prawdę! - powiedziałaś i twoja matka zbladła. - No słucham...
-Bo widzisz... em...
-Matko!!! Jestem już dorosła. Powiedz mi!!!
-Bo kiedy byłam młoda,... bardzo chciałam mieć dziecko.... Zaraz po ślubie z twoim ojcem próbowaliśmy się o dziecko, ale się nie dało. Próbowaliśmy... wszelkich sposobów. Prosiliśmy czarodziei o pomoc, ale ich magia była zbyt słaba. Pięć lat później słyszałam o potężnym czarnoksiężniku z Dol Guldur. Wujek Elrond ostrzegał nas przed nim, ale ja bardzo chciałam mieć dziecko. Moc czarnoksiężnika była bardzo potężna i dzięki niej mam ciebie. Czarnoksiężnik zażądał ogromnej ceny i ostrzegł, że nie będziesz do końca elficą. Twoje rany miały goić się jak u ludzi. Miały cię piekielnie boleć. Nie będziesz żyć wiecznie tylko do 34000 lat. - rozpłakała się, a ty byłaś oszołomiona tym co usłyszałaś. W twoich oczach pojawiło się morze łez. Legolas stał jak zaczarowany. Nie wiedział co właśnie Elana powiedziała. Był roztrzęsiony. Spojrzałaś na niego i dałaś mu sygnał, że potrzebujesz pocieszenia. Szybko podszedł i przytulił cię. Nagle zaczęło ci się kręcić w głowie. Co robisz?

-To nie może być prawda. - szepnęłaś. - Chcę iść do króla Thranduila.
-Źle się czujesz. Jutro go odwiedzisz. - powiedział kojąco książę.
-Ja chcę iść teraz!!! - krzyknęłaś i upadłaś na ziemię. Legolas szybko cię podniósł i zaprowadził do komnaty swojego ojca. Bez żadnego problemu weszłaś do środka i zastałaś tam...
...płaczącego króla Leśnego Królestwa. Nie wiedziałaś co o tym myśleć.

Gdy cię zobaczył natychmiast przetarł łzy i rozłożywszy ręce, podszedł do ciebie.
-Jak dobrze cię widzieć!! - przytulił cię mocno, co bardzo cię zdziwiło.
-Mnie ciebie również, panie. - odwzajemniłaś uścisk i spojrzałaś na Legolasa, który patrzył na to wszystko z otwartą buzią. Po chwili król odszedł od ciebie i przyjrzał ci się uważnie.
-Już wiesz...? - powiedział poważnie Thranduil. Kiwnęłaś głową na ,,tak'', król odwrócił się i usiadł na swoim krześle wykonanym w grubego drzewa.
-Ojcze... nie możesz...-zaczął Legolas, ale nie dokończył, ponieważ król mu przerwał.
-Mogę wszystko!!! - odrzekł surowym i donośnym głosem. Błyskawicznie podniósł się z siedzenia i podszedł do syna, który ani trochę się nie zlękł. Stał wyprostowany i ani drgnął, gdy jego ojciec stanął przed nim ze wściekłą miną.
-Ja ją kocham. To prawdziwa miłość. Ty już jej nie pamiętasz. - powiedział przez zęby książę. Zaczęło ci się kręcić w głowie, ale nic nie powiedziałaś. Oparłaś się lekko o krzesło króla i dalej słuchałaś rozmowy władcy Leśnego Królestwa i jego syna.
-Jak śmiesz tak w ogóle mówić?!?!?! - krzyknął król. Legolas dalej stał jak przedtem.
-Matka nie żyje już od wieków, a ty nadal nic o niej mi nie powiedziałeś!!! Skąd mam mieć pewność, że ją kochałeś?! - odkrzyknął zły Legolas.

-Bo zbyt bardzo ją kochałem żeby teraz wracać do tego bólu utraty jej. - powiedział smutno król i opadł na siedzenie. Legolas nie wiedział co powiedzieć, ale przypomniał sobie o tobie. Po chwili złapał oddech i zaczął piękną przemowę.
-Jak widzisz, ojcze, kocham [T.I] tak jak ty matkę. Boli mnie, że nie chcesz tego zrozumieć. Jest dla mnie wszystkim. Chcę się rano budzić ze świadomością, że leży obok mego boku. Wiem, że nie jest elficą czystej krwi, ale pozwól mi z nią być... jeśli ona nie zostanie moją żoną... nigdy nie wrócę do Leśnego Królestwa. - powiedział stanowczo, a ty otwarłaś szeroko oczy. Co myślisz o słowach księcia?

Legolas spojrzał na ciebie, a ty lekko się uśmiechnęłaś, bojąc się reakcji Thranduila. Spojrzałaś na króla, który się nad czymś głęboko zastanawiał. Po chwili podszedł do ciebie i objął cię ramieniem.
-Ta oto elfica, wcale nią nie jest... - zaczął poważnie król - Została stworzona przez potężną czarną magię... nie wiadomo czy nie jest zła. Może zesłać na nas zgubę...
-Sam w to nie wierzysz!!! - krzyknął książę.
-Nie przerywaj mi!!! - odkrzyknął Thranduil i spojrzał na ciebie. - To jest wrażliwa, inteligentna i urokliwa elfica, która dopiero dziś... po tylu latach, dowiedziała się skąd pochodzi. Jak wiesz, powinienem ją stąd wyrzucić, ALE... - głośno podkreślił to słowo -... to dobra elfica... zdążyłem przejrzeć ją na wylot. Wiem jaka jest i jaka była. Niestety przyszłość jest chwiejna i nikt nie wie co tak na prawdę zrobi za niedługo.

-Nie chciałabym przerywać, ale mam mały mętlik w głowie. - odezwałaś się cicho. Legolas gwałtownie spojrzał na ciebie, a Thranduil obdarzył cię zatroskanym wzrokiem. - Bo.... ymm.. nadal nie mam pojęcia co z tym kwiatem rosnącym w okolicy zła.
-Bo widzisz.. - odezwał się król - Legolas raz na dwadzieścia nocy wyrusza w tamte rejony aby go zdobyć. Co dzień masz ten kwiat w herbacie. Dzięki niemu żyjesz... wiem, że to może być dla ciebie trudne.... a nawet bardzo, ale to prawda. - powiedział spokojnie, a ty miałaś łzy w oczach. Tyle lat oszukiwana przez najbliższych. TYLE LAT!!! Nie mogłaś się z tym pogodzić i błyskawicznie wybiegłaś z komnaty. Usłyszałaś za sobą wołania, ale nie odwróciłaś się.
-[T.I]!!!! Zatrzymaj się!!!! - krzyczał blond włosy książę, ale ty wybiegłaś z królestwa i udałaś się do...


*DLA ALTANKI*
Nie mogłaś się pogodzić z tym, że twój ojciec, matka, wuj, kuzynka i nawet narzeczony ukrywali przed tobą prawdę. Byłaś zła oraz chętna zemsty. Po chwili usłyszałaś ciche kroki. Spojrzałaś na wejście do altanki i zobaczyłaś księcia.
-Zostaw mnie w spokoju - warknęłaś i wytarłaś spływającą łzę. Książę ani drgnął. - Czego chcesz?! Nie rozumiesz, że potrzebuję spokoju?!?!
-Dobrze wiesz, że to nie moja wina. O kwiecie dowiedziałem się jak przyjechałaś do mnie pierwszy raz, ale nie miałem pojęcia dlaczego musisz go pić. - odezwał się po chwili i usiadł na ławeczce obok ciebie.
-Dlaczego mi o nim nie powiedziałeś? - wyszeptałaś i wstałaś z ławki podchodząc do jednego pąka róży.
-Bo sam nie mogłem tego w głowie poukładać. - poczułaś jak ręce księcia oplatają twoją talię. Legolas momentalnie odwrócił cię i spotkałaś jego smutne oczy. Te same oczy, w których się zakochałaś.
-Kocham cię. - szepnął i pocałował w policzek, przybliżając swoje usta do twoich.
-Przestań! - powiedziałaś stanowczo i uciekłaś do królestwa.
*DLA OGRÓDKA*
Nie mogłaś się pogodzić z tym, że twój ojciec, matka, wuj, kuzynka i nawet narzeczony ukrywali przed tobą prawdę. Miałaś wszystkiego dość. Po paru minutach usłyszałaś kroki. Kątem oka spojrzałaś na wejście i błyskawicznie rzuciłaś złe spojrzenie na fontannę.
-[T.I]. To nie jest moja wina. Dobrze o tym wiesz. - usłyszałaś cichy głos przy wejściu. Spojrzałaś na wejście i przetarłaś załzawione oczy.
-Wiedziałeś, a mimo to nie powiedziałeś mi. - szepnęłaś i znów zachciało ci się płakać. Nie wiedziałaś co o tym wszystkim myśleć.
-Ten kwiat... ja o nim nie miałem pojęcia... ojciec kazał mi pojechać to zrobiłem to.
-Ale mogłeś powiedzieć, że wyjeżdżasz i tak dalej, a ty nic nie raczyłeś zrobić! - krzyknęłaś, a książę podszedł do ciebie. Usiadł obok ciebie, a ty podeszłaś do fontanny, nie chcąc z nim rozmawiać. Po chwili poczułaś jak ciepłe ręce oplatają twoją talię. Chcąc, nie chcąc, kochałaś Legolasa i oddałaś się mu. Poczułaś jak jego usta wędrują po twojej szyi.
-Legolas przestań! - zaprotestowałaś po chwili i uciekłaś do królestwa.
AnitaPlaganowekonto
Ach szkoda że to wszystko tak się skąplikowało 😔
wrozka_hueningkai
Dziwne że nie mam polsatów.
Ale super quiz!