Właśnie obejrzałam ostatni odcinek Gry o Tron.
Szczerze powiedziawszy ten sezon był najgorszym jaki wyszedł w historii tego serialu. Przebija go chyba jedynie zakończenie House of Cards.
Mimo wszystko nie uważam, żeby te osiem lat należało do zmarnowanych, ponieważ ten serial z całą pewnością dużo zmienił w podejściu telewizji na całym świecie do produkcji tego typu formatów.
Jednego możemy być pewni: GoT zapisze się na stałe w historii światowej kinematografii.
Co do samego odcinka, to z bólem i trudem stwierdzam że był on, niestety, najlepszym odcinkiem tego sezonu, mimo że smutno się robiło widząc jak kończą niektóre postacie. Poza tym nie rozumiem decyzji HBO, którzy zatrudniali scenarzystów wiedząc że śpieszyć im się będzie do pisania kolejnej części gwiezdnych wojen od disney’a. Bo tak, HBO proponowało im zrobienie dziesięciu odcinków zamiast sześciu w tym sezonie. W efekcie widzowie dostali najgorszy sezon GoT w historii serialu, nawet mimo tego że rąbali cały serial od piątego sezonu.
Czuje się totalnie zmieszana i mam kaca serialowego.
Udanego tygodnia.
Dobranoc.