hej, misie,

jak wam minął tydzień?
u mnie – wbrew oczekiwaniom – nie było tak tragicznie. owszem, trochę się męczyłam patrząc na ścieżkę pod moim blokiem i zdając sobie sprawę, że to jest ten moment, w którym mogłabym już – bez obawy o poślizgnięcie się i upadek w śnieżną zaspę – pójść pobiegać, ale jednocześnie czułam spokój mając masę czasu dla siebie… to naprawdę niesamowite uczucie. rewatchowałam trzy części Gwiezdnych Wojen, w końcu porządnie zabrałam się za Kroniki rodu Kane i po prostu znalazłam trochę spokoju. muszę przyznać, że ta kwarantanna naprawdę pozwoliła mi odpocząć. czuję, że jak po weekendzie znowu wbiję się w napięty grafik nie będę się czuła tak źle jak przed izolacją. umówiłam się już na sobotni spacer z jedną przyjaciółką i niedzielny wypad na rowery z drugą (tak wiecie, żeby jeszcze na świeżym powietrzu być) i czuję, że sprawi mi to większą przyjemność niż zazwyczaj. jedyne co mi nie pasuje to fakt, że wiem, że moja kondycja poleciała na łeb na szyję (ahhh, jak ja nie lubię ćwiczyć w domu), ale mam nadzieję, że uda mi się ja w miarę sprawnie odbudować. ;p także kochani, jeżeli czujecie się przeciążeni zajęciami dodatkowymi, treningami to zróbcie sobie przerwę i przez tydzień w ogóle nie wychodźcie z domu – zapewniam was, że codzienne zajęcia znowu będą sprawiały wam radość. 🧡

kilka słów od sztuki:
słucha tutaj ktoś może… Kwiatu Jabłoni? ja z początku nie mogłam się do nich przekonać – w zasadzie to po prostu posłuchałam pierwszych 30 sekund "Dziś późno pójdę spać" i nie spodobał mi się głos Jacka, więc wyłączyłam i długo, długo do tego nie wracałam. całkiem niedawno, oglądając występy sanah z Bestsellerów Empiku posłuchałam chwilę ich "Wzięli zamknęli mi klub" z tego samego wydarzenia. w zasadzie to wskoczyło mi następne i poleciało jakąś minutę, ale to już wystarczyło – piosenka wpadła mi w ucho. tego samego dnia wybrałam się z przyjaciółkami na łyżwy i pod koniec wypadu jedna z nich namówiła mnie do posłuchania ich. i tak się zaczęło – przepadłam. teraz Kwiat Jabłoni leci praktycznie codziennie i nawet zastanawiam się nad kupnem ich płyty! jeżeli nie znacie, naprawdę polecam posłuchać. są niesamowici! mnie szczególnie wciąga bogata i często skoczna melodia oraz zdecydowanie niebanalne teksty. w dodatku wszystko ma taki lekko cofnięty w czasie klimat. 😍

napiszcie jak wam mija czas i czego słuchacie, misie!

buziaki,
wasza Kinia 🧡

hej, misie,

nudny dzień, nawał lekcji, ból głowy, prawdopodobne przeziębienie oraz za mała ilość Internetu na oglądanie czegokolwiek, znacie te klimaty? mniej więcej tak wygląda moje „teraz” i dlatego właśnie stwierdziłam, że to świetny moment, żeby napisać wpis. :))) od razu jednak uprzedzę, że pomimo tego wszystkiego psychicznie czuję się naprawdę… dobrze. może i moje ciało to wrak, ale w duszy jestem szczęśliwa i zmobilizowana do wielu rzeczy, jak bardzo to dziwne? 😶

to może powiem wam najpierw jak głupia ja doprowadziła się do takiego stanu… a mianowicie – byłam na sankach. nie brzmi to jeszcze tak nienormalnie, ale to oczywiście nie koniec, ponieważ byłam na tych sankach o godzinie dwudziestej pierwszej. :))) jakby tego było mało, za cienko się ubrałam, co skończyło się prawie odmrożonymi stopami oraz dzisiejszym przeziębieniem. inteligentnie, prawda? ;p muszę jednak przyznać, że pomimo tego, nie żałuję tego wyjścia i jedyne o czym myślę to aby wyzdrowieć na jutrzejsze zakupy z tatą oraz wyjście z przyjaciółkami na łyżwy. dawno nie byłam chora, a moja odporność ma się dobrze, więc miejmy nadzieję, że się uda. 🤭

teraz chciałabym was znowu przeprosić, że się nie odzywałam, ale ostatnio mam większy zapał do oglądania/czytania (tu wrzucić wszystkie możliwe formy podziwiania) sztuki, a nie do jej tworzenia, chociaż oczywiście moich opowiadań sztuka nazwać nie można, to mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. hah poza tym, tonę ostatnio w lekcjach (nie narzekaj, sama sobie dołki kopiesz, leniąc się na lekcjach). zauważyłam też, że zaczęłam ostatnio bardziej „żyć chwilą”, co oznacza raczej, że robię wszystko na ostatnią chwilę, a nawet po czasie. haha pomimo tego całego nieogarniania życia mam ostatnio naprawdę dobry – nieco hipisowski haha – humor. ;D

napiszcie, misie, jak wy spędzacie czas i jak tam wasze samopoczucie!

buziaki,
wasza Kinia 🥰

p.s. prawdopodobnie piszę trochę na chorobowym haju, więc proszę tego nie brać w stu procentach na poważnie. haha