,,Niechciane łzy popłynęły mi po policzkach. Niech to szlag, znowu ryczę. Nie radze sobie z tym. Nie daję rady. Boję się. Tak cholernie się boję.”
-Przez ostatnie dni czułam się właśnie tak. Bałam się życia.
,,Kocham cię, Justin. Tak ogromnie cię kocham. – dostrzegam na jego twarzy wyraz bezbrzeżnego zachwytu. Chce coś powiedzieć, ale nie pozwalam mu dojść do słowa. – I dziękuję ci. Dziękuję ci za wszystko. – łzy wzruszenia zaczynają mi cieknąć po policzkach. – Tyle dla mnie zrobiłeś… – Och, Susan… – mówi chłopak z czułością w głosie. – Przecież obiecałem ci, że zawsze będę przy tobie. Cokolwiek się stanie. Zawsze będę z tobą. A nad nami zawsze będą świecić nasze gwiazdy. Będą świecić dla nas. – uśmiecha się i składa na moich ustach pocałunek zapewnienia.”
-To, to było piękne… Tak strasznie piękne! No i płaczę po prostu!
,,Wniosek? Nigdy się nie poddawaj. Nie trać wiary. Nie rób tych głupich rzeczy, które przychodzą ci na myśl, kiedy twoje życie się sypie. Bo życie faktycznie jest cholernym dupkiem. A miłość może wydawać się pieprzoną dziwką. Ale mimo to, na tym świecie jest jakaś tam sprawiedliwość w rozdzielaniu nieszczęść. Jeśli wydaje ci się, że tkwisz w jednym wielkim gównie, to może to znak, że właśnie już niedługo doznasz szczęścia. Doznasz szczęścia, bo wszystko co złe już cię spotkało. Twój los wyczerpał już limit na wydarzenia, które rozpierniczają twój świat. Teraz może być już tylko dobrze. Więc warto na to poczekać. Poczekać na szczęście. Bo gdzieś tam na niebie, gwiazdy świecą właśnie dla ciebie. Dla was. Ciebie i TEGO kogoś. Wasze gwiazdy.”
-Bez słów dziewczyno. To idealnie oddaje moją sytuację… I… I ja do jasnej cholery nie wiem skąd Ci się to bierze i jakim cudem… Ale wiem, że Cię za to kocham.
Dziękuję ci. Za wszystko.