Patryk

.Naciaa.

Patryk

.Naciaa.

imię: Natalka

miasto: Pełne ważnych osób

o mnie: przeczytaj

2024

O mnie

We wpisach zostają tylko Środy.

Ostatni wpis

.Naciaa.

.Naciaa.

Środa z Nacią. Zanim jednak do tego przejdziemy, to kilka spraw. W najbliższym czas... Czytaj dalej
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Wpisy autora: Wróć do wszystkich wpisów
.Naciaa.

.Naciaa.

AUTOR•  

Środa z Nacią.

Zanim jednak do tego przejdziemy, to kilka spraw.
W najbliższym czasie mogą nie pojawiać się żadne wpisy oprócz tych środowych, ponieważ czuję, że to jest już mój obowiązek, sama do tego wróciłam, więc trzeba być obowiązkowym.

Stwierdziłam, że tematu tego Koronawirusa nie ma co poruszać, bo i tak w mediach mamy tego bardzo dużo i nie potrzeba bardziej się stresować.

Jeżeli macie jakieś pomysły na tematy piszcie poniżej.
—————————————————————————

Zastanawiałam się o czym zrobić dzisiejszy wpis. Dużo się ich już pojawiło, więc tematów mamy coraz mniej, jednak nie pamiętam, żebym kiedykolwiek pisała coś o pięknie.

Piękno nie ma swojej jednej postaci, jednego obrazu. Dla każdego jest zupełnie czym innym. Jedni widzą piękno w obrazach, inni w pieniądzach, inni w naturze.

Nie możemy powiedzieć, że coś jest obiektywnie piękne, bo na tysiącu innych ludzi może nie robić wrażenia, dlatego np. wielu artystów nie jest docenianych, ponieważ ludzie nie odczuwają wobec twórczości żadnych uczuć, bądź nie rozumieją jej piękna.

Więc skoro każdy z nas dostrzega coś wartościowego w czym innym, każdy ma zupełnie odmienne upodobania, kim my jesteśmy, żeby umniejszać piękna sobie nawzajem?

Czasem nazywamy kogoś brzydkim, z góry zakładając, że wszyscy tak sądzą, bo tak już mamy – nasze znaczy jedyne słuszne, prawda?

Piękno upiększa nasze życia, dodaje niesamowite obrazy do naszego istnienia, które bez pięknych rzeczy byłoby smutne, jednak piękno jest zdradzieckie.

To, że coś jest piękne, nie oznacza, że jest dobre. Z pozoru piękny kwiat może mieć kolce.

To tyczy się również ludzi. Piękno zewnętrzne jest bardzo ważne – to, czy ktoś nam się podoba bądź nie, ale tak jak piękne kwiaty kiedyś więdną, piękni ludzie się starzeją.

Jeżeli piękny człowiek ma piękna duszę jest niesamowicie obdarzony.

Jednak kiedy człowiek zrzuca swoją maskę powierzchowności i jego dusza okazuje się ciemna, jest piękną skórą, pięknym kolorem włosów, pięknym uśmiechem, ale nie pięknym człowiekiem.

Warto o tym pamiętać w życiu.

Gdzie jeszcze możemy szukać piękna?

W samych sobie. Każdy z nas jest piękny i nikt nie ma prawa nam mówić, że jest inaczej. Wszyscy w środku jesteśmy kruchymi istotami, mamy piękne wnętrza, jednak niektórzy zaniedbane i smutne.

Jestem piękna. Jestem piękny. – powiedzieliście tak sobie kiedyś?

Pewnie nie, bo poszukujemy piękna dookoła, kiedy największe ukryte jest w nas samych.

Spróbujcie to zrobić – stanąć przed lustrem i to sobie powiedzieć, uwierzcie, łatwiej się idzie przez życie znając swoje wartości.

Kiedy piękno, którym się otaczamy przeminie, zachowajmy je w sobie .

Odpowiedz
33
.Naciaa.

.Naciaa.

•  AUTOR

@LauraWeasley Każdy powiniem to wiedzieć, a to, że komuś moje słowa pomogają, daje pewność, że to co robię ma jakiś sens.

Odpowiedz
3
Rzabcia

Rzabcia

@.Naciaa. ❤️❤️❤️

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (12)
.Naciaa.

.Naciaa.

AUTOR•  

Środa z Nacią.
Jak miło znów to napisać!

Nie wiem, czy się spodziewaliście takiego tematu, czy też nie, a mianowicie upadek. Oczywiście w rozumieniu mataforycznym, upadek człowieka.
Jest to bardzo obszerny temat, a ja zawsze mam wrażenie, że te moje wpisy są zbyt mało dopracowane, po czasie przychodzi mi do głowy więcej, ale musicie mi to wybaczyć.

Ostatnio dużo wspólnego mam z tym tematem. Przez kilka miesięcy wszystko się posypało. Nagle nie umiałam żyć, spałam i płakałam naprzemiennie. Brałam zbyt dużo na siebie. Przez stres nabawiłam się choroby żołądka, wymiotowałam bardzo często. Tak to już bywa, że jedno nieszczęście ciągnie za sobą wiele innych. Wszystko zbuntowało się przeciwko, a ja nie potrafiłam się już podnieść. Czy to oznacza, że przegrałam? Nie. Bo walczyłam, walczyłam o siebie, o swoje zdrowie, o swoje życie.

Każdy ponosi w życiu większe lub też mniejsze porażki. Czasem choruje na ciężką chorobę, tak, tą psychiczną też. Ludzie bardzo mało mówią o zdrowiu psychicznym, a fizyczne tak często poruszają. Zdrowie psychiczne czasem też nam się „psuje” i to także się leczy. Nikt nie powinien się bać leczyć psychicznie, bo to tak jak ze zdrowiem fizycznym.

Często o osobach, które płaczą mówimy, że są słabe. To nie jest prawda. Łzy nie są oznaką słabości, a bezsilności. Czasem nie mamy wpływu na wiele wydarzeń, czasem nie możemy powstrzymać nieszczęść. Nie ważne, ile razy się upada, ważne, żeby się podnieść za każdym razem.

Ludzie myślą, że nie mają szansy na lepsze jutro, że życie się już skończyło, a życie powinniśmy wykorzystać jak najbardziej potrafimy, nie tylko w nim egzystować. Po to na świecie są psycholodzy, psychiatrzy, ale nie tylko – po to są przyjaciele, aby nas podnieść, bo kiedy jesteśmy czymś przygnębieni, coś nas przytłacza nie widzimy innej perspektywy na życie, a ona jest, uwierzcie mi.

Co nam dają te upadki?
Doświadczenie. Czasem lepsze, czasem gorsze, ale gdy wsadzimy rękę do wrzątku i się oparzymy, czy zrobimy to drugi raz?
Być może, ale może bardziej ostrożnie, pamiętając ostatni ból.

Jeszcze dwa miesiące temu powiedziałabym, że nigdy nie wyjdę z najgorszego czasu mojego życia. Jednak najgorsze co mogłam zrobić, to się położyć i nie wstawać, to obwiniać się za całe zło i niepowodzenia. Codziennie starałam się wstać, żyć normalnie. Powoli wychodzę na prostą i ja z tego wyjdę, bo bardzo chcę. Czy ktoś, kto nie chce poprawy ją osiągnie?
Nie, a na pewno nie sam.

Jeżeli nie chcemy poprawy, to ona nie nadejdzie. Trzeba walczyć o swoje, o swoje życie, o swoje szczęście. Poddanie się jest najprostszą drogą, ale tylko walka daje nam zwycięstwo.

Człowiek nie upada, dopóki walczy.

Nigdy nie pozwólcie sobie upaść, a jeżeli już będziecie na samym dnie, wyciągajcie rękę do światła, choćby promyka, bo jesteście potrzebni i wartościowi. Nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej. Jeżeli na to nie pozwolicie, życie się nie zakończy.

Łatwo wypowiadać takie słowa, prawda? – pomyślicie.

Jasne, że łatwo, bo patrzę na coś z perspektywy tego, co sama przepracowałam i przeżyłam. Osiągajcie swoje perspektywy i rozdziały życia, życie trzeba przeżyć, nie przeczekać.

Odpowiedz
24
.Naciaa.

.Naciaa.

•  AUTOR

@LPSoldier Zgadzam się!

Odpowiedz
2
.Naciaa.

.Naciaa.

•  AUTOR

@LauraWeasley Bardzo mnie to cieszy :*

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (4)
.Naciaa.

.Naciaa.

AUTOR•  

Mam taką potrzebę napisać o pewnej rzeczy, dosyć oczywistej, ale nam, ludziom trzeba proste rzeczy przypominać, bo mamy tendencję do zapominania.
Chodzi o relacje z ludźmi.
Każdy z nas w każdym punkcie swojej drogi życiowej napotyka wielu ludzi. Z niektórymi od razu łapiemy wspólny język, z niektórymi nie i to zupełnie normalne.
Niektóre znajmości trwają przez wiele lat, inne na zawsze, inne całkiem krótko, ale wszystkie czegoś nas uczą.
To rzeczywiście piękne, ludzie dają nam szczęście, miłość i poczucie tego, że ktoś nas potrzebuje.
Jednak tak jak we wszystkim pojawia się jakieś „ale”.
Czasem bywa tak, że jakaś relacja staje się wręcz toksyczna.
Opowiem pewną historię z mojego doświadczenia, oczywiście takiego, na jakie pozwoliło mi moje krótkie życie.
Kilka lat temu poznałam pewną osobę. W pewnym stopniu od zawsze wiedziałam, że ta osoba jakoś wpłynie na mnie i moje życie, po prostu to czułam.
I nie pomyliłam się – wpłynęła.
Uczucia są piękne, jednak gdy pojawia się między ludźmi miłość, czy inne głębokie związanie łatwo te piękne uczucia mogą przeobrazić się w te obrzydliwie ludzkie – kłamstwo, zazdrość, nieufność, czasem nienawiść.
Od miłości od nienawiści krótka droga.
I tak się skończyła moja wieloletnia znajomość tej osoby – jednym, wielkim cierpieniem.
Czy to tak musiało się skończyć?
Tak.
Czy ja czułam się przy tej osobie dobrze?
Nie. Zawsze czułam się gorsza, nie mówiłam zbyt wiele o sobie ze strachu przed wyśmianiem, krytyką. Kiedyś zwróciłam się do tej osoby z dużym problemem, dałam jej kredyt zaufania, jednak nic z tego.
Czy dalej mi zależy na tej osobie?
I to jak.
Ale czuję, że ta znajomość była dla nas obojga bardzo krzywdząca.
Do czego zmierzam – jeżeli czujecie się przy kimś źle, ktoś w jakiś sposób odejmuje wam pewności, że jesteście piękni, że jesteście wartościowi, że wiele znaczycie, to pomimo że być może wiele was łączy, to nie walczcie z wiatrakami.
Jeżeli czegoś nie da się odbudować, nie ma co na siłę stać w miejscu, bo stojąc w jednym punkcie robimy kroki do tyłu.
Wiadomo – warto walczyć o „zakurzone” uczucia i relacje, ale czasem zamiast sercem lepiej spojrzeć umysłem.
Znalazłam kiedyś taki obrazek, więc po prostu zacytuję wam to pod spodem, myślę, że warto się nad tym zastanowić, bo narażając siebie na wieczne cierpienie pod pretekstem cudownej relacji z jakaś osobą, z którą być może nic już was nie łączy jest przykre.
Ludzi na świecie jest mnóstwo, dlaczego mamy zostawać z tymi, którzy ciągną nas na dno?

„Pamiętasz tą osobę, bez której kiedyś nie mogłeś żyć?
Patrz, jakoś dalej żyjesz.”

Pamiętajmy, warto walczyć, jednak trzeba wiedzieć, kiedy się poddać, bo być może nie ma o co walczyć, a cierpieć jeszcze zdążymy.

Odpowiedz
29
.Naciaa.

.Naciaa.

•  AUTOR

@Avengersfan Każdy musi przeżyć swoje własne błędy, inaczej się nie nauczy.

Odpowiedz
3

n...r

@.Naciaa. Też prawda

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (14)
.Naciaa.

.Naciaa.

AUTOR•  

Może to ja, czując wieczne cierpienie,
Może to ty, budzący ukojenie,
Może to my, zachowam to wspomnienie.

Może to ja, może to moje krople krwi,
Może to ty, daj nadzieję mi,
Może to my, przywróć nasze dni.

Może to ja, zgubiona gdzieś w ucieczce,
Może to ty, w sercu pieszej wycieczce,
Może to…
Tak bardzo tęsknię.

Jest dosyć późno, a ja nie mogę zasnąć, więc przelałam uczucia na coś takiego jak to wyżej.
Pewnie zastanawiacie się o co chodzi, no cóż, to bardzo ciężkie dla mnie uczucia i emocje, które mną targają.
Nie chcę tu wchodzić w szczegóły, natomiast ten tekst jest do bardzo ważnej dla mnie osoby, której już ze mną nie ma, z przyczyn niezależnych od kogokolwiek.
W życiu dzieje się bardzo różnie i niektóre doświadczenia nas czegoś uczą, co zwykle związane jest z dużą dozą cierpienia.
Śmierć tej osoby, jednej z najważniejszych w moim życiu, to dla mnie od wielu, wielu lat ogromny cios, po którym się nie pozbierałam i nigdy nie pozbieram.
Nigdy staram się nie narzekać na to, jak jest, bo „jest jak jest”, ale czasem miewam takie chwile załamania, kiedy nie umiem już być silna.
Myślę, że przez to zdarzenie szybko nauczyłam się życia i trochę wydoroślałam.
Jednak zauważyłam, że bardzo boję się strat.
Śmierć człowieka to jest najgorsza rzecz jakiej doświadczyłam, zwłaszcza tak bardzo, bardzo bliskiego.
Nigdy nie zdążyłam się pożegnać, ale tak naprawdę nigdy nie chciałam się żegnać, bo nigdy nie zapomnę o tej cudownej osobie, nigdy.
Mój strach przez utratą człowieka na nowo mnie zmienił i zamknął w sobie, boję się, że kogoś stracę, więc wolę być sama, bo nie zniosłabym kolejnej utraty człowieka.
Niestety takie jest życie i każdy z nas odejdzie, jednak nie potrafię się pogodzić z wieloma rzeczami, a to, że wchodzę w życie bez tej osoby mnie dobija, bo potrzebuję jej głosu, jej uśmiechu i jej samej.
Na codzień staram się zachowywać uśmiech, ale bezsilność wobec cierpienia innych, którym chcę pomóc, ale oni nie chcą żyć, to coś, co zabrało resztkę mnie.
Nie umiem, nie mogę, mam dość.
Nie wiem, czy cokolwiek ktokolwiek zrozumiał z tego co napisałam, ale ja rozumiem aż za.
To co czuję, pokazuje, że to nie rzeczy czynią nas kimś, to nie stanowisko, to nie pochodzenie, ale to my ludzie, czynimy siebie kimś, a mi odebrano moje „coś”.
Obyśmy byli wszyscy kiedyś lepsi i silniejsi.
Rozglądajcie się wokół, być może zapominacie o kimś tak ważnym, a jutro może go już nie być.
Kocham Cię, osobo, nigdy nie przestałam.

Odpowiedz
20
.Naciaa.

.Naciaa.

•  AUTOR

@Elena_Salvatore Wierszem bym tego nie nazwała.

Nasz świat jest koszmarem, on teraz jest tam, gdzie musi być lepiej, bo gorzej chyba już nie ma.
Jednak on nie chciał umierać, a raczej nie chciał, żebyśmy patrzyły na jego śmierć.
Do niczego dobrego nikogo to nie zaprowadziło, jedynie mnie do chorego lęku, którego nie mogę się wyzbyć, chociaż próbowałam, nikt nie może mi przetłumaczyć, że nie powinnam aż tak się bać o innych, bo to niezdrowe. Ja to wiem, naprawdę, w głębi duszy ja doskonale to rozumiem, ale nie umiem przestać, to jest straszne. Czasem mam chęć dołączenia do niego, ale nie umiem skazać innych na takie cierpienie, jakie ja przeżywam, bo mimo że dla mnie to nie jest trudne, inni ludzie utracą kogoś, na kim może im zależało.

Odpowiedz
2
czlowiekzdziurazamiastkrtani

czlowiekzdziurazamiastkrtani

@.Naciaa. No współczuję, co mam więcej powiedzieć… może jeszcze tyle, że wiem co czujesz
Stay Strong.

Odpowiedz
2
pokaż więcej odpowiedzi (7)
.Naciaa.

.Naciaa.

AUTOR•  

To ja, ale tylko na moment, chciałabym coś powiedzieć, co okropnie mnie dobija.
Nie wiem, czy jestem zła, czy jest mi zwyczajnie, ludzko przykro.
W Środach z Nacią nigdy nie poruszyłam tematu osób LGBT+, bo to ciężki temat i wiele osób tego nie szanuje.
Dlaczego?
Moja rodzina jest głęboko nietolerancyjna, osoby z mojej szkoły również.
Wyśmiewanie się z takich osób to codzienność, wiecie co wtedy robię?
Nic, bo boję się powiedzieć, że jestem osobą biseksualną.
Osoby heteroseksualne nie epatują tym, więc dlaczego ja miałabym się tego wstydzić?
Nie chodzę po ulicy z kartką na czole, nikomu nie przeszkadzam.
Za jakiś czas, całkiem niedługi, będę dorosła, cieszę się, że teraz jestem pewna swojej orientacji.
Mówię wam to, żebyście spojrzeli na to tak – czy teraz, gdy już to wiecie, postrzegacie mnie inaczej niż wcześniej?
Czy może coś zmieniło się tylko przez wasze poglądy, nie ze względu na mnie?

Szczerze, mówię wam to, bo mnie nie znacie na żywo, a jeżeli robicie coś takiego to bardzo mi was szkoda.

Jestem osobą wierzącą, zanim ktoś się ze mną o to pokłóci to powiem, że wierzę w to, że Bóg kocha wszystkich ludzi, nie tylko tych wybranych.

Żadne terapie, egzrocyzmy nie pomogą, bo to nie jest choroba.

Przykro mi, tyle. Chyba chciałam z kimś się tym podzielić.

Szanujmy ludzi, proszę.

Boję się waszej reakcji, ale mnie tu i tak już nie ma, więc czy powinnam?

Reakcje na ludzkie rzeczy są aż takie złe?

Ile ja się przez to napłakałam, przed to, że jestem „inna” i przez to czułam się gorsza. Teraz mnie to już nie obchodzi, jest jak jest, jeżeli komuś to nie pasuje, no to cóż, może odejść.

Odpowiedz
26
.compelling.

.compelling.

@.Naciaa. Dokładnie, świetnie to opisałaś. Również jestem osobą wierzącą ale często muszę zatykać uszy gdy słyszę to, co mówią niektórzy. Dla mnie Bóg jest miłością, dlaczego więc miałby wykluczać kogoś z właśnie tego powodu?

Odpowiedz
1
Malaya

Malaya

Jak ja to znam 🤦
Moja koleżanka należy do owych osób i naprawdę mogłaby być idolką już w bardzo młodym wieku ❣️🥰

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (28)