@.Emisia. Nie wiem nawet jak nazwać zestaw chorób i patologii jaki toczy polskie szkolnictwo, ale mam jedno pytanie do wszystkich i do nikogo jednocześnie: Co się k*****a z tym światem dzieje? Żyjemy w jakichś czasach tak durnych i idiotycznych, tak wypatroszonych z normalności i zdehumanizowanych, że to już nawet przestaje być śmieszne, a zaczyna być przerażające i napawające grozą bardziej niż jakaś wojna czy mega katastrofa. Od 2015 roku z tego co widzę to lista patologii w tym kraju we WSZYSTKICH dziedzinach życia i gospodarki przerasta horyzont. Władza rozwala i rozkłada do reszty wszelkie organy państwowe (nie wspominając już o radiu Trójka). Patologia jest finansowana z pieniędzy nam bezczelnie zrabowanych. Wyzysk rośnie, czas pracy rośnie, przemoc domowa staje się tak powszechna że normalne rodziny to margines ilościowy. Lasy są wycinane, parki zabetonowywane. Czas pracy rośnie, mobbing rośnie, patologia szkolna o której wspominasz rośnie. Słyszałem że do szkół wygania się już nawet nie 7-latki ale 5 (!) latki, robiąc z nich dosłownie towar państwowy i do tego OD RAZU mają umieć jakieś nie wiadomo co. W samobójstwach robi się plaga, w depresjach to samo. Opłaty i ceny za wszystko rosną. Ceny mieszkań takie, że za 1500 zł miesięcznie to można sobie wynająć jakąś dosłownie trumnę co ma….9 metrów kwadratowych. Tak, nie żartuję, bo w Gdańsku tak właśnie jest a przynajmniej zaczyna być. Nawet pogoda jakaś tragikomicznie pop*******a bo „zima” była niemal depresją z definicji a dzisiaj kolega skrobał szyby w samochodzie bo szron. Oto proszę państwa 21 wiek – „postęp, oświecenie, dobrobyt, bogactwo, wolność” i ch***** wie co tam jeszcze. Choć ja lata szkolne mam już daleko za sobą, to rozumiem o co chodzi i też widze co sie dzieje w tym kraju i na świecie i zaczynam być tym poważnie załamany.