Idk co jest, ale ostatnio, jak zjem dobry obiad, to mam dobry humor 😋👌🏻

Mała, krótka, ale szczera polecajka dla was:

Wczoraj, jak na szpilkach, oglądaliśmy z tatą "Labirynt" (Eng. Prisoners) (2013) – DAWNO NIE OGLĄDAŁAM, TAAAK DOBREGO FILMU.

Dałabym takie 8, 8,5 może i nawet te 9 na 10.

Dlaczego?

Głównie przez zakończenie. Ja kocham, jak historia jest dopełniona, a tu mamy coś wsm.. otwartego; plus jest kilka scen pod koniec, gdzie kończą się nagle i zaczyna się kolejna z dpy i robi to wodę z mózgu – nie lubię czegoś takiego, zaburza to strasznie płynność akcji i historii, którą poznajemy. Ale mega np. lubię, że niektóre wątki odkrywamy wraz z postaciami, w sensie wiemy i widzimy tyle, co oni, nie jesteśmy widzem wszewiedzącym. Była też taka scena, którą nazwałam "echem przeszłości", gdyż kamera pokazywała nam korytarz i drzwi, nie wiedzieliśmy, co dzieje się w środku, jedynie nagle usłyszeliśmy krzyk z pogłosem i echem – i tyle; ale łatwo było się domyślić, że "przesłuchanie" się zaczęło… i to z grubej rury – i to było bardzo pomysłowe, nie dosłowne, niepodane na tacy, ale bez problemu przedstawione tak, że każdy wie, co i jak.

Jak nie lubię historii kryminalnych – tak tu trafiłam na swój wyjątek od reguły.
Ogólnie twierdzę, że najlepsze filmy, to te na podstawie prawdziwych wydarzeń i książek; tak tu się okazało, że film na NICZYM nie bazował i BUUUM! Okazał się jednym z lepszych, jakie w życiu widziałam! Naprawdę! Uwierzcie mi! (A mnie nie tak łatwo zadowolić – jestem wybrednym widzem)

Dlatego trzymajcie, zostawiam wam zwiastun: https://youtu.be/1kWeHtI63jc?feature=shared

Miłego wieczoru, kochani! 🌆