Janek i Gosia byli nieznośnymi bliźniakami. W szkole i w domu było z nimi wiele utrapienia. Wciąż nie mogli usiedzieć w miejscu. Kiedy chłopiec był spokojniejszy, wtedy dziewczynka namawiała go na różne wybryki. Innym znów razem Gosia starała się być taka, jak chcieli dorośli, a brat zachęcał ją do robienia psot. Pani w szkole załamywała ręce, gdy znów zginął dziennik, na parapecie leżały powywracane kwiatki i rozbite doniczki, a ściany klasy "zdobiły" kolorowe bazgroły. Od razu wiadomo było czyja to sprawka. Nie lepiej było w domu. Tata szalonego rodzeństwa nie miał już siły wysłuchiwać skarg sąsiadów, że jego dzieci przywiązały do ogona kota pani Agnieszki drewniane koraliki, powywracały kosze na śmiecie, albo zrobiły dziury w wężu do podlewania trawników. - Panie Mariuszu, niechże pan weźmie się za te wstrętne dzieciaki - takich słów najczęściej musiał wysłuchiwać tatuś bliźniaków. - Trzeba je porządnie sprać, albo zamknąć na klucz - radzili coraz bardzie] zniecierpliwieni znajomi, którym znowu zginęły sznurówki od butów. Ale cóż mógł zrobić tata niesfornych bliźniaków? Odkąd umarła ich mama zupełnie nie mógł sobie poradzić z dziećmi. Stały się nieposłuszne i krnąbrne, a przecież wcześniej takie nie były...
Rozpoczął się nowy rok nauki i znów pan Mariusz został wezwany do szkoły.
- Proszę pana, jeżeli nie radzi pan sobie z Jankiem i Gosią, trzeba będzie zaprowadzić dzieci do lekarza. Ja robię co mogę, ale niechże pan nie wymaga od szkoły, żeby nauczyciel poświęcał uwagę tylko dwóm uczniom, skoro jest ich w klasie dwadzieścioro! - powiedziała surowo i stanowczo wychowawczyni bliźniaków.
- No cóż, - odpowiedział smutno tatuś - skoro tak pani uważa... Nie sądzę jednak, żeby to załatwiło sprawę. Gdyby żyła moja żona... - pan Mariusz urwał, po czym szybko pożegnał się z nauczycielką i wrócił do domu. Nikt nie przypuszczał, że całą tę rozmowę podsłuchiwały bliźniaki. Chłopiec i dziewczynka stali pod otwartym oknem klasy cichutko jak myszki. Bali się nawet głośniej odetchnąć, żeby tylko nic nie uronić z rozmowy, którą prowadzili dorośli.
.Jesienna.Gwiazda.
ciekawe…ciekawe….