Mam niekorzystną dla mnie sytuację w klasie. Ja zawsze byłam piątkowo-szóstkową uczennicą, pisałam konkursy, bardzo zależało mi na niektórych przedmiotach, uczyłam się nawet w te wakacje. Ta szkoła była moim marzeniem i składałam tylko do niej, tylko na wymarzony profil. Zależy mi na niej cholernie. Zrobię wszystko, żeby mi tam dobrze szło. Chcę wyciągać z lekcji jak najwięcej i uczyć się starannie w domu. Ale poznałam koleżankę. Spotkałyśmy się parę razy i mamy razem siedzieć. Dostała się z odwołania. Nigdy nie chciała iść do tej szkoły i nie obchodziła jej ani renoma tej placówki, ani przedmioty, które będziemy rozszerzać. Jest tam z przypadku. I tu się robi problem. Ja chcę siedzieć w okolicach drugiej ławki i słuchać uważnie nauczyciela, a ona w czwartej, byle żeby zdać. I tu jest problem… Co robić? Uzgodniłyśmy przecież, że siedzimy razem…