Ach jutro Walentynki, święto zakochanych. Będzie pełno serduszek, miłości, kwiatów i czekoladek. Jednak czy tylko ja uważam, że coś poszło nie tak? Co roku coraz to więcej osób zaczyna nazekac, że a walentynki, że ciumajace się pary, kiczowate serduszka i po co to komu. Tylko tych co są sami przygnębiają. Nie lubisz Walentynek, nic do Ciebie nie mam, możesz ich nie lubić spoko. Ja chcę tu tylko przedstawić moje widzenie świata.
Zacznijmy od faktu, że co roku okropnie narzekałam na walentynki. Tak po prostu z zasady. Bo nigdy nie byłam w związku nie jestem i się tego nie wstydzę. Szczerze, teraz to święto jest mi obojętne, a nawet się z niego cieszę. Dlaczego? Nie wiem, ale w tym roku po pierwsze się nie nakręcam, a po drugie mam świetny plan i mam nadzieje że wypali. Czy jestem zakochana, tak. Czy chce komuś wyznać miłość lub na to czekam, nie. Dlaczego? Nie wiem, ale tak jest. Mam nieco inne plany, na spędzenie tego dnia samej i bardzo się z nich cieszę.
A tak odchodzą od moich planów, to odpowiadając sama sobie na wcześniej postawione zarzuty. PO pierwsze Walentynki, no spoko dla wielu przypomnienie o tym, że warto okazać swoje uczucia drugiej osobie. Po drugie czas do zatrzymania się i przemyślenia. Drugi zarzutu to ciumajace się pary. No spoko codzienność, jeszcze jak by to robiły może tak bardziej nie wiem ' dyskretnie' to spoko by było. Na ludzie którzy potrafią. Trzeci zarzut to serduszka. Kiczowate ale słodkie i urocze.
Podsumowując sama uważam, że walentynki są spoko i nie rozumiem zarzutów które kiedyś często padały z moich ust.
Miłego dnia i walentynek, świetyjcie jutro tak jak gdyby nie był to poniedziałek!❤️