Przepraszam za jakiekolwiek błędy! Pisałam to podczas bardzo złego samopoczucia :I nie pytać! Bo i tak nie odpowiem! A teraz zapraszam do czytania!
UWAGA!
OPOWIADANIE 18+
Każdy człowiek cieszy się z czegoś innego. Ale potwory też mają emocje i się z różnych rzeczy cieszą.
Zazwyczaj dla ludzi najlepsze szczęście dają drogie prezenty. U potworów jest inaczej to po prostu każdy dzień jest największym szczęściem. Ludzie nienawidzą potworów przez co nie raz je zabijają… Takie jest głupie życie dla potworów. Musimy się ukrywać żeby przeżyć następny dzień.
-ALE JAKIE TO SZCZĘŚCIE DAJE LUDZIOM?! NIE WIEM!!!! POZWÓL MI TO ZROZUMIEĆ! –Powiedziała do swojego pana ale ten ją tylko uderzył w twarz i powiedział.
-Właśnie takie to jest szczęście! Wy potwory żyjecie tu bezpodstawnie i nie powinno was tu być! Ale skoro już jesteście to możemy was wykorzystywać! JESTEM TWOIM PANEM WIĘC SIĘ SŁUCHAJ!
----
Spojrzała na Jeff'a który był bardzo wkurzony.
-JAK TO KURWA ZE MNĄ NIE PÓJDZIESZ?!
-N-normalnie! Muszę dokończyć robotę...
-NO JA CIĘ CHYBA ZAJEBIE TUTAJ! IDZIESZ ZE MNĄ!-Złapał ją za rękę i zaczął ciągnąc za sobą.
-T-to b-boli p-przestań...
-Zostaw ją!
-MORDA KURWA LALUSIU!
-P-puść! -Diablica spojrzała na swojego pana.
-A bierz ją! Już do niczego nie będzie mi potrzebna! KONIEC Z TOBĄ! - Diablica wyrwała się i podbiegła do pana po czym klękła przed nim.
-PROSZĘ MNIE NIE WYRZUCAĆ! -Drżała cała wystraszona.
-Spierdalaj! Możesz więcej się mi na oczy nie pokazywać!- kopnął ją w twarz. Wypluła krew.
-A-ale...
-ZRZEKAM SIĘ CIEBIE KURWA!
-C-co?!
-To! Zrzekam się!
-Okej...- powiedziała po czym wstała. Złapała go za rękę i zabrała pierścionek który od razu zszedł.
-I dobrze dziękuję za uwolnienie wreszcie!
-Czekaj?! To ty się mnie nie boisz?!
-No co ty kurwa proste że nie! Głupia nie jestem!- Powiedziała po czym pstryknęła i w ręce trzymała pistolet.
-Hej! Hej! Diabeł nie może zabić diabła! Przecież znasz zasady!
-Diabeł diabła? Hm... Jeff przypomnij mi.
-Diablica to nie tylko diabeł jest też człowiekiem- powiedział po czym się zaśmiał.
-Kurwa... -Nie zdążyła strzelić kiedy nagle on padł na ziemię usłyszeli oboje tylko huk.
-Kurwa co jest?! -Diablica była cała w krwi swojego byłego pana.
-T-to nie ja pociągnęłam za spust!- Nagle drzwi wyważyła policja.
-RĘCE DO GÓRY! -Oboje podnieśli ręce a po chwili zakuli ich.
Kiedy jechali do więzienia oboje byli wkurzeni. Dia zbliżyła się nagle bliżej do swojego pomocnika i cicho do niego mówiła żeby policjanci nie słyszeli.
-Słuchaj... Złapie kierowcę i podduszę a ty uciekniesz rozumiesz?
-A-ale?!
-CO TAM SIĘ DZIEJE?!
-Nic nic! Spokojnie panie władzo! -uderzyła jeff'a ramieniem.
-Morda kurwa bo się skapną...
-Przecież i tak tu jest klatka więc jak?
-Dobra jak ci się nie podoba to nie. Udam że mi nie dobrze a ty uciekniesz rozumiesz?
-Ale co z tobą?
-Słuchaj inni też uciekną więc nie będą was gonić a o mnie się nie martw. Ważne byś wrócił do Slendi'ego rozumiesz?
-Tak- Powiedziała plan każdemu z wielkiego samochodu.
-Rozumiecie?
Wszyscy kiwnęli głową. Jeden chłopak wyciągnął z jej kieszeni tabletkę i jakoś dali jej do ust. Zaczęła ją gryźć po czym zrobiło jej się nie dobrze.
-EJ! NIE DOBRZE MI!
-NIE OBCHODZI NAS TO!
-A-ale?! -Nagle zwymiotowała.
-KURWA!-Zjechali na bok i się zatrzymali tak jak się spodziewała. Otworzyli drzwi oczywiście trzymali paralizatory na wszelki wypadek. Zwymiotowała na jednego a drugiego obezwładniła.
-RAZ RAZ!- Uciekli a Dia trzymała obojgu policjantów żeby nie złapali ich. Kiedy wreszcie wstała i miała już uciekać to nagle poczuła mocny ból.
-GDZIE KURWA?!- Nie mogła się w ogóle ruszyć.
-Mam ją! Reszta uciekła- powiedział facet do radia.
~Kilka minut później~
Wprowadzili ją do więzienia.
-TO KURWA NIE JA STRZELIŁAM WY JOŁOPY! CZY MOŻECIE MI CHOCIAŻ RAZ UWIERZYĆ?!
-ZAMKNIJ SIĘ!- Uderzyli ją po czym dalej prowadzili. Wprowadzili ją do sali.
-Rozbieraj się.
-NIE! SPIERDALAJ! JAK CI BRAKUJE DZIWEK TO MASZ JE NA DWORZE!
-MORDA KURWA!- Przywalił jej znowu i normalnie wkurzony wyjął nóż i rozciął w odpowiednich miejscach ciuchy żeby ją sprawdzić. Nie reagowała na to.
-Dobra czysta. Zabierzcie ją do reszty!
-Ale ona jest teraz prawie naga...
-NIE OBCHODZI MNIE TO! WPROWADZIĆ JĄ TAM I PO PROSTU WRZUCIĆ! CIESZ SIĘ ŻE I TAK JESZCZE ŻYJESZ!
-Tak jest!- Złapała ją i już miała ją zabrać kiedy Diablica się wyrwała.
-Mogę moją maskę?!
-Nie!
-Błagam będę grzeczna ale chce moją maskę!
-Obiecujesz?
-Obiecuje...- Nałożył jej maskę.
-A teraz idź! -Poszła grzecznie nawet nie musieli jej nakładać niczego. Jak kazali tak wrzucili ją do jednego z przedziałów gdzie wszyscy więźniowie siedzieli przy stolikach a wszystkie cele były puste.
-TWOJA CELA TO C.13! Ubranie jakieś zostanie przyniesione za 15 minut! Życzę miłego pobytu w naszym więzieniu- powiedziała pani sierżant po czym wyszła i zamknęła drzwi.
Jeden z więźniów wstał.
-Na co się kurwa patrzycie?! Pomóżcie jej! -Trzech od razu jej pomogło wstać i usiąść na krześle.
-Zostawcie mnie...
-Nie martw się nikt ci tu nie zrobi krzywdy dopóki tego nie powiem- Powiedział i podszedł bliżej.
-Kurwa ale cię załatwili ani ci nie pozwolili się umyć ani nie dali ci ciuchów normalnych. Chłopaki pomóc jej się ogarnąć!
-Zostawcie mnie!
-Nie martw się mówię nie zrobią ci nic! Pomogą ci tylko dojść do miejsca i dadzą ci ciuchy nic więcej. A JAK COŚ WIĘCEJ TO MNIE POPAMIĘTAJĄ! ROZUMIEMY SIĘ?!
-Jasne szefie!- Diablica nie chętnie poszła z nimi. Ale tak jak powiedział tak było zaprowadzili, dali ciuchy a potem poszli. Po tym jak się wykąpała i ubrała to wyszła.
-I jak się teraz czujesz?
Spojrzała na niego w masce a potem po prostu go wyminęła i zaczęła szukać swojej celi.
-Ej! Co ty taka nie miła? -Złapał ją za rękę ale ta od razu go odepchnęła.
-ZOSTAW MNIE! -Pobiegła szybko szukając swojej celi.
-Szefie wszystko w porządku?
-Ta... Coś nie tak z nią jest...
~Następnego dnia~
Diablica się obudziła zmęczona i tak. Siedziała w swojej celi. W pewnym momencie weszła kobieta i mężczyzna policjanci.
-Chodź jest liczenie.
-Nie dzięki...
-Chodź bo inaczej zostanie ci odebrana maska!
-Okej... -poszła posłusznie. Stanęła w szeregu i policzeni zostali więźniowie. Ich nie ruszyli ale Diablice sprawdzali przy wszystkich jeszcze raz.
-Dobra jest czysta.
-Uważajcie na nią jest bardzo niebezpieczna!- Powiedzieli a potem poszli.
-Ty coś ty zrobiła?- Jeden z chłopaków położył rękę na jej ramieniu ale ta złapała go za tą rękę i przerzuciła przez siebie przez co walnął o ziemię z mocnym i głośnym hukiem. Wykręciła mu tą rękę.
-NIE DOTYKAJ MNIE!
-DOBRA DOBRA! PUŚĆ PUŚĆ! JUŻ NIE BĘDĘ PRZEPRASZAM!- Puściła go i poszła do swojej celi gdzie się schowała. Po kilku godzinach przyszedł czas na iście na stołówkę. Nie chciała iść więc ją złapali i po prostu tam wprowadzili siłą. Wszyscy więźniowie patrzyli się wtedy jak ją posadzili i przynieśli jej jedzenie a potem ją pilnowali i kazali jej jeść. Nic nie jadła przez co złapali ją w czterech a piąty próbował ją karmić.
-ZOSTAWCIE MNIE! NIE CHCE JEŚĆ!-Próbowała się wyrwać ale jej się nie udawało z powodu małej ilości energii. Jakoś udało im się że zjadła pół. Kiedy inni już dawno byli w swoich przedziałach Diablica została przyprowadzona dopiero po zjedzeniu tej połowy. Od zakończenie obiadu dla innych minęło dużo czasu. Wrzucili ją znowu do przedziału a potem poszli. Kiedy usłyszała tylko zamykające się drzwi wstała i szybko pobiegła do łazienki. Zostawiła otwarte drzwi więc słychać było że wymiotuje. Kiedy skończyła zauważyła że zapomniała zamknąć drzwi od swojej celi więc je zamknęła. (Tak kibelek w celi XD) Na kolacji było to samo ale podczas po prostu zwymiotowała tak w nią wpychali. Została uderzona i po prostu ją zostawili.
Minęło 15 dni ciągle zmuszali ją do jedzenia ale ta za każdym razem wymiotowała i nie chciała nic jeść.
16 dnia zostawili ją przy tym stoliku i nikt jej już nie pilnował. Nie ruszyła tego jedzenia tylko odsunęła je od siebie najdalej jak mogła. Podszedł do niej nagle tamten szef.
-Hej wszystko okej? - Spojrzała tylko na niego a potem powiedziała:
-Nie będę jeść zostaw mnie! - Usiadł na przeciwko niej.
-Nie będę cię zmuszał do jedzenia przecież. Słuchaj tu nie powinnaś pokazywać słabości bo inaczej to wykorzystają...
-Nie jestem słaba odwal się!
-Dobra słuchaj nie mam ochoty patrzeć jak ciągle ciebie zmuszają do jedzenia chodź- wstał i wyciągnął do niej rękę. Spojrzała ale nie wstała ani nie złapała go za rękę. Kiedy chciał ją sam złapać nagle wstała złapała krzesło i zajebała mu nim.(Chciałabym to zobaczyć w rl XD) Ochroniarze rzucili się na nią żeby ją złapać.
-NIE DOTYKAJ MNIE! NIE DOTYKAJ! ZOSTAW!- Wyprowadzili ją stamtąd a ten chłopak siedział na ziemi zszokowany. Nie spodziewał się że jest ona aż tak silna. Wzięli ją do izolatki na miesiąc. Kiedy jednak wreszcie pozwolili jej iść do innych to okazało się że tam był jakiś chłopak który jak zauważył ją to od razu krzyknął:
-KURWA DLACZEGO ONA TU JEST?! -Posadzili ją na krześle.
-BŁAGAM O PRZENIESIENIE!
-Nie ma takiej opcji- powiedzieli po czym poszli. Diablica spojrzała na tego chłopaka i go rozpoznała po czym od razu wstała.
-Serio? Kurwa z wielu więzień gdzie mogłeś trafić musiałeś akurat tu?!
-Nie moja wina! Przepraszam!
-Wejdź mi w drogę jak wtedy a cię zabiję- powiedziała po czym już miała iść ale zatrzymał ją ten szef.
-Ej zawaliłaś mi krzesłem!- Odepchnęła go.
-Nie dotykaj mnie!
-Nie dotykam!
-Sorry za walnięcie tym krzesłem -powiedziała po czym złapała się za rękę i zaczęła się drapać.
-Nie szkodzi? Dobra nie ważne! Jesteś ze mną czy przeciw mnie?! -Powiedział tym razem stanowczym tonem.
-Ani z tobą ani przeciwko tobie- zdziwił się po czym przyparł do ściany i kiedy miał coś powiedzieć zobaczył że jest wystraszona.
-Z-ZOSTAW MNIE! -Cała zaczęła drżeć a ten się odsunął od niej.
-NIECH CI BĘDZIE JESTEM ZA TOBĄ ALE JUŻ MNIE NIE DOTYKAJ! -Krzyknęła po czym pobiegła do pryszniców gdzie się zamknęła.
-Co do chuja miało to znaczyć... -był mocno zszokowany.
-Szefie?
-Do cel! -Wszyscy poszli nawet tamten wystraszony ziomek. Szef siedział i czekał aż ta wreszcie wyjdzie. Wyszła dopiero po 3 godzinach.
-Przepraszam- spojrzał gdy tylko ją ujrzał. Pobiegła szybko do swojej celi i tam się schowała.
Kiedy wreszcie udało jej się zasnąć to spała cały 1 dzień nikt jej nie budził ani nic.
Jak się obudziła to od razu się przeciągnęła i poczuła że nie ma maski przez co wstała i panicznie szukała jej ale szybko ją znalazła. Nałożyła ją i od razu poczuła się już lepiej do celi nagle wszedł ten chłopak.
-O wreszcie wstałaś. Jak można spać aż cały dzień jeden dzień? -Zdziwiła się i obróciła.
-Nie jestem zły za to że mi przywaliłaś tym krzesłem więc ty nie bądź zła za to że cię tak przywarłem do ściany okej?- Kiwnęła głową.
-Przebierz się i wyjdź z celi - wyszedł. Zrobiła to co kazał ale niezbyt chętnie. Podczas przebierania zauważyła że na ręce ma bandaż. Jak tylko wyszła wszyscy spojrzeli w tamtą stronę.
-Chłopcy i panie proszę o bycie dla niej miłym i nie dotykanie jej! -Wszyscy kiwnęli głową że zrozumieli. Diabli poszła i usiadła na jakimś krześle.
-Za co tu siedzisz? -Zagadała dziewczyna.
-A co cie to?
-Oj bądź milsza przecież nic ci nie zrobiłam!
-Ech... Tym razem za to że wycelowałam broń w faceta i kiedy już miałam go zastrzelić nagle on poleciał na ziemię. Ktoś inny go zastrzelił! A ja tu teraz kurwa siedzę podoba się?!
-No to nieźle serio jesteś niewinna?
-Tak
-Czekaj powiedziałaś tym razem?
-No tak? To nie pierwsze więzienie w jakim jestem :I
-No dobra. Ja tu jestem bo zamordowałam własnego ojca i jeszcze się z tego śmiałam
-Fajnie...
-No co ty taki smutas?
-Dlaczego ze mną rozmawiacie?
-A dlaczego nie?
-Jestem potworem...
-Oj każdy tu jest przecież większość zabiła itd. -Spojrzała na nią.
-Ok...
-Dopóki będziesz mi posłuszna nic ci się nie stanie- powiedział tamten szef.
-Jestem Remove i tak masz się do mnie odzywać rozumiesz?
-Yhym
-Yhym co?
-Yhym Remove
-No!
-Dzisiaj wychodzimy na dwór a na dworze siłka więc nie pokazuj swoich słabości tu możesz ale tam nie!
-Nie jestem słaba!
-Spokojnie!- Kiedy wreszcie wyszli na dwór wszyscy ćwiczyli a Diablica po prostu stała i opierała się o kratę.
-Chodź tu! Pokaż co potrafisz!- krzyknął Remove bo słyszał opowieści jaka to ona silna itd. podeszła niechętnie.
-Podnieś tą sztangę- podniosła ją jedną ręką przez co wszyscy się zszokowali.
-Przecież ty jesteś silna jak nie wiem co! - Odstawiła sztangę i miała to gdzieś odsunęła się i zaczęła robić pompki.
-Ta dziewczyna będzie moja... - powiedział po czym odpalił papierosa. Mu można było wszystko.

Komentarze sameQuizy: 0 Najnowsze