Misiaki, z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wam oczywiście masy trafionych prezentów i smacznego karpia, ale przede wszystkim życzę wam szczęścia i dużo miłości w życiu. Niezależnie czy mówimy o miłości rodziny, drugiej połówki czy miłości do samego siebie. Życzę wam, abyście tego dnia otaczali się samymi pozytywnymi emocjami i rozmawiali tylko z życzliwymi ludźmi, którzy chcą waszego dobra.

I przede wszystkim życzę wam (i sobie) odpoczynku, czasu na przyjemności i weny. WENY, WENY, WENY.

Wesołych świąt!! 🎄🤍
I nie zapomnijcie pochwalić mi się później prezentami, które znaleźliście pod choinką 🤭

Jejku, dawno mnie tu nie było. 164 powiadomienia mówią swoje i tak szczerze nie wiem nawet czy uda mi się je wszystkie nadrobić w najbliższym czasie, także jeśli ktoś chciał ode mnie coś ważnego, napiszcie do mnie na pv albo pod tym wpisem, a na pewno szybciej zobaczę 😅

Odzywam się głównie po to, żeby podziękować za wspaniałe prezenty. Niemożliwym jest niestety odpowiedzenie na każdy z osobna, także postanowiłam zbiorowo podziękować za wszystkie we wpisie. Jesteście kochani i żeby nie było – nie zapomniałam o was. Po prostu 'dorosłe życie' jest dużo bardziej skomplikowane niż te 'dziecięce' (pierwotnie tu było 'nastoletnie', ale przecież nastolatką jestem cały czas. To tak dziwny wiek wam powiem, haha).

Kończę kurs na prawo jazdy, stresuję się w cholerę egzaminami. Przez intensywność tego kursu (cały tydzień wykładów po 3 godziny w październiku wieczorami, miesiąc przerwy i trzy tygodnie jazd codziennie rano o 8.00) trochę pod***dłam na ocenach w szkole, więc całą swoją uwagę przez ten czas musiałam poświęcić właśnie temu. Rozumiecie, wychodziłam z domu o 7, żeby o 8.00 być w Poznaniu na jazdach, potem szybko do avenidy po szybkie śniadanie i do szkoły do 19.10. Zanim wracałam do domu, była 21, więc tylko się myłam i szłam spać, ponieważ następnego dnia o 5.00 pobudka. To dla mnie strasznie pracowity czas.

Nie zapominajmy o 18-stkach moich znajomych. Wczoraj miałam dosłownie chwilę czasu dla siebie, którą wykorzystałam na nałożenie maseczki na twarz i zrobieniu sobie paznokci, a potem cisnęłam z matematyką, bo ze średnią 2.05 ledwo zdaję (nigdy nie miałam tak tragicznej średniej, bożeee). Potem o 17 musiałam wyjechać z domu, żeby od 18 do 24 bawić się na imprezie u koleżanki i byłam tak padnięta po wszystkim, że znowu szybko poszłam spać. Wszyscy mi się dziwią, że wzięłam na siebie aż tyle na raz i szczerze, powoli nie wyrabiam. Muszę uporządkować swoje życie do świąt.

Liczyłam, że od nowego roku będzie luźniej, ale nie będzie. W styczniu będę musiała nadrobić wszystkie zaległości, które narobiły mi się przez ten okres, w maju zaczynam praktyki zawodowe, a w czerwcu od razu wracam do szkoły i piszę (i zdaję) egzaminy zawodowe. Czy jestem na nie przygotowana? Z teorii myślę, że tak, z praktyką nieco gorzej, więc w drugim semestrze zmuszona będę skupić się na tym.

Także, nie spodziewajcie się mnie tutaj za dużo w najbliższym czasie. Też tęsknię za wami, chciałabym móc przysiąść nad Wydziałem, ale nawet raz próbowałam i totalnie nie wiem jak zabrać się teraz za kontynuację. Mówiłam kiedyś, że piszę jeszcze serie dla siebie i ona powoli się toczy. Celowo jej na razie nie publikuję, bo boję się, że znowu się wypalę albo co gorsza jeszcze bardziej zrujnuję sobie życie (wiecie, mając tak mało czasu, skupiając się na jednym, zawalam drugie. Są rzeczy ważne i ważniejsze.)

To chyba wszystko co chciałam. Możecie zostawić tutaj krótką notatkę o tym, co wy teraz robicie. Możemy sobie wspólnie pogratulować wytrzymałości i ponarzekać, hah 🫶🏼

Kocham! 💋
— Caramelo ❄️