Kochani, to będzie bardzo osobisty wpis.
W środę miałam okazje uczestniczyć w jednym z najważniejszych wydarzeń w moim życiu – koncercie Rammsteina. Rammstein to zespół, który jest moim ulubionym nie tylko ze względu na muzykę. Nigdy nie poznałam tych ludzi i nigdy ich tak naprawdę nie poznam, ale to co ukazują w mediach i na swoich koncertach, a jest tych chwil doprawdy mało w porównaniu do np. innych artystów, uważam za bardzo szczere i autentyczne. Ci ludzie swoją ciężką pracą, nastawieniem i tym co ciągle osiągają, inspirują mnie. Są niesamowicie kreatywni, kontrowersyjni, dla niektórych obrzydliwi i wynaturzeni, zdeformowani, dziwni i ukazujący świat w krzywym zwierciadle. Ale obojętnie co można by o nich nie powiedzieć, wiem jedno. To ludzie z wielką pasją do tego co robią, niewyobrażalną wręcz wrażliwością na ludzi, piękno, sztukę i świat, ale i szacunkiem, który, wbrew pozorom pokazują, w swoich klipach, muzyce i całej twórczości. Wiem, że w przyszłości, ale i teraz, chcę tworzyć coś równie inspirującego, coś z czego sama byłabym zadowolona, coś nieuchwytnego, kontrowersyjnego i nienadającego się do zaszufladkowania. Dziękuję temu zespołowi za to, że ciągle tego wszystkiego mnie uczy. No i przede wszystkim właśnie za tą wrażliwość, którą okazują na każdym możliwym kroku. Dziękuję, że stałam się tak strasznie wrażliwa, właśnie dzięki tym ludziom i ich pracy.
A na dole wstawiam zdjęcie z Chorzowa z 24.07.2019, jedne z piękniejszych moich zdaniem, gdzie Rammstein okazuje szacunek drugiemu człowiekowi. Tak po prostu.