Opowiedzieć Wam historię Rusinowej Polany? Nie wiem czy wiecie, ale to polana wśród gór na której skraju stoi drewniany domek. Kiedyś mieszkała w nim staruszka, którą wszyscy nazywali babką. Zarabiała na dawaniu jedzenia i picia turystą. Pewnego dnia do jej domu zapukał kardynał Karol Wojtyła (prawda, że wiecie kto to jest) który bardzo lubił chodzić po górach. Dał babce pieniążek i powiedział, żeby zrobiła mu herbatę. Babka jednak nie zorientowała się kto to jest, ponieważ tu była odcięta od świata. Dała więc mu wiadro, a on poszedł nad potok. Kiedy inni ludzie zobaczyli, że kazała ona nosić wiadro kardynałowi od razu zrobili awanturę. Babka zaczęła przepraszać i w zasadzie to mógłby być już koniec. Gdyby nie to, że Karol Wojtyła kilka lat później znowu ją odwiedził, tym razem jako papież Jan Paweł II. Lecz babka nie wiedziała, że to papież i ponownie kazała mu iść z wiadrem nad potok. Wtedy inni turyści okropnie zdziwili i rozgniewali się. Szybko przekazali babce, Że to papież. I wiecie co ona powiedziała? ,,Szkoda, że nie wziął dwóch wiader… Byłby zapas wody święconej… " XDDDDDD