Czas na kolejną recenzję verix!
Równiutko tydzień temu, za kilkoma namowami przyjaciółki, zaczęłam oglądać „The Umbrella Academy”. I powiem Wam, że mój mózg się chyba przegrzał xD
W chwili obecnej, serial ma 2 sezony po 10 odcinków. Przyznam, że przez Umbrellę w tytule, myślałam, że będzie to poniekąd związane z Resident Evil, gdzie występowała Umbrella Corporation czy coś w ten deseń. Ale już na samiutkim początku widać wieleee różnic między nimi.
W każdym razie, serial rozpoczyna się, gdy 43 lub 47 różnych kobiet, urodziło w ten sam dzień i o tej samej godzinie 47 dzieci. Uwaga, co lepsze, dzień wcześniej nie były one nawet w ciąży! (a nie mówiłam, że mózg przegrzany? xD)
No, ale znalazł się tam pewien profesorek, któremu udało się adoptować siódemkę nich. Razem dorastają i uczą się swoich (uwaga!) mocy! Później jednak, każde z nich idzie w swoją stronę. Jednak po chyba dziesięciu latach, umiera ich „tata”. I tak oto, szóstka z nich wraca do swojego domu. No i zaczynają się jajca, o jakich nie podejrzewałabym żadnych twórców xD
Widać, że każde z rodzeństwa ma swoje demony, musi się z czymś zmagać. Nieodwzajemniona miłość, odtrącenie… Mogłabym wymieniać i wymieniać. Oczywiście, ciągle musimy się zmagać z ich wiecznymi kłótniami, jak to na rodzeństwo przystało xD Pomimo całej powagi, jaka tam występuje, to muszę przyznać, że jest tam ogrom zabawnych scen xD Trzynastolatek, w którego ciele jest 58-latek, wielki i owłosiony ziomo, niepohamowany braciszek, ćpun oraz alkoholik + dwie siostrzyczki XD Tak, to naprawdę świetny skład.
Muszę przyznać, że kiedy jedna z postaci wydawała się być zamieszana w śmierć ich ojca to zaczęłam powoli układać puzzle. A zatem tak, zadaniem tej postaci była ochrona dzieci. A skoro tatuś zginął, a postać jest w to zamieszana, wykalkulowałam, że był on zamieszany w coś, co mogło zagrozić dzieciom. Ale kiedy poznano prawdziwy powód jego śmierci to… o matko. Czy wspominałam o chorych jazdach? XD
Występuje też tam Komisja. Jest to… hm… instytucja (?), która pilnuje, by wszystko działało zgodnie z biegiem historii i czasem, ale to, jakie jaja się tam z nią dzieją… Ach, wspaniałe XD
Well, może przejdę do postaci.

Numer Jeden, znany także jako Luther. Postać nie należy do tych, które lubię, ale też nie jest tak, że go nie lubię. Po prostu… jest dość wkurzający. Jego mocą jest supersiła, sam też jest kurde ogromny. Nawiązał tam też romans ze swoją „siostrą” (przypominam, nie są biologicznym rodzeństwem XD). Jest to chyba jedyna postać, która nigdy nie przeciwstawiła się profesorowi.

Numer Dwa – Diego. Czy wspominałam, że uwielbiam narwanych bohaterów? XD Jego mocą jest… Hmm… Jakby… Naginanie czegoś swoją wolą? Początkowo myślałam, że tyczy się to tylko noży, ponieważ jak nimi rzucał, to wystarczyło, że pomyślał, a te już leciały w tamtym kierunku. Ale, ygh, musiałam przeboleć jego wygląd w drugim sezonie. Jak długie włosy do Klausa pasowały, tak do niego długie włosy i broda ani trochę ;-;

Numer Trzy – Allison. Intrygująca postać, muszę przyznać. Jej mocą są plotki. Dokładnie tak, plotki. Powie np. „Słyszałam plotkę, że się zastrzeliłeś” i ta postać dokładnie to robi. Kiedyś użyła tej mocy na swojej córce, przez co straciła z nią kontakt. Straciła także swój głos w wyniku… pewnego wypadku. Kiedy to się stało, moja reakcja było tylko: „WHAT THE FUCK IS GOING ON!??!?! WHAT?! WHAT?! WHAT!? OMG, WTFTFTFTFTTFFFF!!!!”. Ale cóż, obejrzyjcie, to się dowiecie, jak było.

Numer Cztery – Klaus. Jego mocą jest rozmawianie ze zmarłymi. Postać świetna, zabawna, no po prostu cudo xD To faworyt mojej przyjaciółki i się jej nie dziwię. Niesamowicie mu współczułam straty, jakiej doznał, a w drugim sezonie było mi go tak bardzo, bardzo, bardzooo żal :c

Numer Pięć – chłop nie ma imienia xD To jest jedna z moich ulubionych postaci. Jego mocą jest panowanie nad czasem. Może się cofać w różnych latach, a także iść do przodu. Kiedy chciał udowodnić swojemu ojcu, że potrafi nad tym panować, utknął w świecie apokalipsy na… w sumie nie wiem, z 50 lat?
W taki właśnie sposób poznał Komisję, jednak z powodu pewnych spraw, wrócił do swoich czasów w ciele… trzynastoletniego chłopca! Ten sarkazm, ta złośliwość… Uwielbiam go! :D Wyobrażanie sobie, że wchodzicie kulturalnie do baru, a przy ladzie siedzi dzieciak w mundurku szkolnym, sączący gin? XD
Ale jednak w pełni rozumiem jego zachowanie i bardzo mi się podoba, że on myśli o wszystkich – ludziach jak i rodzeństwie. To straszne, rzeczy, które widział w apokalipsie… Ygh. Ale pamiętam pewien jego tekst: „Jeśli jeszcze kiedykolwiek cię spotkam, zabiję cię”. Po prostu zaczęłam się śmiać, bo ja wciąż widzę w nim tego cholernego trzynastolatka w mundurku. I wyobrażacie sobie, nie znając fabuły, słyszeć taki tekst z jego ust? XDDD
O, albo to:
Diego/Luther: Znasz tych gości!?
Pięć: Tak.
Diegi/Luther: I co?
Pięć: Przeje*ane. XDDDDD
I’m dying xDD
On chyba jako jedyny z rodzeństwa nie zbacza na język. Jak trzeba, to przeklnie, jak nie, to nie i tyle XD

Numer Sześć – Ben. Pamiętacie, jak wspominałam o adopcji siedmiorga, a tylko szóstka powróciła? To dlatego, że Ben zginął. Nie do końca wiem, jaka jest jego moc. Jakby… jakiś potwór z mackami? Musielibyście sobie poczytać albo zobaczyć, by wiedzieć o czym mówię. Początkowo jest tylko wspominany, ale później się także pojawia! Jak? Ano, pamiętacie Klausa? (XD) Dokładnie tak, Ben towarzyszył Klausowi od pewnego momentu, ponieważ ten go przyzwał. Pod koniec pierwszego sezonu zrobił też coś… wow. Bardzo, ale to bardzo doceniam jego miłość do rodzeństwa, a zwłaszcza to, co powiedział do Vanyi i jak się poświęcił, by ocalić ją przed nią samą. Jednak mimo wszystko było go za mało w serialu, przez co nie mamy okazji poznać go lepiej :c

Numer Siedem – Vanya. Powiem Wam, że jej postać polubiłam od początku, głównie dlatego, że gra ją znana mi aktorka, Ellen Page (choć teraz, po jej wyznaniu, że jest transseksualna, chyba powinnam napisać Elliot), która grała m.in. Jodie Holmes w grze „Beyond: Two Souls”. I, muszę przyznać, już od początku widzę tutaj tyyyyle nawiązań, że głowa mała xD Jej nieśmiałość – Vanya jest nieśmiała i odtrącana przez rodzeństwo, a Jodie była nieśmiała i odtrącana przez inne dzieci. Sam fakt tej samej aktorki wiele ułatwia xD Ogólnie rzec biorąc, to również moja ulubiona postać, haha. Ale tak, poznając jej moc (którą też jest mi ciężko wytłumaczyć, współgra ona z dźwiękiem czy coś), myślałam, że też będzie to związane z jakimś duszkiem, że będzie odpowiednik Aidena. Ale szczerze mówiąc, jej moc wygląda dość podobnie :0 Też może np. utworzyć wokół siebie tarczę i kogoś zabić poprzez uduszenie. Kurde, no od początku podejrzewałam, że mimo takiej szarej myszki, później już taka nie będzie. No i się nie pomyliłam.
Wiecie, co jest najlepsze? W drugim sezonie pojawia się pewien chłopiec, Harlan. I, uwaga, z nim były takie akcje, że znalazłam kolejne powiązanie. Taki trochę Aiden c:

W ogóle cała akcja obu sezonów wygląda dość podobnie, ale przez ich… różnorodność nie jest to takie rzucające się w oczy. Nie zdziwi mnie fakt, jeśli w trzecim sezonie, znów się coś odwali takiego praktycznie samego XDDD

To chyba tyle, jeśli chodzi o postacie. Tak, wiem, wymieniłam tylko głównych bohaterów. Ale naprawdę nie chcę Wam spoilerować, bo jak dodam coś za dużo, to nagle zaspoileruję Wam calutką fabułę, bo tam wszystko ma ze sobą powiązanie :o Myślicie, że ktoś się pojawił tak po prostu? Otóż, nic bardziej mylnego! To wszystko jest ze sobą powiązane, nawet jeśli początkowo nie ma znaczenia. Ogólnie polecam cały serial cieplutko, ja będę wyczekiwać z niecierpliwością na trzeci sezon naszych powaleńców, ponieważ drugi zakończył się… jezu! Niby wszystko miało być git, ale przestało być xD Tak więc, jeśli ktoś chce zryć sobie banię, to zachęcam serdecznie!

Dziękuję też za przeczytanie tego wpisu :3
~vercia

A WŁAŚNIE! Pamiętacie tego mema (obrazek niżej)? To scena z TUA, z drugiego sezonu i chyba siódmego odcinka (lub ósmego). Jakiego ja szoku doznałam, kuuurde xD Marta jest Wam świadkiem, choć to, co jej wysłałam, to tylko część, bo prawie z łóżka spadłam XDDD (nie, nie będę Cię oznaczać ciągle XD)

Dziewczyna to Vanya, chłopak to Five XD