Patryk
26

Atlantic

Patryk
26

Atlantic

imię: maria

miasto: ???

www: wattpad.com

o mnie: przeczytaj

30316

O mnie

zbiera się na burzę i niebo jest tak ciemne, że nie sposób stwierdzić, która tak naprawdę jest godzina
jeszcze nie pada, jeszcze nie, ale mam wrażenie, że cały kosmos wisi mi nad głową i czeka, by się zerwać
na ścianach wiszą zegary, które już od dawna nie... Czytaj dalej

Ostatni wpis

Atlantic

Atlantic

o shit ale was okłamałam te dwa lata temuXDDD sorry i was ✨clinically depressed✨ ... Czytaj dalej

Odznaki

Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury, jesteś gościem :)

*Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×

Zaloguj się, aby dodać nowy wpis.

Wpisy autora: Wróć do wszystkich wpisów
Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

~ jak mnie ludzie wkurzają, to to jest kurde nie do opisania ~

Z godzin, w których jestem aktywna, możecie wywnioskować, że siedzę na zdalnym. Konkretnie na hybrydowym, ale ten tydzień siedzę w domku, więc jestem stosunkowo happy. Chociaż oczywiście ma to swoje wady, jak na przykład wiecznie psujący się mikrofon/kamerka/teams lub – no właśnie: mam wrażenie, że przed komputerem każdy dostaje +10 do odwagi społecznej, bo chłopacy, którzy w szkole nie odzywają się słowem, nagle zrobili się wyjątkowo wygadani. Do tego stopnia, że zrobili scenę pt. „czemu dołączacie jak PANA JESZCZE NIE MA” konkludując próby wytłumaczenia im działania teamsa „dobra kogo to obchodzi, zamknij się” skierowanym do mojej koleżanki. To była tak idiotycznie infantylna sytuacja, że do teraz z niej ryję. Tylko że to się dzieje non stop – zeszły tydzień, jeszcze w szkole, o innej dziewczynie (też od nas z klasy, też jej nie lubię, ale takich rzeczy się nie mówi): ale ona jest kur.wa gruba. Dosłownie dwa metry od niej, bez konkretnego powodu, do swojej dziewczyny, całkiem, niestety, głośno. Dobrze, że mnie stamtąd odciągnięto, bo to by się źle skończyło. Powtarzam, nie cierpię tej laski, ale istnieją granice.
A, jakbym zapomniała dodać – ci ludzie są w drugiej liceum. Sanckt, trzymajcie mnie (ostrzegałam przed arnezyjskim).

~A.

PS @Annabeth222 uroczyście uznaję Cię za winną tego, co właśnie leci u mnie w tle. Ponieważ ja wcale nie chcia- I’M A DEAD GIRL WAAALKING!

PPS A, tak, to Lila⬇️ Cosplaye życiem.

Odpowiedz
40
Atlantic

Atlantic

•  AUTOR

@.Emisia. Współczuję. Mój brat co prawda chodzi do szkoły normalnie, ale jest jeszcze w takim wieku że wraca około 13 (kończy wcześniej, po prostu droga, która mi zajęłaby góra kwadrans to u niego minimum pół godziny) i jego nowym hobby jest przeszkadzanie mi we wszystkim. Rodzice z kolei, choć też są (alleluja) w pracy, to wychodzą z założenia, że ja siedzę i nic nie robię, więc gotuj, sprzątaj i nie wiem co jeszcze. No a babcia mieszka w zupełnie innej miejscowości, co oczywiście nie przeszkadza jej i mojej matce kłócić się przez telefon min. raz na tydzień. Ech, rodziny się niestety nie wybiera.

W kwestii bab z angielskiego – rozumiem w 100%, ANI RAZU nie trafiłam na fajną ani nawet znośną. Na domiar złego obecnie moja baba od angielskiego jest również moją wychowawczynią. Cudownie.

Z czego jest? W sensie Lila? Z „Odcieni Magii” oczywiście. To jest naprawdę potężna faaaaza😅 Chociaż to Schwab, Schwab to bogini. Przeczytałabym nawet jej listę zakupów😂

Odpowiedz
1
.Emisia.

.Emisia.

@Atlantic To też nie za ciekawie… :/
Ja jedną fajną miałam, i była akurat moją wychowawczynią w 7-8. Ale to wyjątek nad wyjątkami.

Haha, listę zakupów :’)

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (16)
Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

~ nowa bogini panteonu (możemy zastąpić nią Herę) ~

Od dłuższego czasu próbuję zdecydować, czy jestem bardzo, bardzo zdołowana czy bardzo wesoła. To jedno zdanie w zasadzie opisuje syndrom genialnej książki, więc nici z efektu wow, ale… tak. Tak jest. Jeżeli kiedykolwiek powiedziałam, że „Vicious” było cudowne (było, psychologicznie, fabularnie, kreacyjnie, w zasadzie w każdym aspekcie) i nie chcecie, żebym była zmuszona kwalifikować to jako kłamstwo, to trzeba będzie wymyślić jakiś mocniejszy przymiotnik. Tak razy googleplex. Ponieważ Victoria Schwab awansowała niedawno z „świetna autorka” do „bogini, przyjmij mój zachwyt”. Czytam sobie właśnie „Zgromadzenie cieni” (kontynuacja „Mroczniejszego odcienia magii”, to strzeliło po świecie potężną supernową) i staram się czytać baaaaardzo powoli, żeby to trwało jak najdłużej.

K O C H A M – Lilę, Kella, Hollanda (no właśnie, HOLLAND!), Alucarda, Rhy’a… No po prostu kuźwa mistrzostwo. No i proszę się przygotować na spam fanartów i wstawki z arnezyjskiego.

~ A.

PS Pewnego dnia, kiedy już to przeczytacie, wrócicie tutaj i ten art okaże się cudowny. I promise.

Odpowiedz
35
.Emisia.

.Emisia.

Eww, nigdy nie widziałam tych tytułów w żadnej dostępnej dla mnie bibliotece :(

Odpowiedz
2

A....

@Atlantic Nie czytałam, ale brzmi cudownie🦋
Wybacz, teraz sobie przypomniałam, że ( chyba ) miałam wysłać Ci opowiadania, gdy pisałaś o rakach. Kompletnie o tym zapomniałam😅
Mam bluze z drukiem ,,Promise” haha.

Odpowiedz
1
pokaż więcej odpowiedzi (1)
Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

~ już wystarczy (note: jeśli zaczniesz to czytać, proszę, przeczytaj do końca) ~

No dobrze. Teraz trzeba to tylko poprawnie ująć.
Być może nie było tego widać (w zasadzie to na to właśnie liczę), ale ostatnimi czasy było mi… ciężko. Tak naprawdę to przez cały czas było mi ciężko, a ponieważ parę razy się podłamałam (co już niestety dało się zauważyć), to mniej więcej możecie sobie wyobrazić, o co chodziło. W zasadzie ciągle chodzi, bo problem(y) nie zapadł(y) się w nicość, ale postaram się po prostu z tym nie walczyć. Już tłumaczę. Reaktywowałam konto na SQ właśnie dlatego, żeby stworzyć sobie perfect bubble, w którym można udawać, że wszystko jest w porządku. Nie szło to za dobrze, ale wtedy w ogólne nic nie szło za dobrze. Ubzdurałam sobie, że jeżeli przekonam Was – a zarazem siebie – że moja rzeczywistość wygląda lepiej, to… cóż, to ona naprawdę się taka stanie. Skutek jest taki, że czuję się jak suka. Nie ma tu kłamstw, ale nie ma tu też zbyt wielu prawd. Są raczej historie, które należą do mnie mniej, niż bym sobie tego życzyła. Tak naprawdę (alert depresyjny), każdy pozytywny, wesoły element jest porządnie ubarwiony. Być może braki w umiejętnościach społecznych natura/bogowie/los/whatever rekompensują nadwyżką wyobraźni. Jak by to ująć? Człowiek zaczyna kreować sobie na wpół sztuczną rzeczywistość z elementów prawdziwego świata i powoli przekonuje się do niej bardziej niż do tej, w której faktycznie żyje.

Jeśli mogę Wam coś doradzić: nie róbcie tego. Nie wpadajcie w takie błędne koło. Nawet jeżeli Wasze życie byłoby serio do d***, nie organizujcie sobie jakiegoś substytutu rzeczywistości, oczekując, że to pomoże. To jak kawa z żołędzi – któregoś dnia po prostu odkrywasz, że to świństwo, ale wtedy… nie masz już nic innego, więc pijesz.

Być może zauważyliście też, że przez ostatnie… trzy(?) miesiące trochę się zmieniło. Nie chcę powiedzieć, że zaczynam od nowa, bo to za mocne deklaracje, ale staram się po prostu wziąć ten p******** świat takim, jaki on naprawdę jest, a to z kolei może spowodować, że nagle… coś się sypnie. Będę kawałek po kawałku rozbierać tę warownię (co za idiotyczna metafora), w zasadzie już to robię. I być może wydam Wam się, a raczej już Wam się wydaję jakimś atencyjnym ułomem, więc po prostu ujmę to tak: nie mówię, że wpadłam w depresję i żałujcie mnie biczys. Wręcz przeciwnie – odżywam. Budzę się. Powstaję z popiołów. Mmm, ile wytartych frazesów w jednym miejscu.

Na tym profilu zaszły zmiany (wpisy chociażby) i zmiany będą zachodzić. Być może, a raczej na pewno okaże się, że nie jestem osobą, za jaką mnie mieliście. Być może wkurzycie się o to, że nic tutaj nie było w 100% naprawdę. I to będzie w porządku, bo zrobiłam straszne świństwo – nie tylko Wam, sobie również.

Nie jestem pewna, ale chyba dobrze było to napisać. W każdym razie dziękuję za przeczytanie. Pewnie nie zabrzmię teraz zbyt wiarygodnie (czy ja kiedykolwiek jeszcze zabrzmię wiarygodnie?), ale naprawdę dziękuję za to, że byliście. Tak po prostu.

*podnosi kubek z herbatą* Toast – za nas i za sztuczne światy, które upadają.

Atlantic

Odpowiedz
32
Avalissa

Avalissa

Za nas i za sztuczne światy, które upadają

Odpowiedz
1
Somnium

Somnium

Nah, nie mam pomysłu na żadną ambitną odpowiedź.
Mało cię znam w sumie, bo ledwo od jakiegoś tygodnia (?), nawet nie pamiętam, dlatego ten wpis ma może dla mnie mniejsze znaczenie niż dla kogoś, kto obserwuje cię od dawna.
Niemniej jednak w pewien sposób mi zaimponowałaś. Nie jest łatwo przyznać się do czegoś takiego, dlatego brawa dla ciebie, że zdobyłaś się na to i znalazłaś w sobie tę siłę. Rzecz jasna nie mam ci w ogóle za złe, że zachowywałaś się tak, a nie inaczej. Ludzie różnie radzą sobie z tego typu sytuacjami, ale najważniejsze, to zrozumieć swoje postępowanie i spróbować coś zmienić.
Dlatego podziwiam cię, dziewczyno, i życzę wytrwałości 💖 Trzymam za ciebie kciuki!

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (9)
Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

~ make it pink💗 ~

Jestem chora, jestem martwa, mój lekarz spier*olił do Niemiec, a ci z publicznej przychodni przepisali mi… kropelki do oczu i wapno. Idę na medycynę, bo nie wytrzymam, adios. A na pocieszenie:

Ktoś: WTF po co chcesz znać HTML? Do czego ci to? To nawet nie jest język programowania!
Ja: …
Ja: Nie zrozumiesz…
Również ja: MAKE IT PINK LIKE A FUCKING CIASTKO Z MARMODŻEMEM

*obrazek z serii „im dłużej na to patrzysz tym tym dziwniejszy się staje”, nudziło mi się*

Odpowiedz
32
Asiabyk

Asiabyk

@Atlantic aha! I jeszcze chciałam się odnieść do pierwszej części wpisu, ale zapomniałam, po napisaniu tak długiej wypowiedzi na temat różowego sameQuizy. Jestem w klasie o rozszerzonej biologii i chemii i na pierwszej lekcji chemii z moją pierwszą nauczycielka tego przedmiotu (niestety odeszła ze szkoły), rozmawialiśmy na temat pierwiastków. Pani tłumaczyła nam, jak każdy pierwiastek jest wykorzystywany przez nasz organizm. Co się dzieje, jak jest ich za dużo, jak np. fluor z pasty od zębów może zaszkodzić tarczycy. I opowiadała, co się dzieje, jak pierwiastków jest za mało. Do dzisiaj się śmiejemy, że ludzie zamiast pomagać osobom z depresją, to mówią coś tak, jak pani od chemii: tlen i magnez dobry na wszystko! A w tym zdaniu chodzi o to, że bez tlenu jesteśmy przygaszeni, nie ma energii. Trzeba się dotleniać, tlenu nie może być go za mało. A z magnezem chodzi o to, że w dzisiejszych czasach człowiek nie jest w stanie spożywać go w wystarczających ilościach, ponieważ organizm wykorzystuje go podczas stresu, a jak jesteśmy ciągle zestresowani to magnezu brakuje. Jeśli brało by się magnez np. w tabletkach, to według nauczycielki poprawił by się nastrój, miało by się więcej energii, potrafiło by się radzić ze stresem, mniej by się chorowało, organizm byłby odporniejszy i działo by się o wiele więcej dobrych rzeczy. I ktoś jeszcze zapytał, a co się stanie, jak się przedawkuje magnez. Rozboli cię głowa. Nic więcej. Nie ma innych objawów przedawkowania magnezu. Tak więc według mojej byłej pani od chemii – tak, magnez jest dobry na wszystko, warto go spożywać, a w codziennych posiłkach nie ma wystarczającej ilości tego pierwiastka.

Odpowiedz
1
.Emisia.

.Emisia.

Co… jak… różowe?!

I obyś szybko wróciła do zdrowia ^^

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (7)
Atlantic

Atlantic

AUTOR•  

~ jak legalnie skrzywdzić Szkocję? Kocham Szkocję ~

Ostatnimi czasy wszystkim, którzy mają jakikolwiek sentyment do „Harry’ego Pottera” żyje się bardzo ciężko. Osobiście, pomimo że (po latach) widzę literacką ułomność tej historii, ciągle uwielbiam tę serię całym sercem. To taki zalążek fantastyki młodzieżowej, twórca pewnych moralnych wzorców blablabla. Żeby było jasne – NIE popieram Rowling. Laska zachowuje się jak atencyjny bachor, a to, co robi ludziom (i motywy, które nią kierują) to jeden wielki powód do wstydu. Mimo wszystko, jest coś, czego jej nie mogę odmówić – opanowana do perfekcji umiejętność łączenia wątków, wplatania w historię drobnych, z pozoru nic nie znaczących szczegółów, które w zupełnie niespodziewanych momentach nabierają sensu i zostawiają mnie z wielkim wow na twarzy. Nie mam pojęcia, jak jej się to udało. Od doboru imion po akcję z asfodelusem. Majstersztyk.

Naszło mnie na próbę chociaż częściowego wypróbowania takiego systemu i aktualnie krążę sobie po internecie w poszukiwaniu znaczeń imion, nazwisk i takich tam pierdół. No i mam rozkminę: czy można nadać fikcyjnemu bohaterowi (i mean protagoniście) nazwisko jednego ze szkockich klanów czy to będzie obraza rodu?

Nie pytajcie mnie, co brałam. Herbatka only.
~A

Odpowiedz
45
Atlantic

Atlantic

•  AUTOR

@dead.girl.walking So we win… but at what cost

Odpowiedz
1
Cleonika

Cleonika

@Atlantic Myślę, że możesz użyć

Odpowiedz
pokaż więcej odpowiedzi (12)