Serwus
💛Jak tam? Cieplutko i was? U mnie bardzo
💛Dobra nie było dziś tego maratonu, bo się z nim po prostu nie wyrobiłam. Przed chwilą wstawiłam SUMA z astronomii, i miałam jeszcze wstawić z wróżbiarstwa i numerologii, ale się z tym po prostu nie wyrobiłam. Miał być, i nawet przez kilka sekund był, na wyzwanie tygodniowe, ale najpierw zapomniałam zaznaczyć że to na to jest, a potem je usunęłam i dopiero wtedy się skapnęłam że już nie można dodawać do tego quizów. Co było dziwne bo było jeszcze kilka minut przed 19, więc niby miałam jeszcze troszkę czasu. No ale trudno. Możecie jeszcze zdecydować czy mam dziś jeszcze postarać się zrobić numerologię czy wróżbiarstwo, choć pewnie zrobię to pierwsze bo jest dużo łatwiejsze do zrobienia. No a to wróżbiarstwo sobie odpuszczę, mam nadzieję że zrozumiecie
💛No i dziś jeszcze postaram się zrobić na jutro historię magii i to będzie ciekawe, i obstawiam że słabo pójdzie haha jeśli sobie nie poczytacie na ten temat, więc uprzedzam tylko 🤫
💛No i jutro pojawi się ten, lub też dodatkowo numerologia zobaczymy czy uda mi się na dziś przygotować, albo bardzo wcześnie rano, albo trochę przed 9, albo dopiero wieczorem. Najbardziej chciałabym wstawić rano, ale wszystko się zobaczy, jak to będzie z moimi chęciami i czasem
💛A i przepraszam że ten wpis jest tak późno, ale miał być ponad pół godziny wcześniej, ale rodzice wymyślili mi "super, mega, ekstra" zajęcie, czym mnie już do reszty wnerwili, choć tego nie pokazałam. Wakacje się jeszcze nawet nie zaczęły, a ja już mam dość siedzenia do dworze. Nie dość że komary żrą na potęgę, jeśli się nie odezwę przez tydzień to wiedzcie że zostałam zeżarta przez te małe latające świństwa i moje kości leżą gdzieś na ścieżce w lesie, to mieszkam obok drugiego potwora, a mianowicie 6 letniego diabła, i on się ode mnie nie odczepi gdy jest ciepło, a powiedzieć że go nienawidze to za słabe określenie, także wyobraźcie to sobie
💛Dobra kończę, bo już długi ten wpis wyszedł. Dajcie tylko znać czy mogę sobie odpuścić to wróżbiarstwo
💛Miłego wieczoru

💛No tak jak pisałam we wcześniekszym wpisie dodaje kolejny. Ten będzie co się u mnie działo w tym czasie, a działo się sporo, więc jeśli ten wpis was nie interesuje to możecie go spokojnie pominąć, bo o niczym ważnym nie będę tu wspominała
💛No dobra to zaczynamy. Obudziłam się w ogóle o 4.15, dlatego quiz był tak wcześnie, a zasnęłam 6.30, więc się z deczka nie wyspałam, no ale potem miałam sprawdzian z historii i to był najłatwiejszy sprawdzian z czego kolwiek i kiedy kolwiek pisałam. Nie dość że były dosyć ciekawe i łatwe tematy to jest korzystaliśmy z podręcznika i można było gadać. Pani uznała że nie ma serca kazać uczyć nam się tego wszystkiego, bo sama ma synów w szkole i wie jak wyglądała nauka zdalna. I potem nie było już nic wartego uwagi. We wtorek, czekajcie co było we wtorek xdd, a dobra już wiem, we wtorek nie było nic zbytnio ciekawego. W środę pisałam sprawdzian z matmy i poszedł mi fatalnie, mam już ocenę ale na szczęście babka się zlitowała i wstawiła te oceny wagi 0, bo na całą klasę, no dobrych uczniów, były tylko dwie 4 i trzy 3, reszta 2 i 1. Ale dała tak powalone zadnia i równie powaloną punktację, że się nie dziwie tym. Na grupie wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że to wszystko było jakieś dziwne. Potem na GDDW wyszliśmy na pole, ale jeszcze uzgodniliśmy że w poniedziałek pojedziemy na wycieczkę rowerową. No trochę , pogadałyśmy z panią, bo te niedorozwinięte umysłowo małpy aka debile z klasy aka chłopaki, wolały grać w piłkę nożną. Na doradztwie budowaliśmy wieże z makaronów spaghetti i pianek. Ta drużyna w której byłam to wygrała, choć potem jeszcze inna kłóciła się, że niby oni. To w czwartek na religii, mam dwie pod rząd, na ostatniej lekcji, czyli drugiej religii, wyszliśmy na dwor, ale zamiast nudnej lekcji, mogliśmy sobie chodzić po placu zabaw, lasku (przestrzeń z drzewami, też są jakieś przyrządy gimnastyczne, my to potocznie nazywamy laskiem), kilka osób oczywiście się urwało, ale gdybym ja tak zrobiła to bym tego bardzo żałowała. Mianowicie z tą garstką osób które zostały, gdzieś około 13-14 nas było, graliśmy w berka zaklepanego. I zakochałam się w tej zabawie. A serio jest świetna, i postanowiliśmy częściej w nią grać. W piątek miałam kartkówkę z biolki, nie poszła jakoś tragicznie, ale mogłoby być lepiej, no ale ocena przynajmniej będzie utrzymana. Na w-f, dwie godziny, na pierwszej grałyśmy w kwadranta i nawet udało mi się kilka razy przebić, a na drugiej w piłkę nożną i już wiem dlaczego w 4 klasie tak ją uwielbiałam. Niby się biega, ale się tak nie męczy, w dodatku praca zespołową. No idealna gra na w-f, i jeden z pierwszych w nowej szkole (zmieniłam przed 5 klasą), bo w tamtej miałam z całą klasą i było mega  tu tylko dziewczyny i to jeszcze z innej klasy bo jest za mało nauczycieli. Taki normalnieszy był jak tylko na zastępstwie z chłopakami miałyśmy, ale tylko ich nauczycielem bo nasza baba to by jakąś głupią siatkę tylko dała. No ale było ekstra. Wieczorem potem biegałam się z balonami, bo mama i jedna z sąsiadek wczoraj robiły wielką imprezę a dom jej, gdzie była ta impreza, jest z pół kilometra dalej. Wczoraj od rana też jeszcze balony dmuchałam i ganiałam z krzesłami, balonami, jakimś naczyniami, napojami, jedzeniem i innymi d***relkami. No i około o 16 wszyscy zaczęli się schodzić, my oczywiście pół godziny wcześniej, żeby skończyć przygotowywać. Razem z siostrą i córką tej drugiej uznałyśmy że powinien być jakiś limit alkoholu na osobę, bo jeden już się przewracał, inni…okazywali sobie więcej miłości niż zwyczajnie. No ogólnie sporo przecholowali z tym alkoholem, ale jest tego jakiś plus. Będę mogła zrobić bardziej realne imprezy do INW haha. Nie było jakoś tragicznie, ale bachorownia trochę mi przeszkadzała. No ale wypiłam przynajmniej drinki, spokojnie bezalkoholowe, i były przepyszne. Wróciłam koło północy do domu, oczywiście z cztery razy byłam w nim w trakcie imprezy a raz to się nawet przebrać bo wylazłam na największą ulewę, no i prawie od razu zasnęłam. No i teraz piszę ten wpis, bo obudziłam się o 8. No u mnie ciekawie było przez ten czas i mogę spokojnie stwierdzić że w szkole jest lepiej niż w domu
💛No a teraz coś o planach, jeśli jeszcze tu jesteście to zostawcie 👽 w komentarzu.
No to jutro miałam jechać na rowery z klasą, ale uznała że skoro nikt nie przyszedł żeby zgłosić rodzica który mógłby pomóc to nie pojedziemy. I nie jedziemy. Może w innym terminie, ale nie wiem. A i dziś jeszcze jadę na szczepienie, więc będziecie mieć relacje haha
💛Macie wystawione oceny? A przynajmniej proponowane? Bo ja te proponowane już dawno, a teraz nawet już kilka końcowych. Jeszcze muszę zrobić prezentacje na muzykę i pracować na lekcjach przez ten tydzień i luz. Będziecie mieć pasek? Ja na 99.9% tak. Znaczy wychodzi mi ta średnia 4.75, ale w piątek pisałam kartkówkę w biolki i może mi to obniżyć średnią, więc dlatego nie jestem do końca pewna
💛Dobra nie wiem czy dziś dodam ten kolejny wpis, bo do napisania i dodania tego zbierałam się od piątku wieczorem, a dodaje dopiero w niedzielę rano
💛Zobaczymy czy dodam dziś ten wpis, choć w to wątpię, bo z moją motywacją jest teraz cienko