Wylosuj pisarskie wyzwanie!


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Zauważyłeś literówkę lub błąd? Napisz do nas.

Komentarze sameQuizy: 68

im.no.jedi

im.no.jedi

Ulica, szum, papieros

Wychodzę z klatki schodowej. Czuję pierwsze krople deszczu. Nakładam na głowę szorstki kaptur i spoglądam w górę. Między wysokimi budynkami przez niewielką przerwę widzę kłębiące się szare chmury. Tu na dole wiatr jest jedynie lekko odczuwalny, ale chmury mkną po niebie z nienaturalną prędkością.
Z powrotem kieruję wzrok na swoje brudne adidasy. Na ulicy nie widzę żadnych ludzi. Kiedyś kręciło się tu wielu narkomanów i alkoholików. Pomimo tego była to spokojna ulica. Mój niepokój uspokaja typowy dla tej okolicy zapach dymu papierosowego. Zaciągam się powietrzem dodając sobie otuchy. Zadymione i pełne smogu powietrze kojarzy mi się z dzieciństwem. Poprawiam plecak na swoim ramieniu i zapinam suwak bluzy. Deszcz ochłodził atmosferę.
Słysząc dobrze znany mi szum natychmiastowo wbiegam do najbliższego budynku. Nie dzisiaj, myślę, Jeszcze nie teraz. To pierwsza myśl, która zawsze się pojawia zaraz po usłyszeniu tego dźwięku. Muszę się stąd wynieść, wmawiam sobie w duchu, Muszę zmienić okolicę. Druga jest tak samo częsta, ale niezwykle nietrwała.
Wychodzę z kryjówki zaraz po zniknięciu szumu. Przy wyjściu chwytam paczkę chipsów leżącą na półce. Otwieram opakowanie starając się je równo rozerwać. Od zawsze mam taką małą obsesję.
Nakładam na uszy słuchawki w nadziei na poprawę humoru. Z różowej mp3 płynie składanka piosenek z mojego dzieciństwa. One nigdy mi się nie znudzą. Codziennie ich słucham i codziennie się nimi degustuję.
Trans euforycznej melodii przerywa odgłos tłuczonego szkła. Jak oparzona ściągam z uszu słuchawki i odwracam się w stronę źródła dźwięku. Po ścianach budynku na linach schodzą agenci Militarnego Oddziału d.s. Pościgów. Ich białe uniformy wyróżniają się w tle szarego miasta. Bez zastanowienia rzucam się biegiem jak najdalej od nich. Na zakręcie zauważam, że jest ich tylko dwóch.
Wbiegam w kałuże, które stoją na mojej drodze. Muszę wyrobić odległość, wiem, że na długim dystansie na pewno mnie dogonią. Wbiegam do budynku i panicznie rozglądam się na boki. Potrzebuję planu, krzyczę do siebie w myślach. Czuję, że moje skronie pulsują, a przemoczone skarpety w butach wydają głośne chlusty.
Podbiegam do miotły i wyłamuję kij. Pośpiesznie ustawiam się przy drzwiach. Gdy jeden z nich podchodzi zamach**ę się i całą siłą jaką mam uderzam go w głowę. Agent się przewraca, ale po chwili znowu jest na nogach. Na jego hełmie nie ma nawet pęknięcia. Drugi zdąża podbiec, kiedy biorę drugi zamach tym razem celując w szyję.
Nie udaje mi się dokończyć uderzenia. Czuję jakby przez moje ciało przechodziły gwoździe. Nie mogę się ruszać, a czas dłuży się niemiłosiernie. Z każdą chwilą czuję jakbym opadała z sił i traciła kontrolę nad swoim ciałem. W kącikach moich oczu materializują się kropelki łez, a na czole pojawia się pot.
Gdy tortura się kończy opadam na podłogę nadal czując dreszcze przechodzące przez moje ciało. Nie pozwalając mi chwilę wytchnienia agent przytrzymuje mnie przy ziemi kolanem. Drugi z nich wykręca mi ręce i zakuwa je w kajdanki.
To koniec, myślę, Nie będzie już następnych dni wolności… Trafię do miasta w kopule i będę musiała kontynuować swoje “idealne” życie ucząc się, żeby “ulepszyć” przyszłość. Agent podnosi mnie z ziemi z niepokojącą łatwością.
Gdy wychodzimy na zewnątrz nawet się nie szarpię. Zaciągam się powietrzem i podnoszę twarz ku szaremu, prawdziwemu niebu.
Po chwili słyszę szum, a przerwę między budynkami zasłania statek powietrzny. Agenci wciągają mnie na platformę i ruszamy w górę. Przez myśl przechodzi mi, żeby wyskoczyć, ale tłumię ten pomysł nadzieją, że kiedyś jeszcze tu wrócę. Będę tęsknić, będę o ciebie walczyć, przyrzekam sobie w duchu.

Odpowiedz

Ajolesaboonie

Chmura, seledynowy, kwiat

Odpowiedz
0.Dictionaryy.0

0.Dictionaryy.0

Tygrys, róża, oko z********* dziś je wykorzystałam na polaku w opowiadaniu xD

Odpowiedz
1

wulgarna

Papier, kryształ, delikatność

Sekundy zamieniały się w minuty, minuty w godziny i takie tam.Czas mijał, a ja dalej siedziałem przed tym listem, co chwilę kreśląc nowo powstałe słowa.Zdrowy rozsądek nakazywał mi się poddać, ale przecież obiecałem jej to, przysiągłem.Byłem rozdarty jak ta głupia kartka papieru nad, którą tak długo się pastwiłem.Czy doszło do tego, że nawet debilnego listu nie potrafię napisać?Spojrzałem na niego jeszcze raz i co widziałem?Całą kartkę umazaną od długopisu.Kompletnie załamany popatrzyłem w stronę komody, gdzie pomiędzy książkami znajdywał się kryształowy naszyjnik.Poszedłem po niego, delikatnie ująłem w ręce, dokładnie tak jakby miał się zaraz rozpaść.Właścicielką tej biżuterii była pewna starsza kobieta, która zawsze patrzyła na mnie z politowanie, zawsze wyciągała mnie z kłopotów, w które wiecznie się pakowałem.Pomimo tego jak nieznośny byłem stale w jej oczach nie było widać cienia rozczarowania.Ta wielkoduszna kobieta, znajduje się teraz zapewne te kilkaset tysięcy metrów nad ziemią przyglądając się swojemu synowi tym jej życzliwym wzrokiem.Tak bardzo mi jej brakuje.

Te wspomnienia dały mi siły by napisać ten list, w końcu z ostatnio wolą zmarłego się nie dyskutuje.Nawet jeśli tą ostatnio wolą jest napisanie do znajomej dziewczyny, córki koleżanki matki.Szczerze mówiąc widziałem ją tylko raz w życiu, ale i tak nie wiele pamiętam z czasów mojego dzieciństwa.Tak miałem napisać list nie tyle, że technologia rozwinęła się na tyle, że mógłbym napisać SMS’a, ale nie mam do niej numeru, nie mam też numeru do jej matki.Kontakt pomiędzy panią Walker, a moją rodzicielką uciął się jak ich rodzina wyprowadziła się na drugi koniec kraju.

Znów to samo, kolejna kartka do wyrzucenia.Chciałbym sobie przypomnieć kiedy ostatnio pisałem pismo tego typu.Może minęło jakieś pięć lat, ale to drobiazg przy moim w ogóle nie koślawym charakterze pisma.Już moja desperacja zaczęła martwić mojego brata, co zawsze uważał mnie za leniwego gówniarza i przegrywa.Z tej troski sprawdzał z kilka razy czy nie zrobiłem już sobie krzywdy długopisem, czy tym nieszczęsnym papierem.

Nie wierze!To koniec!Czułem się tak jakbym wygrał w loterii.Nie powiem zajęło to kilka minut, albo godzin, ale to nie ważne, bo w końcu skończyłem.Wziąłem kopertę w ręce nakleiłem znaczki i napisałem dane.Teraz tylko czekać na odpowiedź z New Jersey.

Przez następne tygodnie oczekiwałem odpowiedzi do tego stopnia, że słysząc dzwonek do drzwi mało się nie zabiłem zbiegając po schodach.Lecz kiedy dostałem do ręki kopertę wręcz bałem się jej otworzyć, bo znając mnie otwierając mogłem ją zniszczyć.Więc niczym dziecko, które po oglądaniu horroru nie mogło wyjść z łazienki, zawołałem brata.Z góry już było słychać warknięcie i po kilku chwilach przed moimi oczyma pojawił się mój kochany brat.Szatyn patrzył na mnie ze znudzeniem w oczach.

-Ja p*******, Tyler ty pizdo.-Miles popatrzył na mnie jak na głupiego szesnastolatka, którym w sumie jestem.Wyrwał mi papierową kopertę otwierając ją, bardzo delikatnie, trzeba wyczuć ten sarkazm, bo ten sadysta prawie go porwał!Wręczył mi zmasakrowaną kartkę.Spojrzałem na niego karcąco, a ten tylko wzruszył ramionami mówiąc: „Zluzuj takie wyciągnąłem”.Debil no po prostu debil.Zacząłem czytać tekst z lekko zgniecionej kartki.Pismo ładniejsze od mojego.Sam list był bardzo pomieszany widać było, że nie jaka Ashley jest nierozgarnięta i rozgadana.Raz jest o czymś innym potem opowiada o czymś jeszcze innym wraca do tego pierwszego i tak trochę śmiesznie to wyszło.Właśnie dzięki temu, że wszystko było tak pomieszane polubiłem moją rówieśniczkę, bo ta cecha sprawiła, że mam chęć na dalszą konwersacje z Walker.

Odpowiedz
1
Katsuki_Bakugo

Katsuki_Bakugo

Papier, kryształ, delikatność
Napisz opowiadanie, które zawiera te trzy słowa!
Początkowo może Ci się wydawać, że nie mają one ze sobą żadnego związku, ale w opowiadaniu możesz wszystko!
Podejmiesz wyzwanie?
Jasne! :D

Odpowiedz
2
Martusia-koniusia

Martusia-koniusia

Pies, choinka, samochód
,, CISZA”
Gdy byłam sama w domu ze względu na to, że rodzice wyjechali na urlop, w domu panowała cisza. Pies nawet nie raczył zaszczekać. Ta cisza była tak przytłaczająca, że nawet cichy szum samochodu wydawał być się jednym z najgłośniejszych odgłosów jakie słyszałam po wyjeździ rodziców. Za dwa dni Święta Bożego Narodzenia… Oby tylko rodzice zdążyli przyjechać z nową choinką.

Mijały dni, a wraz z nimi te dwa które były czasem przedświąteczny,. Minęły… ,,Więc święta będę spędzać sama?”-pomyślałam krótko. Pies od dawna się nie pokazywał, siedział w swoim zacienionym kąciku z klamotami mamy i tam spał całymi dniami. Jego chyba też przytłaczała ta cisza…. Spędziłam sama z psem święta. Czekałam kolejny tydzień. Rodziców nie ma, wpadłam na pomysł, żeby poczytac tego dnia książkę, mama zabrała wszystkie swoje które ja planowałąm czytać…’Niech je szlak trafi!- W końcu wydarł się z mojego gardła głośniejszy dźwięk po długiej ciszy. Postanowiłam poczytać gazetę. Jest news. Zginęło dwojga 40-latków w wypadku samochodowym. Szepnęłam „AMEN”

Odpowiedz
1
mniamtuniezyjelol

mniamtuniezyjelol

Morze, wulkan, sól
Jechałam na wakacje na Hawaje. Samolot stracił kontrolę nad lotem i przez przypadek wpadł w morze. Wysiadłam. Okazało się że niedługo wulkan zniszczy wioskę! Na szczęście uratowałam sytuację, robiąc „rzekę” prowadzącą do morza z solą. Wszystko skończyło się dobrze. KONIEC! PS fajny Quiz

Odpowiedz
2
mniamtuniezyjelol

mniamtuniezyjelol

Ulica, szum, papieros

Siedziałam na balkonie i ktoś kto chodził mi po ulicy mi rzucił w okno papierosa. To była najulubieńsze szkło mojej mamy. Mamusia się załamała. Okazało się że to ktoś to rzucił w górę i papierosa porwał szum.

Odpowiedz
2
patip10

patip10

chmura seledynowy, kwiat
No cóż, jakoś brak pomysłów, ale podejmę wyzwanie

Odpowiedz
1
Sataki

Sataki

Ulica, szum, papieros.
Może podejmę wyzwanie, jak nie zapomnę.

Odpowiedz
1

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej