Nie poznaje siebie
Ogolnie po 3 miesiacach "walki" (z systemem i niezbyt empatycznymi ludzmi ;)) bede miala indywidualne do marca. Zacznie sie w poniedzialek. Takze jestem mega szczesliwa. Oby tylko to straszydlo pani od matmy nie miala ze mna lekcji, a to niestety jest bardzo prawdopodobne
Ogl moja klasa mnie wykonczyla psychicznie juz totalnie, poza tym wrocily moje problemy zdrowotne i boje sie, ze znowu bedzie to co kiedys, ze znowu jedna noga bede na tamtym swiecie…
Nie bede sie wglebiac w szczegoly tego co sie dzieje w szkole, bo to bylaby ksiazka na miare Pana Tadka (precz z nim), ale w glowie mi sie nie miesci to co sie w tej klasie dzieje💀 Na domiar zlego jedna z dziewczyn jest do mnie wrogo nastawiona i wgl i bardzo sie boje…boje sie, ze bedzie tak, jak z "kolezanka" ktora dreczyla mnie w podstawowce, cala klase i dzieciaki z osiedla nastawila przeciwko mnie i probowala mi odebrac przyjaciolke (jakby ktos byl ciekawy – nie udalo jej sie, przyjaznimy sie do dzis, juz 5 rok minie w styczniu). I jesli tak bedzie…
Ja nie umiem chodzic do tej szkoly bez stresu. W ostatnich dniach nie jem, nie spie, caly czas sie denerwuje
A siebie nie poznaje bo w zyciu bym nie przypuszczala, ze np. uciekne z lekcji…No moze nie do konca uciekne. Bo ogl byla taka sytuacja, ze na edb jak zwykle bylo glosniej niz na koncercie Lorynki (älskar dig <3). Powiedzialam panu, ze ide do toalety, a tak naprawde poszlam do wychowawczyni (przerwalam jej lekcje-) i psycholog. A wlasnie, chyba wam nie pisalam, ze psycholog w tej szkole jest tylko po to, zeby zarabiac, a nikomu nie pomaga i moja prywatna psycholog byla w szoku, ze ktos taki moze pracować w tym zawodzie tym bardziej z dziecmi. A przed nauczycielami udaje idealna, gdy dla uczniow jest jeszcze chamska. Takze w tym wypadku tez nie pomogla. Ponadto kojarzy mi sie z psycholog do ktorej trafilam jakis rok temu (juz do niej nie chodze), ktora wprowadzila mnie w jeszcze wieksza depresje. Jakby one sa takie same-
Zas dzisiaj na dlugiej przerwie, po glosnym niemieckim zamiast na przerwe poszlam do pani od polskiego (ona jest taka slodka uwielbiam ja). Dawna ja nawet by nie zapukala. Tymczasem ja zapukalam, a gdy okazalo sie, ze klasa z ktora miala akurat lekcje zostala jeszcze dluzej bo pisza sprawdzian nie wpadlam w panike tylko po prostu cos tam powiedzialam ze przepraszam i cos tam. Ale pani powiedziala zebym weszla i powiedziala co chcialam. Nie wyjasnialam jej dokladnie sytuacji zeby nie przeszkadzać w pisaniu sprawdzianu, ale siedzialam sobie przez 15min na pufie w takiej ciszy…To byla najpiekniejsza chwila w tej szkole…

A wy jak tam zyjecie?