Patryk

Hej23

Patryk

Hej23

imię: Кристиан

miasto: Hawk Oasis

o mnie: przeczytaj

627

O mnie

Moje Top2s:

Ulubione albumy:

1. Ciara
* Ciara (2013)
* Jackie (2015)

2. Rihanna
* Music of the Sun (2005)
* A Girl Like Me (2006)

3. JLo
* Love? (2011)
* Dance Again...the Hits (2012)

4. Britney Spears
* Circus (2008)
* Femme Fatale (2011)

5. Selena Gomez
* Stars Dance... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Hej23

Hej23

NOWY TOMB RAIDER NADCIĄGA PO OŚMIU LATACH CISZY! A WŁAŚCIWIE...DWA Z NICH! Crysta... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Hej23

Hej23

AUTOR•  

THROWBACK #15- 2021 rok
Z moich obliczeń wynika, że to jest mój 15-sty throwback, ale mogę się mylić, bo ostatni taki wpis robiłem z ponad pół roku temu? Pamiętam, że na pewno razem cofaliśmy się do roku: 2005, 2016, 2000, 1969, 2001, 2010, 2015, 2019, 2011…? No cóż, teraz mamy trzeci dzień nowego roku 2022, a ja dalej nie otrząsnąłem się i nie doszłem do siebie do końca po imprezce sylwestrowej 2021/2022. Myślę, że to jest idealny czas, aby podsumować 2021 rok, który…chyba najszybciej mi minął ze wszystkich dotychczasowych lat mojego życia. Nie wiem od czego zacząć. Był to pierwszy rok kiedy już nie byłem nastolatkiem (20 lat!!!) i…tak na prawdę myślałem, że wraz z przekroczeniem 20-stki wszystko się zmieni, ale prawda jest taka, że mentalnie dalej jestem nastolatkiem…możliwe że w głębi duszy zawsze będę, nieważne ile będę mieć lat. Na pewno rok 2021 był dla mnie lepszy niż 2020, przynajmniej pod względem psychicznym. Cały 2020 rok byłem pogrążony w rozpaczy, zamknięty w swoim pokoju, załamany po wszystkich utraconych przyjaźniach i myślący że wszystko co najlepsze to już za mną. Na prawdę ze mną było źle w 2020 roku…w 2021 roku było lepiej, ponieważ w pewnym momencie zrozumiałem że to nie jest moja wina, że tyle ludzi mnie porzuciło, ani moja strata, tylko ich, bo zawsze byłem wyrozumiały, nieoceniający, chętny do zabawy, oddany, umiejący się śmiać…a dla wszystkich ludzi z którymi się w przeszłości przyjaźniłem to było za mało albo po prostu mieli na mnie wy*ebane. Więc do takiego wniosku doszłem w tym roku, przestałem się obwiniać za wszystkie niepowodzenia i utracone znajomości w moim życiu bo zrozumiałem że całe życie byłem dobry. Zamiast załamywać się swoim bardzo średnim i mało dynamicznym życiem towarzyskim, tak jak to robiłem w 2020, zacząłem przejmować inicjatywę jeśli chodzi o moje zainteresowania, zdrowie-w tym roku zacząłem bardzo dużo biegać, ćwiczyć, chodzić na basen…na prawdę biorąc pod uwagę całe moje życie gdzie zawsze na pierwszy miejscu stawiałem znajomych i przyjaciół…cóż, musiałem zmienić priorytety, bo zdecydowanie to, co było aktualne i ważne w 2012, 2013, 2015 czy 2017 roku już nie jest aktualne teraz. Wpadłem natomiast w inną pułapkę, w zeszłym roku byłem zrozpaczony, i obwiniałem o wszystko siebie. W tym roku było zupełnie na odwrót, wpadłem w drugą skrajność- zrobiłem się bardzo agresywny, mający duże poczucie żalu i złości do wszystkich osób które mnie źle potraktowały i zignorowały. Byłem jak tykająca bomba. Nie wiem jak będzie w tym roku, ale w 2021 na serio taki byłem. Myślę, że bardzo łatwo jest wpaść ze smutku w złość, uwierzcie mi, bardzo łatwo. Tak czy inaczej, rok mi się udał, dostałem nawet stypendium na studiach (dalej w to nie wierzę), byłem na ślubie, dużo się spotykałem ze znajomymi…Niestety, bardzo dużo złych rzeczy w mojej rodzinie się stało- moja babcia dostałaa udaru i prawie umarła (jest dla mnie jak mama i jak wróciłem z pracy i ona straciła przytomność to był najgorszy dzień w całym moim życiu), moje 2 pieski które miałem od dziecka- niespodziewanie umarły, mój najlepszy wujek- umarł, mój dziadek- umarł, i moja ciocia, teraz leży pod respiratorem, od końca roku 2021 i walczy o życie w szpitalu…także, no, bardzo ch*jowy rok. Z pozytywnych (jeśli można tak powiedzieć xd) rzeczy mogę powiedzieć że zupełnie niespodziewanie zacząłem oglądać azjatyckie dramy na youtube, głównie tajskie i chińskie. Nie wiem, zawsze się wyśmiewałem z moich znajomych którzy oglądali anime albo dramy a teraz ja, w wieku 20 lat, sam tego tak dużo oglądałem…nawet pokemony oglądałem na początku roku, chyba pierwszy raz od prawie 10 lat. Na pewno dużo się zastanawiałem w tym roku nad miłością: "ooo, a może to ta dziewczyna jest tą. Może do niej powinienem zagadać. Ehh…sam nie jestem pewien, chyba jednak nie, jednak tego nie czuję.". I tak było cały rok, jakoś z żadną koleżanką nie zdecydowałem się niczego zacząć…nie tyle ze strachu co po prostu, nie chciałem robić niczego na siłę, nie miałem po prostu chęci takiej. Chcę tak bardzo miłości i związku, ale jak mam cokolwiek zaczynać, skoro nikt od lat nie zrobił na mnie żadnego wrażenia, i po prostu do nikogo nic nie czuję na tyle, aby w ogóle próbować? Może mam za duże oczekiwania? A może po prostu nie dojrzałem do miłości. Co z tego, że moi rodzice już w moim wieku jak mieli 21 lat to brali ślub ;-D No ale to był 1990 rok, raczej trochę inne czasy ;) W lato pracowałem i jestem z siebie dumny, na fabryce, i oglądałem pamiętniki wampirów po włosku, sezon 5 i 6, to był dla mnie taki relaks i odpoczynek po pracy. Trochę w simsy 3 też pograłem, znalazłem fajną stronę co sa wszystkie dodatki za darmo do pobrania, pograłem w Beyond: Dwie Dusze. Rok pod względem muzycznym BARDZO MI SIĘ PODOBAŁ. I tu nie chodzi o te najpopularniejsze najbardziej mainstreamowe piosenki, bo wiem że teraz na listach przebojów rządzą jakaś Olivia Rodrigo, Billie Eilish, co mnie…nie za bardzo interesuje. Wyszło bardzo dużo mało popularnych ale fajnych piosenek, i to od wykonawców którzy kiedyś święcili triumfy na listach przebojów. Na przykład "Cambia El Paso" od Jennifer Lopez to jest taki banger, tak jakby, seiro. Nie rozumiem czemu ta piosenka większego sukcesu nie odniosła. Kocham Selfish Love i Baila Conmigo od Seleny Gomezowej, nowy album od Demi Lovato był całkiem spoko, "Stay" od Biebera to jest wgl jedna z moich ulubionych piosenek…dużo było dobrych hitów w 2021, o! Jeszcze "Love Line" od Tinashe <3 Z filmów to obejrzałem w święta Miłosną Pułapkę z Niną Dobrev i każdemu gorąco polecam, fajny film świąteczny! Nie wiem co mogę rzec, zapamiętam ten rok z wielu rzeczy, na pewno mi już smutno że już nie mam 20-stu lat, ale czas pędzi nieubłagalnie. Teraz przynajmniej mając 21 mogę pić alkohol już we wszystkich stanach Stanów Zjednoczonych ;-D W 2021 roku zrozumiałem wiele rzeczy, i mam nadzieję że będę się stawał coraz mniej leniwy a coraz bardziej realistyczny i zaradny, że nie będę warunkował swojego szczęścia od innych ludzi, no i że przestanę żyć w swojej wyobraźni, bo czy to mi się podoba czy nie, życie to nie jest bajka którą sobie wymarzysz. jasne, możecie się wymądrzać że jeśli będziesz ciężko pracował to możesz swoje życie uczynić bajką, ale umówmy się, że nie wszystkie marzenia się spełniają. Na przykład jeśli ktoś kogo kochasz nigdy nie odwzajemnił twoich uczuć to raczej marna szansa że nagle mu się odmieni. Ale jestem zdania że wszystko co się w naszym życiu dzieje, dzieje się z przyczyny, i wiem już, że chcę się skupiać przede wszystkim na sobie. Oczywiście piszę sobie różne wyniosłe podsumowania, do których pewnie i tak się nie będę stosować bo ja to ja…hehe, ale ogółem jestem wdzięczny za ten 2021 rok i myślę że 2022 to będzie kolejny niezapomniany rok!

Odpowiedz
5
xxKEBSONxx

xxKEBSONxx

@Zyleta1997 Mi w sumie ciężko określić, czy tamten rok był lepszy czy gorszy od 2020. Z jednej strony było kilka przykrych sytuacji, ale koniec końców wszystko dobrze się skończyło. W sumie też nie przykładam do tego takiej wagi.
Muzycznie rok był dla mnie o wiele gorszy od poprzedniego, ale oczywiście kilka świetnych numerów wyszło. Też 2021 rok będzie mi się głównie kojarzył z odkrywaniem albumów od np. Madonny czy Britney Spears.
Podsumowanie bardzo miło i ciekawie mi się czytało! 😍

Odpowiedz
1
xxKEBSONxx

xxKEBSONxx

Wszystkiego Najlepszego, dużo zdrowia i samych przyjemnych chwil w życiu z okazji 21 urodzin! 🤩
Abyś dalej czuł w sobie młodzieńczą moc i odnosił same sukcesy w życiu! 😍

xxKEBSONxx

P.S. Nie jestem najlepszy w życzeniach, ale starałem się jak mogłem! 🤣

Odpowiedz
1
xxKEBSONxx

xxKEBSONxx

@Zyleta1997 A to niezła imprezka się szykuje!
Święta i sylwester minęły szybko i bardzo, bardzo fajnie!
A co do twojej nieobecności na stronie, to musisz ponadrabiać zaległości bo sporo tego jest! 🤣🤩

Odpowiedz
1
Hej23

Hej23

•  AUTOR

@xxKEBSONxx Postaram się hahahahaha

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
Hej23

Hej23

AUTOR•  

Moje osobiste podsumowanie 2021 roku na Spotify:

Top5 ulubionych artystów:
1. Jennifer Lopez
2. Hilary Duff
3. Selena Gomez
4. Britney Spears
5. Cassie

Top5 najczęściej słuchanych piosenek:
1. Hilary Duff- One in a Million
2. Cassie- Long Way 2 Go
3. Hilary Duff- Sparks
4. Cassie-Me&U
5. Selena Gomez-Write Your Name

Piosenka przewodnia na mojej playliście tego roku to "One in A Million" od Hilary Duff, utwór rozbrzmiewający w chwili, gdy zdobywam zwycięskiego gola w ostatniej minucie meczu to: Jennifer Lopez- "Ain't Your Mama", utwór wybrzmiewający w chwili, gdy stawiam czoła starożytnemu, złowrogiemu demonowi to "Monster" od Skillet. Twoje wyznanie miłosne w strugach deszczu: Nelly- "The Fix" feat. Jeremith.

Utwór słuchany przeze mnie najdłużej bez przerwy to "Cambia El Paso" od Jennifer Lopez.

Moje top5 najczęściej słuchanych gatunków muzycznych była mniej więcej taka sama jak u Kebsonka, czyli na pierwszym miejscu dance-pop, na drugim polski pop, na trzecim muzyka elektroniczna, na czwartym hip-pop, a na ostatnim kanadyjski pop.

Poza tym najczęstszymi nastrojami cech**ącymi piosenki które słuchałem to nostalgia i życzliwość.

Odpowiedz
4
xxKEBSONxx

xxKEBSONxx

@Zyleta1997 A minutek ile przesłuchanych? 😉😊

Odpowiedz
Malaya

Malaya

Uuu fajniutko ❤️

Odpowiedz
2
Hej23

Hej23

AUTOR•  

https://www.youtube.com/watch?v=atp_duYSZ90
Hej kochani, jestem z********* wniebowzięty występem Jennifer na American Music Awards 2021. Portale internetowe też napisały zgodnie, że Jennifer Lopez była największą gwiazdą wieczoru, choć konkurencja była spota- Maneskin, Cardi B, Olivia Rodrigo, BTS. Powiem wam że nie lubiałem tej piosenki On My Way za bardzo jak ją usłyszałem na Global Citizen 2021 parę miesięcy temu, ale teraz po tym występie i zobaczeniu teledysku do piosenki na prawdę mnie się podoba <3 Oj, będzie puszczane na okrągło w Spotify. Teraz jeszcze bardziej jestem zahajpowany na album "Marry Me", to będzie NAJLEPSZY album J.Lo, kropka!!! No sorry ale album już ma 'Pa Ti, Lonely, On My Way, Marry Me + ta tajemnicza piosenka o egzotycznym rytmie w połowie zwiastuna do Marry Me, to musi być hit i basta!

Odpowiedz
4
Nella77

Nella77

@Zyleta1997 Moim zdaniem ta piosenka jest spk

Odpowiedz
2
Hej23

Hej23

AUTOR•  

Nie wiem czy robiłem już taki wpis, ale chcę napisać o najbardziej hejtowanych wydawnictwach od każdego z moich ulubionych artystów. Każda piosenkarka/piosenkarz ma w swojej dyskografii taką "czarną owcę", album którym nawet jej/jego fani gardzą. W przypadku niektórych artystów jak Selena Gomez, albo Britney- nie trudno wskazać o jakie albumy chodzi. Wypiszę teraz te albumy, a wy mi możecie powiedzieć, czy faktycznie zasługują na cały hejt który dostają. Co o nich myślicie i czy faktycznie są to najgorsze albumy w dorobku poniższych artystów? A może wręcz przeciwnie, może uważacie że są to właśnie jedne z najlepszych albumów tych piosenkarzy a cała nagonka na nie jest na wyrost?
Więc tak, najbardziej znienawidzone albumy artystów:
*Britney Spears-Britney Jean (2013)
*Selena Gomez-Stars Dance (2013)
*Jennifer Lopez-A.K.A. (2014)
*Justin Bieber-Changes (2020)
*Demi Lovato-Unbroken (2011)
*Lady Gaga-ART POP (2013)
*Katy Perry- Witness (2017)
*Shawn Mendes- Wonder (2020)
*Rihanna-A Girl Like Me (2006)
*Hilary Duff- Hilary Duff (2004)

Okej to by było na tyle. Najśmieszniejsze jest to, że wiele z tych albumów jest tak właściwie moimi ulubionymi albumami od powyższych artystów jak Stars Dance i Britney Jean z 2013 roku <3 Oberwało się albumom za to że brakuje im głębi i są za bardzo klubowe i EDM-owe, a w czasie kiedy był przesyt tej muzyki w 2013 roku, dużo ludzi miało po prostu już dość tej muzyki i jej nienawidziło. Ja akurat kocham muzykę tego rodzaju i to sprawia, że te 2 albumy są moimi ulubionymi od Seleny i Britney. Jeśli chodzi o A.K.A. od Jennifer…to że album był hejtowany w czasie w którym wyszedł jest zrozumiałe, bo porównując go do wypełnionego bangerami poprzednika "Love?" czy nawet składanki hitów "Dance Again…the Hits", A.K.A. odpada w przedbiegach. Ale myślę że to jest album który potrzebował więcej czasu, żeby się przyjąć. Teraz, po 7 latach, bardzo kocham ten album, mimo że nie przepadałem za singlami z A.K.A. w 2014 roku jak były puszczane w telewizji, chodzi mi głównie o "I Luh Ya Papi" i "Same Girl", bo "First Love" i "Booty" od razu polubiałem :P Może określenie że był to album który wyprzedził swoje czasy jest trochę na wyrost, ale uwielbiam ten album dzisiaj, kocham mroczną i wulgarną Jennifer, jej występy w trakcie promocji A.K.A. są jednymi z jej najlepszych w karierze, była mega energiczna wyluzowana i dziewczęca…w wieku 45 lat, i zdecydowanie kocham teraz I Luh Ya Papi i Same Girl ;) Album "Unbroken" od Demi jest hejtowany nawet…przez nią samą. Wyznała, w trakcie promocji swojego kolejnego krążka "Demi" w 2013 roku, że "Unbroken" to nie była prawdziwa ona, że w tamtym czasie nie wie co sobie myślała wydając ten album, że prawdopodobnie chciała poeksperymentować z nowymi brzmieniami, R&B, ale z czasem śpiewanie tych piosenek stało się dla niej męczące….auć! Tak zdissować swój album. No faktycznie, piosenki, poza singlami które są LEGENDARNE (Skyscraper i Give Your Heart a Break) nie są jakieś odkrywcze, są mega klubowe i takie miałkie, ludzie też nie kupili takiej imprezowej klubowej Demi, która przecież w tamtym czasie miała depresję i miała za sobą odwyk i problemy z uzależnieniami. Mimo wszystko…możliwe że jest to mój ulubiony album od niej xd Kocham duet z Jasonem Derulo, z Missy Elliot "All Night Long" ktore jest mega zadziorne, "Fix a Heart" ktore tez sie plusowało na Billboard Hot 100…spoko album, po prostu. ARTPOP jest nadmiernie hejtowane od Gagi, juz minelo sporo czasu odkad go przesluchalem, ale pamietam ze bardzo mi wpadł w ucho. Jeśli chodzi o "Witness" to mysle że jest znacznie lepsze niż "Smile", ktore wyszlo rok temu, ale z jakiegos powodu fani Katy dalej wolą byle jakie Smile niż Witness podczas którego Katy przecież wydała aż 4 bardziej lub mniej udane światowe hity…sam album był eksperymentalny i miał fajnie brzmiące piosenki, ale fani prawdopodobnie nie mogą zapomnieć że Katy miała w trakcie promocji albumu załamanie nerwowe i była w bardzo złym momencie swojego życia, natomiast "Smile" to niby taka odrodzona, szczęśliwa Katy…no co nie zmienia faktu że album był…słaby. "Witness" nie zasługuje na bycie najbardziej hejtowanym albumem Katy, ale też trudno mi powiedzieć żeby był to mój ulubiony…ale na pewno w top3, po Teenage Dream i Prism. "Changes" od Jusrtina Biebera zauważyłem jest najbardziej hejtowane, mimo że z albumu pochodzą dwa całkiem niezłe hity "Yummy" i "Intentions", album otrzymał niżej niż średnie recenzje, był uważany za monotonny i generalny regress w stosunku do poprzednika sprzed 5 lat "Purpose" który do dzisiaj jest legendarny. W tym roku Bieber chciał widocznie zetrzeć złe wrażenie po "Changes" i wydał od razu nowy album "Justice" (pl. Sprawiedliwość), i…hmm, albumowi też daleko do przebojowości pierwszych trzech albumów Biebera, ale niektorzy fani zachwycają się tym albumem, nawet niektorzy dochodząc do takich wniosków że to najlepszy album jego kariery! Cóż, gusta i guściki. Według mnie to jest Changes, part II, ale faktycznie single jak Holy, Hold On i Peaches (#1 na Billboard Hot 100!!!!) dają radę. Changes to właściwie jedyny album który mam od Biebera na półce i słuchając go faktycznie był trochę monotonny ale mi się podobał…nie wiem, dalej na pewno zdecydowanie wolę "Believe" albo "Purpose"… Teraz przejdźmy do czwartego albumu Shawna- "Wonder". To był taki absolutny NON-EVENT! Tak jakby, album wraz z singlami przepadł, w przeciwieństwie do jego wszystkich pierwszych 3 albumów które były absolutnymi światowymi hitami, słyszałem te 2 single z jego nowej płyty, no, nie chcę hejtować, ale rozumiem czemu album flopnął, chociaż może flopnięcie to trochę na wyrost bo jednak mimo wszystko album wskoczył na peirwsze miejsce najlepiej sprzedających się albumów w USA. Nie mogę też oceniać, bo nie jestem jakimś fanem Shawna, no i nie przesłuchałem całego albumu. Jeśli chodzi o Rihannę, zawsze wojna o "najgorszy album" toczy się między jej dwoma pierwszymi "Music of The Sun" (2005) i "A Girl Like Me" (2006). Większość fanów wybiera jednak ten drugi, przy okazji co jest śmiesze, zawsze każdy z nich się tłumaczy równocześnie że pod żadnym względem nie chce uniżyć temu albumowi, że jest świetny itd. Co znaczy, że nawet najgorsze albumy Rihanny są tak właściwie lubiane. Sęk w tym, że A Girl Like Me ma potężniejsz single od Music Of The Sun (SOS-jej pierwszy #1 w USA, Unfaithful-wielotygodniowy top10 hit, We Ride i Break It Off-kolejny top10 hit vs. Pon De Replay-#2 i If It's Lovin' That You Want-top40 hit). Same dwa pierwsze single włącznie z teledyskami z A Girl Like Me wygrywają z Music Of The Sun, ale całościowo Music of the Sun jest bardziej równy i ma więcje chwytliwych piosenek niż A Girl Like Me, które jest przepełnione nijakimi balladami.
I oto moja lista i uzasadnienie. Mam bardzo specyficzny gust, w porównaniu do większości, też w grę bardzo często wchodzi nostalgia, a albumy takie jak "A.K.A.", "Stars Dance" i "Britney Jean" na prawdę przypominają mi o 2013-2014 roku, co było mega świetnym i beztroskim czasem dla mnie, sama muzyka z tych albumów mnie wprawia w ekstazę, stąd tak bardzo je lubię, na przekór opinii większości ludzi. Być może zasługiwały na backlash i hejt który uzyskały, ale w sumie dzięki temu mam bardziej oryginalny gust, bo należę do tej mniejszości osób które tak właściwie doceniają ten album i widzą w nim pozytywne aspekty, i cieszę się że mam taki gust jaki mam. A muzyki EDM i electro-pop nigdy nie przestanę kochać! Jesli chodzi o resztę tych albumów które wymieniłem, to nie lubię z nich jedynie "Wonder" i "Hilary Duff", ale reszta albumów mi nie przeszkadza, bardzo lubię "WItness", single i teledyski z tej ery są ikoniczne i przypominają mi o 2017, "Changes" od Biebera jest okej ale dalej się będę raczej skłaniać ku jemu wcześniejszym albumom; "Unbroken" jest spoko albumem od Demi, i uważam że jest zarąbisty, ale dla mnie może cegiełkę niżej niż "Here We Go Again" & "Demi"…"A Girl Like Me" całościowo nie jest najciekawszym albumem, ale jeśli czujesz sie smutny albo przytłoczony to jak go puścisz to jego lekkie ballady na pewno wprowadzą cię w dobry nastrój i zrelaksują + single z A Girl Like Me należą do najbardziej ikonicznych od Rihanny, obok "Loud". No i przede wszystkim Rihanna była wtedy jeszcze przed 20-stką, dziewczęca, naturalna, już nigdy później taka nie była, sorry. Ogółem, z tych wszystkich albumów na pewno najbardziej lubię Stars Dance, Britney Jean i A.K.A. Jaka jest wasza opinia?

Odpowiedz
4
xxKEBSONxx

xxKEBSONxx

@Zyleta1997 Nie no… w końcu na tej płycie swoje piosenki ma też Maluma to powinna być mimo wszystko wydana.

Odpowiedz
1
Malaya

Malaya

Protestuję przeciwko Selenie, Katy i Shawnowi, ponieważ tylko na tym troszkę się znam 😂❤️

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (9)