Patryk

Hej23

Patryk

Hej23

imię: Кристиан

miasto: Hawk Oasis

o mnie: przeczytaj

625

O mnie

- 25 l.
- Coś między Millennialsem a GenZ
- nie mów mi że jestem stary póki nie ukończę 50-tki
- student (ponownie)
- południowa Polska (J-bie Zdrój, Rybnik, Racibórz, Katowice)
- jeśli uważasz że dzisiejsze czasy są lepsze niż lata 2000. czy 2010. to... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Hej23

Hej23

Ogółem beka, bo od 100 obserwujących można wklejać upragnione zdjęcia w swoich posta... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Hej23

Hej23

AUTOR•  

Co się w ogóle w tym roku odpie**ala? Na jaw wychodzą te wszystkie ciemne sekrety Ameryki jak "Białe imprezy" u Diddy'ego w których brały udział największe gwiazdy show-biznesu, cała ta sprawa z Justinem Bieberem, Usherem, JLo i Cassie. Potem cała ta wątpliwość na temat tego jak Beyonce i Jay-Z pogrywali przemysłem muzycznym i innymi artystami na swoją korzyść, ukryta pedofilia, handel ludźmi, przemoc…a teraz szokująca śmierć Liama Payne'a…przy tym ta cała nagonka i hate train na początku roku na Justina Timberlake'a/Jennifer Lopez i teorie spiskowe na temat Illuminati to pikuś.
Na prawdę USA konsekwentnie przez ostatnie parę lat nam dobitnie udowadniało, że cały ten Amerykański sen który nam sprzedawała od dekad to jedno wielkie kłamstwo.
Trochę to smutne, bo wychowujesz się na tym wszystkim, spędzasz na tej muzyce, filmach i ludziach najlepsze lata swojej młodości po to żeby się dowiedzieć lata później jak wszystko to było ekstremalnie lukrowane i zakłamane.
Nie byłem jakimś wielkim fanem Liama Payne'a. Chyba nawet jakoś nie przepadałem ostatnio za jego osobą medialną. Ale zabolała mnie bardzo jego śmierć. Przeszyła mnie jak piorun. Może dlatego że była tak niespodziewana. W latach nastoletnich słuchałem głównie tych wszystkich piosenkarek pop typu Rihanna, JLo czy Britney Spears. Te boysbandy to były dla mnie takie zapychacze i tło. Ale pamiętam jak mieszkałem w Jastrzębiu i w swoim pokoju zawsze miałem odpalone 4funtv lub inne stacje muzyczne i w tamtych latach- od podstawówki aż do gimnazjum cały czas przewijały się piosenki One Direction. Był ogromny boom wśród dziewczyn na One Direction, na całym świecie. Nie tylko wiele moich koleżanek było Directionarkami ale pamiętam jak byłem na wakacjach we Włoszech i widziałem dziewczyny chodzące w koszulkach z One Direction. Nie mam ogromnej nostalgii do pierwszych piosenek 1D, ale byłem zakochany w "Story of My Life" i "You & I" od chwili kiedy je po raz pierwszy usłyszałem i kiedy zobaczyłem teledyski. "For You", duet Liama Payne'a i Rity Ory to była jedna z najlepszych piosenek 2018 roku, koniec kropka. Nie wiem czy Liam kiedykolwiek powróciłby na szczyty list przebojów, przemysł rozrywkowy jest bardzo bezlitosny i jak już wypadniesz z wybiegu na twoje miejsce pojawi się masa młodszych i bardziej rozchwytywanych artystów, którzy niekoniecznie tworzą lepszą muzykę, ale gromadzą w szybkim tempie tak duży fanbase że jesteś bez szans. Ale Liam to był człowiek. Ojciec. Zwykła osoba. Jest to jednak osoba która przewijała się mniej lub bardziej przez moje lata szkolne. I widząc dziś rano relację mojej koleżanki na Facebooku na temat jego śmierci uznałem za zwykły żart. A jednak okazało się to być prawdą. Dawno takiego szoku nie doznałem. 31 lat to nie jest wiek do umierania. Moja mama miała tyle lat kiedy mnie urodziła. Przecież to praktycznie jesteś na poczatku swojego życia. To jest straszne. Czy można to wydarzenie uznać za zakończenie jakiejś ery? Damn, cały 2024 rok chyba od samego początku do tego dążył. Na pewno zapamiętam tego artystę. I to za co najbardziej trzymam kciuki, żeby jego rodzice, syn, była żona Cheryl Cole i wszyscy mu bliscy…jakoś to przetrwali…

Odpowiedz
1
Hej23

Hej23

AUTOR•  

Okej, ta lista 25 największych artystów popu XXI wieku powoli mi działa na nerwy. Listy ciąg dalszy:
19. BTS
18. The Weeknd
17. Shakira
16. Jay-Z
Jeśli mowa o liście Billboard, to przecież Jennifer Lopez jest o wiele bardziej sukcesywna na tej liście mają 4 hity #1, 10 hitów top10 i z 15 top20, a Shakira ledwo jeden #1 i parę hitów top10. Jay-Z większą gwiazdą od Shakiry? Umieszczać BTS na miejscu 19, żeby Alicię Keys, Kelly Clarkson czy JLo i Christinę zepchać poza pierwszą 25-tkę i ograniczyć je tylko do "honorable mentions"? The Weeknd zdecydowanie zasługuje na więcej niż 18 miejsce. No ale to ich lista (subiektywna). Ale jest mocno skrzywiona. Dać zespół co ledwo się przedarł do ludzkiej świadomości parę lat temu i przez to zepchać artystki takie jak Alicia i JLo co miały hity przez 3 różne dekady to jest niezły reach.

Odpowiedz
2
Hej23

Hej23

AUTOR•  

25 Największych Pop Artystów Pierwszego Ćwierćwiecza XXI wieku! (RANKING W PRZYGOTOWANIU. GDZIE STOI JENNIFER LOPEZ?)

Parę tygodni temu magazyn muzyczny Billboard doszedł do wniosku, że XXI wiek trwa już prawie 25 lat i czas na podsumowanie tego jakże ekscytującego czasu w muzyce (która nie jest już tak ekscytująca od ostatnich paru lat, lol). Magazyn postanowił jednak nie publikować całego rankingu od razu, a odkrywać kolejnego artystę w rankingu co tydzień, aż do zawitania 2025 roku. Billboard zaczyna od 25 miejsca i idzie w górę aż do 1 miejsca (sam jestem ciekawy kogo Billboard uzna za tego artystę #1. Biebera? :/ To by było smutne, ale wydaje mi się że ma on top5 w kieszeni, tak samo jak Rihanna…oh nie, Taylor pewnie będzie ich numerem 1). Póki co ranking wygląda następująco:

25. Katy Perry
24. Ed Sheeran
23. Bad Bunny
22. One Direction
21. Lil Wayne
20. Bruno Mars
19. …?
18. …?

Przed podaniem pierwszego artysty (kontrowersyjnej w ostatnim czasie Katy Perry) w uprzywilejowanej 25-tce, Billboard podał "honorable mentions", czyli 25 artystów, którzy byli mocnymi pretendentami do 25-tki największych pop artystów pierwszych 25-ciu lat wieku, jednakże czegoś im zabrakło (relatywnie późny debiut czyli np. dopiero parę lat temu, gwałtowny spadek popularności lub krótszy czas dominacji niż artystów co się dostali do 25-tki). Jak można się domyślić, wśród 25-ciu artystów z Honorable Mentions zostały podane młode artystki które jeszcze nie zdążyły ugruntować swojej pozycji w przemyśle muzycznym jak Billie Eilish, Dua Lipaczy Olivia Rodrigo. Pojawiły się też artystki, które do tej pory są znane ale nie miały tak dobrego przebiegu jak Britney Spears, Rihanna, Gaga, Beyonce czy Katy Perry jak na przykład Christina Aguilera, Kelly Clarkson, Lana Del Ray, Avril Lavigne czy Alicia Keys. Pojawili się też raperzy jak 50 Cent, chyba Nelly i damscy bokserzy (Chris Brown).
Nad czym bardzo ubolewam, do pierwszej 25-tki największych artystów nie dostała się pani Jennifer Lopez. Zakładam, że gdyby wokół JLo dalej było obsesyjne stan culture które dalej trwa silnie wokół Biebera, Britney, Mariah Carey, Madonny, Taylor czy Beyonce oraz gdyby nie zaliczyła tak gwałtownego spadku popularności w ostatnich latach- miałaby 25-tkę w kieszeni…bo okres jej dominacji był jednak mocny. Nie mówimy o jakiejś tam gwiazdce. Mówimy o pieprzonej Jennifer Lopez, która była jedną z nadrzędnych popowych div samego schyłku XX wieku i początku nowego millenium oraz o jedynej 40-latce która dalej sypała klubowymi hitami jak asami z rękawa w latach 2010., w zupełnie nowej erze o połowę od niej młodszych artystów. JLo dominowała muzycznie w dwóch ważnych okresach- preYouTube era (1999-2004) oraz preStreaming era (wczesne lata 2010.). Nie da się ukryć, że wejście Jennifer Lopez w streaming erę nie należało do najlepszych, Właściwie to streaming nie jest najlepszym przyjacielem Lopez. Od 2014 roku (okolice nastania streaming ery) na stan 2024 roku Lopez wydała 3 piosenki które przekroczyły 900 milionów wyświetleń w YouTube i do końca 2025 roku wszystkie z nich powinny przekroczyć miliard- mowa o mundialowym hymnie 2014 "We Are One (Ole Ola)", latynoskim przeboju "Adrenalina" z Ricky Martinem oraz hitem lata 2016 "Ain't Your Mama". Ta ostatnia zostaje największym streamowym hitem Lopez, który osiągnął jakikolwiek względny sukces poza smash hitem z 2011 "On The Floor". Z najwcześniejszych dzieł Lopez dużą popularnością dalej się cieszą kawałki z 2000-2002 jak nieśmiertelne "Let's Get Loud" i "Jenny From The Block".
Ostatnie lata muzycznie były mocno średnie dla Lopez. Co prawda jeśli liczyć same fizyczne kopie jej ostatniego albumu "This Is Me…Now" to zajął on #1 miejsce na tygodniowej liście sprzedaży w Stanach. Niestety, nie jesteśmy już w 2005 roku, i sprzedaż fizyczna dzisiaj ma najmniejsze znaczenie, a Billboard w dużej mierze uwzględnia sprzedaż cyfrową i streaming, a przez to najnowsze dzieło Lopez dotarło ledwo do #38 pozycji najlepiej sprzedających się albumów tygodnia. Jedyny względny sukces album odniósł w niemieckojęzycznych krajach (Niemcy, Szwajcaria, Austria), gdzie This Is Me…Now dotarł do pierwszej 10-tki najlepiej sprzedających się albumów tygodnia. Od czasów zwycięskiego smash hitu "Ain't Your Mama" w 2016 roku minęło 8 lat i Jennifer miała od tego czasu parę głośnych momentów- największa (dyskusyjnie) rola aktorska życia Ślicznotki, powrót do Bena Afflcka i rozstanie z Benem Affleckiem, krótki romans z Drakiem, występ na Inauguracji prezydenckiej 2021 a także największy występ muzyczny kariery na SuperBowl z Shakirą. Jeśli chodzi o piosenki, wiele z nich udało się przekroczyć 100 milionów wyświetleń na YouTubie od 2017 roku jak Ni Tu Ni Yo, Amor Amor Amor, El Anillo, Se Acabo El Amor, Dinero, Te Guste, oraz Pa Ti. Jedna piosenka Jennifer zdołała dotrzeć do top20 Billboard Hot 100 i jest to charytatywny singiel z innymi arystami "Almost Like Praying" wydany w 2017 roku. Ogółem, Jennifer Lopez była obecna, nie zniknęła, i nie da się ukryć że wyżyny jej popularności we wcześniejszych latach były obezwładniająco mocne i nie do zignorowania. Co ma Billboard na temat Jennifer Lopez do powiedzenia?

Cytat:
" JEJ XXI WIEK W POPIE: Nikt nie zdefiniował celebryckiej kultury na początku XXI wieku tak jak Jennifer Lopez. Muzyka zdecydowanie nie była jej jedynym czynnikiem sukcesu- jej filmy i wszechobecność w tabloidach były decydujące- ale muzyka wciąż mogła być największym tego źródłem. Jennifer wydała sześć hitów top 10 na Billboard Hot 100 tylko przez pierwsze 3 lata XXI wieku i tym samym pomogła zdefiniować erę gdzie hip-hop, R&B i pop stały się bardziej przyjacielskie i ścieśnione ze sobą niż kiedykolwiek wcześniej. JLo odhaczyła kolejną dekadę z rolą jurorską w American Idol i decydującą rolą w karierze w dramacie kryminalnym o klubie ze streapteasem Ślicznotki. Potem wykatapultowała w 2020 roku ze zwycięskim występem z tańcem na rurze na SuperBowlu. I to wszystko sprawiając wrażenie, że nie zestarzała się przez ten cały czas o ani jeden dzień.

CZEMU NIE TOP 25?: Tak świetny jak był jej debiut- (i przypominamy że wytypowaliśmy ją wcześniej na największą gwiazdę muzyczną 2001 roku) – jej szczyt komercyjny przyszedł w relatywnie słabej erze, jeśli chodzi o stardom. Ponadto, żaden z jej największych singli ani albumów nie inspiruje tak dużej rzeszy fanów muzyki popowej jak dzieła innych gwiazd które debiutowały za równo przed jak i po Jennifer."

Co o tym myślicie?

Link do oryginalnego artykułu" https://www.billboard.com/lists/best-pop-stars-21st-century-honorable-mentions/50-cent-6/

Odpowiedz
2
Hej23

Hej23

AUTOR•  

YouTube Music; Podsumowanie Lata 2024

Pod koniec każdej pory roku YouTube Music przygotowuje mi podsumowanie ubiegłych 3 miesięcy. Jako że teraz podsumowywał mi miesiące letnie, sporządził mi małe podsumowanie na temat tego czego słuchałem w czerwcu, lipcu i sierpniu (p.s. nie mogę uwierzyć że już mamy wrzesień!).

Moimi ulubionymi artystami w tym czasie byli:

1- Demi Lovato
2- Jennifer Lopez
3- Rihanna
4- Avril Lavigne
5- Britney Spears

Top 5 albumów, które mi się nie nudziły:

1- On The 6 (25th Anniversary Edition)- Jennifer Lopez (2024)
2- Unbroken- Demi Lovato (2011)
3- Brave- Jennifer Lopez (2007)
4- Here We Go Again- Demi Lovato (2009)
5- Love?- Jennifer Lopez (2011)

Całkowity czas odtwarzania: 8198 minut

Najczęściej słuchane utwory przeze mnie w lato 2024:

1. Hilary Duff- Any Other Day (Richard Vission Remix) (2009)
2. Demi Lovato- Here We Go Again (2009)
3. Avril Lavigne- Hot (2008)
4. Demi Lovato- Give Your Heart A Break (2012)
5. Katy Perry- Lifetimes (2024)

6. Jennifer Lopez- Get Right (2005)
7. Jennifer Lopez- Brave (2007)
8. Mohombi- Coconut Tree feat. Nicole Scherzinger (2011)
9. DAVVN- Anybody Else (2022)
10. Demi Lovato- Stop The World (2009)

11. Demi Lovato- Hold Up (2011)
12. Jennifer Lopez- I'm Into You feat. Lil Wayne (2011)
13. Coldplay- Princess of China feat. Rihanna (2012)
14. Britney Spears- Selfish (2011)
15. Jessica Simpson- With You (2003)

Podsumowanie YouTube Music Lato 2024 pokazał dokładnie to czego słuchałem ;P Sama prawda!
To co zaskakuje to fakt że przez ostatni czas słuchałem bardziej późnych lat 2000. i wczesnych 2010., a w top15-stce nie ma żadnych utworów z połowy lat 2010. (2013-2016), a przez ostatnie parę lat nie da się ukryć był to przeważający okres z którego słuchałem muzyki. Szok! Jedynymi utworami które uplasowały się w mojej top50 z tego okresu to Jennifer Lopez- First Love (#50), Hilary Duff- Sparks (#46) i Demi Lovato- Neon Lights (#36) i Heart Attack (#21). Tak więc jak można się domyśleć, tego lata żyłem w latach 2007-2012.

Odpowiedz
1
Hej23

Hej23

AUTOR•  

Dzisiaj Jennifer Lopez, amerykańska aktorka i piosenkarka latynoskiego pochodzenia obchodzi swoje 55 urodziny. Mimo wszechobecnego hejtu i lekceważenia kobiety przez wiele środowisk od wielu lat, jej impact i sukces jest niezaprzeczalny.
Lopez swoją pierwszą epizodyczną rolę zagrała już w wieku 17 lat, a cztery lata później dostała się do popularnej w USA telewizyjnej grupy tanecznej In Living Color. Był to początek lat 90-tych. W 1993 roku Jennifer wystąpiła w teledysku do najbardziej sukcesywnej piosenki w karierze Janet Jackson, siostry Michaela Jacksona, którą było "That's The Way Love Goes", siedmiotygodniowy #1 na amerykańskich listach przebojów. Mało Jennifer wiedziała że 6 lat później piosenka odrzucona przez Michaela Jacksona "If You Had My Love" będzie jej pierwszym globalnym światowym hitem i sama podobnie co Janet Jackson będzie miała hity #1 w USA. Swoją pierwszą płytę wydała w 1999 roku tuż przed 30-stymi urodzinami tym samym konkurując z innymi nastoletnimi piosenkarkami osiągającymi popularność w tym samym czasie jak Beyonce, Britney Spears czy Christina Aguilera.
Kolejne płyty Jennifer jak "JLo", "J-to tha Lo: remixes", "This Is Me…Then" czy "Rebirth" rozchodziły się po świecie jak świeże bułeczki, a jej pierwszy hiszpańskojęzyczny album "Como Ama Una Mujer" wydany w 2007 roku nie tylko celebrował pochodzenie piosenkarki, ale też został wydany symbolicznie 10 lat po przełomowej roli filmowej "Selena", za którą Lopez była nominowana do Złotego Globu. Swoją kolejną nominację do drugiej najważniejszej nagrody w branży filmowej po Oskarach Jennifer Lopez dostała dopiero cztery lata temu w 2020 roku za rolę w "Ślicznotkach", światowym komercyjnym i krytycznym sukcesie. Film zarobił blisko 200 milionów dolarów na świecie i przypomniał ludziom o kunszcie aktorskim Latynoski po latach występowania w komediach romantycznych jak "Powiedz Tak", "Sposób Na Teściową", "Zatańcz Ze Mną", "Jak Urodzić i Nie Zwariować", "Pokojówka na Manhattanie" czy "Teraz albo Nigdy", za które Lopez nie była zbyt szanowana jako aktorka ale na pewno zyskała swoją oddaną grupę fanów.
W 2020 roku Jennifer Lopez dała również swój największy występ muzyczny w historii na największej scenie Ameryki na SuperBowl Halftime Show z Shakirą, gdzie piosenkarki wspólnie zaśpiewały jedne ze swoich największych przebojów jak "Waka Waka", "Let's Get Loud", "Get Right", "Hips Don't Lie" czy "On The Floor". Występ przez wiele dni był najczęściej oglądanym filmem na YOuTubie, a płyta Jennifer Lopez "Dance Again…the Hits" z 2012 roku powróciła na listę najlepiej sprzedających się albumów w Stanach Zjednoczonych na parę tygodni.
Od paru ostatnich lat Jennifer Lopez dalej kontynuuje swoją karierę aktorską i muzyczną bez względu na wyniki. W 2024 roku Jennifer wystąpiła w filmie sci-fi "Atlas", który był jej pierwszą taką rolą od prawie 25 lat, kiedy to wystąpiła w "Celi" w 2000 roku. Ponadto, wydała swój kolejny album "This Is Me…Now", który jest kontynuacją do jej albumu "This IS ME…Then" wydanym pod koniec 2002 roku. Niestety, akcja promocyjna albumu do którego wyszedł również osobny film fabularny i kolejny dokumentalny wywołał dużą burzę internetową i hejt na piosenkarkę na niespotykaną dotychczas skalę. Ponadto, mimo że cały album i film były poświęcone miłości jej życia aktorowi Benowi Affleckowi, wszystko wskazuje na to że ich związek dobiega końca. Zrozpaczona Latynoska odwołała swoją trasę koncertową, która miała być jej pierwszą od pięciu lat, a ponadto odrobinę się wycofała z życia medialnego.
Lopez zawsze była uważana za symbol kobiecości i piękna, będąc wielokrotnie wyróżnianą jako jedna z najpiękniejszych kobiet świata na forum różnych czasopism. W 2011 roku 42-letnia wówczas Lopez pod wpływem wzmożonej popularności po wydaniu swojego siódmego studyjnego albumu "Love?" z mega hitami "On The Floor", "Papi" i "I'm Into You" została okrzyknięta najpiękniejszą kobietą świata. "Papi" z kolei był oficjalnym hymnem konkursu Miss Świata 2011.
Lopez na koncie ma współpracę z wieloma gwiazdami muzycznymi o takim samym statusie jak ona, choć niekoniecznie w formie wspólnych piosenek, m.in.: z Shakirą na występie muzycznym SuperBowl 2020, Beyonce przy kampanii reklamowej Pepsi 2005 czy Rihanną w filmie animowanym Home w 2015 roku. Jej cała filmografia jest warta 3 miliardy dolarów, natomiast jej płyty muzyczne rozeszły się na świecie w ok. 90 milionach egzemplarzy conajmniej. Jest zaliczana do topowej dziesiątki najbardziej sukcesywnych piosenkarek na świecie w pierwszej dekadzie XXI wieku oraz pierwszej dziesiątki najlepiej sprzedających się piosenkarek drugiej dekady tego wieku.
Jennifer Lopez jest niedoścignionym wzorem i świat filmowy i muzyczny wiele by stracił bez jej prezencji. Nie wiem kto byłby inną osobą którą mógłbym hajpować tak jak ją…jest jedyna w swoim rodzaju. Nie wyobrażam sobie 1999 bez jej debiutu w muzyce. Nie wyobrażam sobie całych lat 2000. bez jej hitów. Nie wyobrażam sobie wczesnych 2010. bez "Love?", "Live It Up", czy "Dance Again…the Hits".
Mam wyrąbane na hejt. Cała kariera Lopez jest ikoniczna. Wszystkiego najlepszego z okazji #55!

Odpowiedz
2