Witajcie. Dziś jest zimny, ale uroczy dzień. Jak go spędzacie? Ja teraz żegnam się z babcią, która wujek zabiera do siebie na tydzień, a później ja, moi rodzice i mój brat wyruszamy na cmentarz. Potem ofc obiad oraz jedziemy na cmentarz. Powiem wam, że ciężko jest nie mieć zadnego dziadka i jednej babci. Moja druga babcia, jedyna osoba z tego pokolenia, która żyje jest dość charakterna i nie rozumiemy się za bardzo. Nigdy nie dawała mi miłości… Nie jest babcia taka jak większość (tzn. Milutka, kochana i dobra). Jest wkurzona na to, że gram w tenisa, bo tego nie lubi. I jak tego nie zaakceptuje, to będzie jej ciężko, bo ja nie będę dla niej rezygnować z mojego sensu istnienia. Ten dzień jest dla mnie po prostu 😣😥😪🤐🙄. Dlaczego? Dzisiaj nie ma mnie na korcie. A każdy kto mnie zna wie, że gdy nie gram to jestem niczym. Leżę cały dzień myśląc o nostalgicznych rzeczach nie mając siły do niczego. Wróćmy do wczoraj, chcecie żebym wam coś opowiedziała? O 16 mialam trening, czekałam 3h na tatę, potem coś zjadłam i kolejny trening. Wczoraj było śmiesznie😂 mina trenera była bezcenna, gdy zobaczył, że nauczyłam się serwować. Ale to niech zostanie między mną a nim, ok? 😉 Wczoraj, rozwścieczyłam trenera, był tak wkurzony, że nigdy go takiego nie widziałam. Gralismy na punkty. Wygrał 10-9 😂 mówi, że sprinta mam niesamowitego, ale co z tego, skoro i tak 80% piłek gdy dolece do siatki nie trafia w kort. Ale zostawiłam siły na koniec treningu. On podszedł do siatki, a ja spuscilam mu takiego loba, że do końca życia zapamieta 🏆😘 co u was, jak spędzacie WS?