Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

Mirror|Character depiction & prologue


Amber Mette

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej
Amber
Mette
Jack Runno 

Żyj jak chcesz, bo życie masz tylko jedno
Jack 
Runno
Harper Cass 

Nic nie jest takie łatwe, jak się na początku wydaje
Harper
Cass
Leonardo Ceter

Cenne jest tylko to, co możesz stracić
Leonardo
Ceter
Chloe Minstrel 

Nigdy nie powtarzam czyjegoś błędu
Chloe
Minstrel 
William Minstrel 

Po co mi plan B, skoro nie mam nawet planu A?
William 
Minstrel

[Chloe]

   Z samego rana wyszłam razem z moimi przyjaciółmi na dwór. Nasza paczka była nierozłączna, wszyscy o tym wiedzieli. Znaliśmy się od urodzenia.

   Poszliśmy na naszą ukochaną polankę w lesie. Przepływał koło niej czysty potok, w którym się często kąpaliśmy. Dawno temu posadziliśmy tam truskawki, które teraz rosły na skraju polanki i już niedługo spodziewaliśmy się soczystych owoców. Jak zawsze rozmawialiśmy, chlapaliśmy się wodą i graliśmy w różne gry. 

   Do domów wracaliśmy przez miasto. Mijaliśmy sąsiadów, którzy nas pozdrawiali. Odwdzięczaliśmy się tym samym. Mirenty to było nasze miejsce na ziemi. Nasze miasteczko, w którym wszyscy się znali i wspierali, nie obawiali się kradzieży czy oszustw. Nigdzie indziej w całej Lidei nie było takiego samego. Nasze domy stały tuż obok siebie. Razem z bratem Willem, matką Lyssabeth i ciotką Antoinette mieszkałam w tym najbardziej wysuniętym w lewą stronę. Za naszymi domami znajdował się ogród, podzielony na segmenty. W każdym rosło coś innego. Mieliśmy najróżniejsze zioła, pomidory, ogórki, maliny, jabłka, czereśnie… Czego tylko dusza zapragnie. Całą szóstką udaliśmy się do mojego pokoju. Po drodze wzięłam z kuchni trochę kruchych ciastek przyozdobionych lukrem i orzeźwiającą lemoniadę. Pomieszczenie do którego zmierzaliśmy znajdowało się na strychu. Ściany były pomalowane na szaro, a dodatki były w różnych odcieniach żółci. Miałam okno wychodzące na zachód, więc często podziwiałam słońce chowające się za horyzontem. Rysowałam czasem ten widok, gdyż za każdym razem wyglądał inaczej. Na moim biurku leżał blok pełen dzieł. Amber i Harper przeglądały właśnie te najnowsze. 

- Wow, to jest piękne! Masz ogromny talent, Chloe - pochwaliła mnie Amber.

- Przesadzasz… - czułam się trochę niekomfortowo, kiedy otrzymywałam komplementy. 

- Amber nie przesadza. To jest naprawdę prześliczne - przyznał Jack patrząc na mój obrazek, który Mette trzymała pokazując wszystkim. 

- Dzięki, Jack - uśmiechnęłam się do chłopaka.

   Lubiłam, kiedy ktoś doceniał moją pracę. Co prawda w większości przypadków uważałam, że ludzie kpili sobie ze mnie za plecami, ale jestem paranoiczką i nic na to nie poradzę. Siedzieliśmy do późna rozmawiając i się śmiejąc. Było już po zmierzchu, kiedy nasi przyjaciele rozeszli się do swoich domów. Razem z bratem odprowadziłam ich do samego progu. Poszłam do swojego pokoju, a Will do swojego. Uwielbiałam spędzać czas z moim bratem i przyjaciółmi. Zasypiając miałam szeroki uśmiech na twarzy. Byłam nieświadoma tego, co miało się wkrótce wydarzyć.

Byłam nieświadoma tego,
co miało się wkrótce wydarzyć.
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie

Komentarze sameQuizy: 0
Najnowsze


Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej