*Perspektywa Dippera*
- Pokażę ci coś, Dipper..
- Co taka smutna? Coś się stało?
- Stul pysk Mason i popatrz.
- Ty się odzywaj może, co? Przecież wiesz, że nie lubię, gdy ktoś mnie tak nazywa!
- E tam! - jej twarz rozjaśnił na chwilę dobrze mi znany uśmiech.
Mabel powoli szła ku wodzie.
- Sis, co ci na łeb strzeliło?! Przecież tam może pływać coś niebezpiecznego!
- Jedyna niebezpieczna osoba, która może tam pływać, to ja.
- Ogarnij downa i mów, że trochę jaśniej, proszę! - powiedziałem lekko wkurzony.
- Wolę pokazać!
- Jesteś uparta jak osioł, ale jak musisz, to przynajmniej się pośpiesz.
Dziewczyna tylko wzięła rozbieg i wskoczyła do ciemnej wody, cała się zanurzając. To chyba jasne, co zrobiłem. Rzuciłem się w jej stronę, nie wiedząc co durnego padło jej na łeb.
Nuda... Kiedy coś ciekawszego?
*Ciiicho! Jeszcze się rozkręci* - autorka.
Gdy byłem przy samym brzegu gotowy wskoczyć do czarnej toni, jednak z wody wyskoczyła Mabel.. Ale z syrenim ogonem! Wyleciała dość wysoko w powietrze i znów wpadła do wody.
- Co tu się do diaska odprawia?! Jakaś ukryta kamera, czy inne głupstwo gdzieś jest?!
Nagle wyłoniła się głowa Mabel, ale już bliżej brzegu. Odruchowo się cofnąłem. Nie bałem się, nie brzydziłem. Po prostu taki odruch, ale jednak w oczach siostry zobaczyłem ból i smutek.
- Dipper nie odchodź! To ciągle tylko ja! - krzyknęła, a ja zdałem sobie sprawę, że ciągle się cofałem i jestem już dość daleko. Natychmiast stanąłem. Przynajmniej chciałem, ale zanim to zrobiłem wpadłem na kogoś. Odwróciłem się momentalnie i zobaczyłem Wendy w długim płaszczu, czapce zaciągniętej na głowie i okularach przeciwsłonecznych. W wyniku tego, że wpadłem na nią okulary zsunęły się ukazując złote tęczówki oczu, a czapka zsunęła się z głowy ukazując lisie ucho na czubku głowy. W jej oczach pojawiło się przerażenie i nie czekając na jakąkolwiek reakcję, poprawiając rzeczy pośpiesznie pobiegła w nieznanym kierunku.

Pobiegłem do "pracowni" Forda. Wpadłem bez pukania i wahania do środka, trzaskając drzwiami o ścianę. Znów pożałowałem mojej bezmyślności. Ford też przemieniał się w jakiegoś potwora. Kręcił się po pokoju przeszukując różne dokumenty i inne papiery. Gdy drzwi odbiły się od ściany, jego oczy zwróciły się w moim kierunku.
- Dzięki Bogu! Przynajmniej tobie się nic nie stało, a co z Mabel? Nie widziałem jej, odkąd wybiegła Cię szukać.
- Co się stało? - spytałem hamując strach.
-Długa historia, jednak musisz mi, a raczej nam pomóc. Całemu miastu. Ktoś skradł wielki kamień, który utrzymuję falę dziwności w Wodogrzmotach w ryzach. Jeśli nie uda Ci się go znaleźć i odebrać tamtej osobie, a potem odstawić w jego miejsce, przemienimy się do końca w potwory i zostaniemy tacy na zawsze. Jeśli zostanie w jakiś sposób choćby podrapany możemy stracić pamięć. Jeśli z kolei zostanie całkowicie zniszczony, możliwe, że cały Oregon, a może nawet na większą skalę rozleje się pewnego rodzaju fala dziwności, która może zmienić wszystkich ludzi w potwory.
- Wow, wujku... To trochę za dużo jak dla mnie...
- Dipper, tylko ty możesz to zrobić. Jesteś jedyną osobą, bo po pierwsze tylko ty zostałeś najwyraźniej niezmieniony w jakiś sposób, a wiesz bardzo wiele o Gravity Falls.
- Wujku Fordzie, ale ja nie chce was zawieść...

Komentarze sameQuizy: 0 Najnowsze