— Piąta w tym miesiącu… – wyszeptał Joshua nie odrywając wzroku od moich ociekających wodą ubrań. Czułem jego wzrok za skórze, nawet pomimo grubego płaszcza, koszuli, swetra… Wpatrywał się we mnie swoimi czekoladowymi oczami, jakby szukając natchnienia w mej osobie.

— Szósta – poprawiłem go po chwili ciszy. Ciszy na tyle głośnej, by i zacinanie deszczu nie było w stanie jej zagłuszyć — I nie zapowiada się by to była ostatnia – wyjąłem z kieszeni małą, ostro złożoną karteczkę, przemoczoną do samego tuszu.

Chłopak przeniósł w panice wzrok na moją twarz. Uśmiechnąłem się delikatnie, chcąc choć trochę go pocieszyć. Jednak czy człowiek załamany, może pocieszać innego załamanego?

— Od kogo?

Zignorowałem jego słowa. Sam nie byłem pewien kim był autor. Mówiąc szczerze, od miesiąca nie była to jedyna rzecz której pewien nie byłem. Czy więc pewność co do adresata móc miałem?

Niestety.

Jasno i starannie zapisane na kopertach były nasze imiona. Niczym pieczęcie samego diabła, krwiście czerwone litery łączyły się w NASZ adres. Nasze imiona, nasze nazwiska… Nasze wszystko o którym autor wiedział zdecydowanie zbyt wiele, by wciąż uchodzić na nieznajomego.

[…]

▣ zgadnijcie kto napisał 50 stron opowiadania i wygrał szkolny konkurs pisarski haha
czuję się teraz niczym celebryta w szkole lol