Serce zaczęło mi walić, a zaspany umysł rozpoczął intensywne myślenie. Co ja właśnie narobiłam. Przecież, miałam nigdy więcej o tym nie wspominać.

– Nie obchodzi mnie to – wyszeptał, patrząc mi w oczy. Wydawało mi się, że był zdenerwowany. Szybko wstał i skierował się w stronę okna. – Gdyby coś się działo, dzwoń. – I wyszedł.






