Drogi losie,
czy doprawdy nie wiesz,
że łamiąc inne, bliskie mi osoby,
łamiesz też mnie?
Niszczysz mnie
na ten nietypowy sposób.
Nie wiesz,
że patrzenie na cierpienie innych
to najgorsza z możliwych tortur?
Dlaczego to robisz?

Dlaczego?

Pozbawcie mnie wzroku.
Pozbawcie mnie uczuć.
Nie chcę widzieć cierpienia innych.

Jutro mamy Sylwka, a to oznacza, że pomimo wszelakich sprzeczności losu i braku czekolady nie zawierającej mleka i glutenu, dożyłam do roku 2020. Łaaaał, kto by pomyślał, że mamy już lata dwudzieste 😳 (a takiej czekolady wciąż nie wymyślono 😂). Mam za chwilę w planach upiec na jutrzejszą imprezę swojego popisowego zakalca, czyli ciasto bananowe (tak, zapisy do Stowarzyszenia Niedopieczonych Zakalców wciąż są otwarte, nabór trwa zawsze). Oprócz zakalca jutro zrobię też sałatkę owocową (będę niczym jedna z tych fit instagirl i podam Wam przepis: banana, jabłko i mandarynki wymieszać, przełożyć do nie zanieczyszczonej glutenem miski i wcinać). Co prawda robię to trochę niepotrzebnie, bo przecież ja + lody = LOVE i żadna sałatka ani ciasto nie zastąpią moich wegańskich, bezglutenowych lodów, które nabyłam ostatnio w Carrefourze (to uzależnienie, czasem wcinam zamiast posiłków 🤪). Tak, wiem, jestem totalnie nie-fit, bo porzuciłam ziemniaki na rzecz słodzonych cukrem lodów (to chyba jedyne bezglutenowe słodycze słodzone cukrem, reszta producentów stara się być bardziej fit). Jest prawie dziesiąta, a ja mam w planach pieczenie zakalca, super. Pogratulujcie mi bycia zorganizowaną i przyznajcie Nobla w tej dziedzinie (i Guinessa za rekordową ilość Nobli).

Wesołego Nowego Roku,
życzy stonka Virka i jej spółka (jej ukochane lody są wpisane jako członek spółki, więc one też składają Wam najlepsze życzenia).

Kocham Was,
~ Vircia