Wgl to baba od biologii ostatnio wyraziła się tak, jakby każda z nas, dziewczyn, zamierzała rodzić
A dzisiaj jak nam coś wyjaśniała z mięśniami to powiedziała „no chłopcy, czujecie te mięśnie?” (Kazała dotykać jakieś mięśnie na ręce) jakby nie mogła powiedzieć do wszystkich
I ogólnie mam wrażenie, że nauczycielki w szkole utrwalają stereotypy
Także już się nie mogę doczekać wdż (wyczujcie sarkazm)
Ostatnią lekcję wdż jaką pamiętam, była taka, na której próbowała nam wmówić, jakie powinnyśmy być

„[…] i potem się dziwiłem, czemu ludzie nadal to robią, skoro im wytłumaczyłem to. Dopiero później zrozumiałem, że jeśli nie jesteś psychologiem, to nie jesteś w stanie im pomóc.”
„Wygadanie się przy piwie to nie terapia. Owszem niektórzy potrzebują rozmowy, ale ona nie pomoże na dłużej.”

Możliwe, że trochę zmienione (zależy, jak dobrze zapamiętałam) wypowiedzi mojego wujka z wczorajszej rozmowy części mojej rodziny (dyskutowali o problemach psychicznych).