Rysowańco III – sny

Od WeraHakate 🌌 Plac w mieście pokryty kostką, dookoła bloki, wokół których rosną drzewa (liściaste są łyse, bo zima). W jeden z bloków jest wbudowana wieżyczka, która u szczytu ma duży, podświetlany na żółto zegar, który właśnie wybija 23:00. Byłoby ciemno, gdyby nie latarnie wokół placu, które dają dość sporo światła. Śnieg niedawno zaczął padać, bo wszystko jest pokryte tylko jego delikatną warstewką. Teraz sypie większymi płatkami, jednak nie da się tego odczuć w zimnie, gdyż wcale nie wieje wiatr. Owe śniegowe płatki delikatnie spadają w dół, a ich widok mieniących się w świetle lamp jest niesamowity. Może być sam ten widoczek, ale jeśli chcesz narysować postać, to jest nią zapłakana kobieta o brązowych, lekko kręcących się przy końcówkach włosach sięgających jej niewiele za ramiona, która mimo zimna nie ma na sobie nawet kurtki, tylko czarne spodnie, białą bluzkę z długim rękawem i czarny golf. Nie klęczy ona w rozpaczy, a po prostu stoi, zaś jej łzy płyną powoli po policzkach. Kobieta patrzy na zegar z wyrazem spokoju, jakby nie mogła uwierzyć w otaczającą ją ciszę, choć jej umysł nadal przetwarza to, co stało się zaledwie kilkanaście minut temu. Na plac wchodzi właśnie spiesząca się do domu czarnowłosa kobieta w długim, czerwonym płaszczu, z pełnymi torbami w rękach. Na dłoniach ma czarne skórzane rękawiczki. Patrzy pod nogi. Jeśli będziesz chciała ją narysować bliżej poprzedniej postaci, to dopiero przecinając plac zauważa ją na swojej drodze. Zdumiona przystaje i wpatruje się w drugą kobietę, próbując zadać jej pytanie, jednak brązowowłosa zdaje się być jak w transie. Dopiero kiedy czarnowłosa kobieta stawia siatki i łapie drugą kobietę za przedramię, ta jakby się ocknęła. 🌌 Nie do końca podoba mi się jak wyszedł tyn obrazek :/ zdecydowanie nie łapie klimatu tego snu, (a klimat snu był fajowy), i kolory są jakieś dziwne. No trumdno, jest co jest.

Od DreamNightmare 🌌 No tooo mi się raz śniły takie dzieci. Były one w lesie, takim jakby niebezpiecznym i mrocznym trochu, z takimi drzewami oraz innymi roślinami większymi i ciemniejszymi niż te normalne. Te dzieci chyba się chciały z tego lasu wydostać. Ogólny klimat snu był taki raczej tajemniczy i niepokojący. Jedno z dzieci nie wiem jakiej było płci, ale powiedzmy, że żeńskiej. No więc była to blond włosa dziewczynka ścięta na chłopaka w jakimś ciemnym swetrze i spodniach, a drugie dziecko to był chłopiec z brązowymi włosami, trochę dłuższymi niż włosy dziewczynki. Był ubrany w białą koszulę i jakieś spodnie, może ogrodniczki. Właściwie większości kolorów ich ubrań dokładnie nie pamiętam, ale chyba były to głównie jakieś szarości, brązy i czarny. Ogólnie chłopiec był bardziej dziewczęcy od dziewczynki, oboje mieli tak po 10 czy 12 lat. I mieli na sobie różne opatrunki typu bandaże i plastry (głównie dziewczyna). W lesie spotakli jakąś dziwną, niską istotę ubraną w czerwono bordowy płaszcz z kapturem zasłaniającym twarz. I ta istota oprowadzała je po lesie i znaleźli jakąś starą, czerwoną furgonetkę. I jeszcze było coś w tym śnie, że jedno z tych dzieci ma umrzeć, ale nie pamiętam za bardzo, o co chodziło. 🌌 Czerwień furgonetki - dobra rzecz. Postać w kapturze mogłaby być niższa, ale szczegół. Czemu ma skarpety w kropki i okularki okrągłe dziwne? - nie wiem.

Od .Anja 🌌 Kiedyś miałam sen z którego zapamiętałam tylko jeden obraz: dziewczyna stojąca tyłem na stromym klifie, na dole morze gładko przechodzące w niebo a na tym niebie statek z chmur. 🌌 Ten obrazek wyszedł mi najlepiej. Co prawda zrezygnowałam ze statku (a statek z chmór brzmi bajecznie) ale nie chciałam napsuć... (no i jest on tam w domyśle).

To wszystko z tej krótkiej serii rysowańca. Dziękuję uczestnikom, dziękuję widowni