-A na nic. Po prostu ślicznie wyglądasz z uśmiechem na twarzy. - powiedział przyglądając ci się.
-Przestań, bo się zarumienię
-Już to zrobiłaś. - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
-To wybacz. - zawstydziłaś się. - Idziemy przywitać się z panną Galadrielą?
-A co źle ci ze mną? - udawał smutnego.
-Ależ skąd, Legolasie! Jak mogłeś o tym pomyśleć? Teraz się obrażam na ciebie! - powiedziałaś i podeszłaś do okna, wyglądając za nie. Po chwili usłyszałaś jak książę schodzi z łóżka. Po chwili poczułaś jak ktoś cię łapie w talii i wtula się w twoje ciało. Nawet nie drgnęłaś i dalej wyglądałaś zza okna. Legolas oparł swoją głowę na twoim ramieniu i szepnął: ,,O nie wściekaj się. Wiesz, że żartowałem. Daj się namówić na spacer''. Mówił to tak delikatnie i łagodnie, że oczy ci się zamykały.
-Ślicznie tu. - rzekłaś po 2 minutach ciszy.
-Masz rację. - powiedział i zaczął się lekko całować po szyi. Co o tym myślisz? (nie mogłam nigdzie znaleźć pasującego zdjęcia ;/)

-Legolasie. Nie powinieneś. - wyszeptałaś. Odwróciłaś się do niego i spojrzałaś w oczy.
-A to dlaczego? Aaaa... już pamiętam. Nie chcesz spędzić ze mną dzisiejszego dnia... Posłuchaj. Jesteśmy z dala od domów. Wczoraj już wszystko z władcami Lothlorien obgadałem. Mamy czas dla siebie. Bez żadnych ojców, matek i uporczywych służących. - odpowiedział miłym i przekonującym głosem. Przyglądałaś mu się przez dłuższą chwilę.
-Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. - teraz twój wzrok skierował się na podłogę.
-Jakie? - zapytał podnosząc twoją twarz.
-Dlaczego skłamałeś? Przecież ty nie chcesz nikogo, a dla mnie też nikogo nie chcesz znaleźć.
-A o to!!! Musiałem żebyś pojechała ze mną. Chciałem z tobą spędzić jak najwięcej czasu.
Co zrobisz?

Przytulasz go..
-Jesteś najlepszy.
-Wiem. - powiedział śmiejąc się, a ty usiadłaś na łóżku.
Po chwili obok ciebie usiadł Legolas.
-Zobacz! Słońce schodzi już ze szczytu nieba. Za niedługo wracamy do Leśnego Królestwa. - powiedział i posmutniał.
-Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. - pocieszałaś - Wiem, że za tydzień wyjeżdżam, ale może znów się spotkamy.
-Tak myślisz?
-Oczywiście. - książę zbliżył się do ciebie i delikatnie pocałował. Odwzajemniłaś pocałunek i usłyszałaś: ,,nie chcę cię stracić. Jesteś dla mnie wszystkim. Dla ciebie nawet zrezygnuję z tronu''.
-Nie rób tego.
-To zamieszkaj ze mną w Leśnym Królestwie.
-Nie mogę. Wybacz, ale to zbyt ciężka decyzja.
-Przecież będziesz odwiedzać Rivendell. A mieszkając ze mną miałabyś większe szanse na to, że mój ojciec zgodzi się na wiele rzeczy. - rozmawialiście do wieczora. Pamiętałaś tylko jak przytuliłaś się do księcia i zasnęłaś. Gdy się obudziłaś leżałaś przebrana w łożu i nigdzie nie było Legolasa. Natychmiast się ubrałaś i założyłaś diadem.




Zbiegłaś czym prędzej do sali gościnnej. W środku byli wszyscy. Przywitałaś się ze wszystkimi, a Legolas pocałował cię przy wszystkich w czoło. Po 2 godzinach wyjechaliście z Lorien. Spodobało ci się tam i ciężko było ci się z tym miejscem rozstawać. Jechaliście i jechaliście. Zapadła noc. Rozbiliście obóz i zasnęłaś. Obudziłaś się jako pierwsza. Zaczęłaś chodzić dookoła i oglądać otaczające was miejsce. Nagle ktoś złapał cię z tyłu, a ty bojąc się wykręciłaś mu rękę.
-Spokojnie. To tylko ja. - odezwał się Legolas. - Możesz już puścić.
-Przestraszyłeś mnie.
-Wiem. O to chodziło. - powiedział, a ty wykręciłaś mu palec i poszłaś budzić resztę. Droga minęła wam miło. O północy dotarliście do Leśnego Królestwa. Wszyscy was ciepło powitali. Twój ojciec naprawdę się martwił więc poprosiłaś wszystkich aby nie opowiadali o incydencie z orkami. Przez 5 dni cały wolny czas spędzałaś z Legolasem. Zaczęliście się częściej całować i książę mówił ci, że w każdej chwili może wsiąść na konia i przyjechać cię zobaczyć. Byłaś prze szczęśliwa. W ostatni dzień twojego pobytu Legolas zabrał cię do tej altanki co półtora tygodnia temu. Co o tym myślisz?

-To ostatni dzień. Chciałbym abyś go najlepiej zapamiętała. - powiedział i kazał ci usiąść na ławeczce. Posłusznie usiadłaś, a książę przed tobą uklęknął.
-Legolas? Co ty robisz? - zapytałaś zdezorientowana.
-[T.I]! Odtąd jak zobaczyłem cię pierwszy raz, poczułem coś co jest mocnym uczuciem. Kocham cię! Może jeszcze za wcześnie, ale chcę mieć pewność, że nikt nie ukradnie mi ciebie. Chcę być przy tobie w wesołych i smutnych chwilach. W radości i gniewie, w zdrowiu i chorobie. A więc pytam się ciebie, [T.I]. Czy zostaniesz moją królową? - mówił tak pięknie, że łzy zaczęły ci się zbierać w oczach. Kochałaś go i czułaś to samo. Nagle książę wyciągnął małe pudełeczko. Był w nim pierścionek. Jak wygląda?




-Wiedziałem, że tu będziesz. Wszyscy cię szukają. - powiedział siadając obok ciebie.
-To wszystko moja wina.
-Ale o czym ty mówisz?
-Kłóciłeś się dziś z ojcem. Boję się go zobaczyć.
-Nie ma czego. On cię bardzo lubi. I cieszył się, że jesteśmy zaręczenia, ale to twój ojciec się bardzo zdenerwował. Miałaś wyjść za mąż za Lindira.
-Ale ja go nawet nie znam. I jak to możliwe, że twój ojciec chce naszego ślubu?
-No bo... yy...
-No powiedz!!!
-Chce naszego szczęścia, ale wie też, że jeśli zwiążemy się węzłem małżeńskim to Rivendell i Leśne Królestwo będą żyć w zgodzie po wsze czasy.
-Aaa...
-Idź. Przyjadę do Rivendell po wojnie ze złymi mocami. Obiecuję. Jak będzie po wszystkim, odnajdę cię nawet na końcu świata. Pójdę za tobą do Mordoru. Tylko ty obiecaj mi, że będziesz na siebie uważać i zostaniesz moją żoną.
-Obiecuję. - po tym pocałowaliście się i poszliście przed zamek. Co o tym myślisz?

Żegnałaś się z bólem serca. Gdy podeszłaś do króla byłaś przerażona.
-Oh... [T.I]! Żegnaj będę tęsknił. Muszę przyznać, że się z tobą zżyłem. - powiedział tak głośno żeby twój ojciec słyszał. Dygnęłaś lecz ten ku twojemu zdziwieniu mocno cię przytulił.
-Żegnaj przyszła synowo. - szepnął i posłał ci oczko.
-Żegnaj, królu. Ja także będę tęsknić.
Twój ojciec przyglądał się temu wszystkiemu zły. Podeszłaś do Legolasa. Zaczęłaś płakać. On przytulił cię do swojego torsu i pocieszał mówiąc, że już niedługo zawita w Rivendell. Po chwili uspokoiłaś się i spojrzałaś księciu w oczy. On nie zważając na tłumy pocałował cię. Król Thranduil zaczął bić brawa, a razem z nim poddani. Tylko twój ojciec stał i się przyglądał nie dowierzając. Pożegnałaś się jeszcze raz i ruszyliście. Pokazałaś drogę na skróty. Przez całą podróż ojciec się do ciebie nie odzywał. Nad ranem dotarliście do Rivendell. Od razu naprzeciw wam wybiegła Arwena.
-[T.I]!!!!!!! Ale ja się stęskniłam!!! - krzyczała, przytulając cię.
-Ja też!! - przywitałaś się z matką i wujkiem i pobiegłaś z kuzynką do twojego miejsca marzeń. Tam jej wszyyystko opowiedziałaś ze szczegółami.
...
...
AnitaPlaganowekonto
Eh chciałambym żeby ktoś mnie tak przytulił jak na początku tej części
Naira
wow nie no znowu płacze to wszystko jest takie słodkie ja i Legolas uuuuu fajnie by było i Arwena i Aragorn jej!!