Dzień dobry, to znowu ja

Co to tego pogrzebu sprzed paru dni – kiedyś wam to wytłumaczę, bo z perspektywy czasu może to być całkiem zabawne, ale na razie jeszcze wciąż jestem tą sytuacją trochę zestresowana.

Tak poza tym, strasznie bałam się szkoły średniej, ale koniec końców nie wydaje się tam tak źle jak myślałam. Chociaż muszę przyznać że rozkład pomieszczeń w tej szkole jest bardziej skomplikowany niż plan paryskich katakumb, a numeracja szafek to już w ogóle czarna magia. Ale muszę przyznać że moje liceum jest w naprawdę ładnym miejscu, bo praktycznie po drugiej stronie ulicy jest jezioro, a jako że często lekcje zaczynam trochę później, a i tak zazwyczaj jestem na miejscu około 7:30, więc mogę sobie połazić wokół tego jeziora i poobserwować kaczki (których jest całkiem sporo, nawet łabędzie się czasem trafią). Szkoda tylko że większość mojej klasy zna się już z poprzednich szkół i raczej nie są zbyt chętni do znajomości ze mną. Ja jestem trochę zbyt nieśmiała żeby do kogoś zagadać, a jak już się do kogoś odezwę to mam wrażenie że się narzucam i go irytuję. W rezultacie siedzę na przerwach sama i kombinuję jak znaleźć przyjaciół. Ale właściwie zawsze mogło być gorzej, a jakby nie patrzeć to dopiero pierwsze dni i jest jeszcze szansa że z kimś się zgadam.

A co tam u was? Jak w szkole?

Tu wrzucam wam zdjecie które zrobiłam dziś na spacerze. Nazwałam tą kaczkę Stefan.