Dobra, łapcie story time z historii

Mieliśmy mieć dzsiiaj sprawdzian z historii, co nie? Pan na podsumowaniu podawał wszystkie tematy, jakie mają być na sprawdzianie i je z nami omawiał, zapisywałem wszystko. Na koniec lekcji podał konkretne tytuły tematów, które zanotowałem również. [Poniżej macie dowód na moje zapisanie tematów]. Zaczynamy sprawdzian, a tam 2 na 4 daty z tematu, którego miało nie być. No to pierwsze co robie, to mówię o tym nauczycielowi. A on do mnie „a czy ja o to pytałem?”. No chamskie, wkurzyłem się mega. Na co on do nas, że MAMY wykreślić datę czwartą, która była kompletnie z innego tematu, który był przez niego zapowiadany. Jeden chłopak się odezwał, że faktycznie tak jest, że to miało być. Pan nas zignorował totalnie.

Kiedy większość osób oddała, pan powiedział, że tej daty 4 jednak nie musimy wykreślać, jak ktoś wie, a każdy kto oddał [2 tylko nie oddały osoby] wykreślił, co też było chamskie.

A najlepsze jest to, że ja na koniec sprawdzianu pokazałem mu te notatki, a on powiedział, że go to nie obchodzi i że mogłem dopisać. Zapisane było ołòwkiem, a ja dziś nie miałem przy sobie ołówka.

Poniżej dowód, przepraszam za pismo, ale śpieszyłem się mega