Który chłopak z Hogwartu poprosi cię, byś została jego walentynką?


Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie
Phoenix_Girl
Phoenix_Girl
Zobacz profil

Komentarze sameQuizy: 9

mustakissa

mustakissa

Reeemuś! 🙂

Odpowiedz
Krikomks

Krikomks

Wyszedł mi Regi. Dziwne jestem jego starszą o rok siostrą

Odpowiedz
2
Phoenix_Girl

Phoenix_Girl

•  AUTOR

@HuncwotkaVictoriaBlack No wiesz… trzeba się liczyć z tym, że wyjść może każdy, kto jest w wynikach. Mi kiedyś w podobnym quizie wyszedł Tom, a jestem jego córką🤣

Odpowiedz
Krikomks

Krikomks

@Phoenix_Girl super 😁 najlepsze że ja i moja koleżanka jesteśmy bliźniaczkami Black więc to jest jeszcze śmieszniejsze

Odpowiedz
1
Venom_2099

Venom_2099

Draco Malfoy
Większość dnia spędziłaś na unikaniu okropnych kupidynów Lockharta. Co za pomysł, na podniesienie morale. Idiota. Nauczyciel idiota. Twoje morale raczej spadły, na widok mdlącego różu, który Lockhart umieścił wszędzie wokół. Cała ta akcja miała tylko jeden pozytyw, którym okazałą się śpiewana walentynka dla Pottera.
– Słabe. BARDZO słabe.
– No. Lockhart przeszedł samego siebie – zgodziłaś się z blondynem, który stanął obok siebie. – Żałosne.
– Aha. Ze wszystkich stron atakują bladoróżowe dekoracje. Aż mi się zbiera na mdłości.
– Gdyby ta jego poczta chociaż funkcjonowała jakoś sensownie… Ale "kupidyny"? Te gbury raczej nie wyglądają na fanów walentynek.
– Zresztą, jak ma się coś komuś do powiedzenia, można to zrobić osobiście.
– No wiesz… Na to nie każdy ma odwagę. W sensie… To nie takie łatwe, powiedzieć komuś, że coś się do niego czuje… No i można się bać odrzucenia.
– Ale jeśli chce się czegoś więcej, to kiedyś i tak trzeba to zrobić. A chyba nie ma lepszego dnia, niż święto zakochanych.
– A ty byś się nie bał? Na przykład, że możesz stracić kogoś, na kim ci zależy.
– Trochę się tego obawiam. Ale odwlekanie sprawy nie uczyni jej raczej łatwiejszą.
– To znaczy, że… masz kogoś? – zakuło cię w sercu, chłopak był twoim przyjacielem, ale tak naprawdę zaczynał ci się podobać.
– Chciałbym spędzić święto zakochanych z tobą – odparł, utkwiwszy wzrok w jednej z okropnych dekoracji. – Jeżeli, oczywiście, zgodzisz się zostać moją walentynką.
– Ok dzięk. – tia to moja ulu postać więc fajnie.

Odpowiedz
2
crystal-lili

crystal-lili

Tom Riddle
Walentynki nigdy nie były twoim ulubionym dniem. Nie miałaś nigdy z kim ich spędzać i nie odczuwałaś też takiej potrzeby. Wychodziłaś z założenia, że jeśli ktoś nam się podoba, każdy dzień jest równie dobry, by mu to powiedzieć lub pokazać, a jeśli nie, nie ma co szukać na siłę. W święto zakochanych życie Hogwartu toczyło się gdzieś obok ciebie. Wszędzie latały kartki walentynkowe, szkolne sowy bez sensu wylatywały z sowiarni, by po chwili przekazać list w obrębie budynku. Po co wysyłać anonimowe walentynki? To w żaden sposób nie przyczyni się do rozwoju jakiejkolwiek relacji. Na korytarzach było jednak bardzo wesoło, kilka nowych par postanowiło się ujawnić, kilka już istniejących, obnosiło się ze swoją drugą połówką. Nikt nie zwracał większej uwagi na tą zamkniętą w sobie, zdystansowaną ślizgonkę. Zwykle tak było. Nagle nad twoją głową przeleciała sowa, upuszczając ci do ręki krótki liścik. Odruchowo złapałaś kartkę. Na szczęście nie była różowa ani nie miała kształtu serca. Prosty, biały prostokąt. Chyba nie walentynka? Rozłożyłaś liścik. Zupełnie zwykłym atramentem, eleganckim charakterem pisma, zapisane było tylko kilka słów. "Spotkajmy się na błoniach. Czekam przy jeziorze. Tom Riddle." Serce podskoczyło ci w piersi. Tom Riddle. Wśród nauczycieli miał opinię prymusa i wzorowego ucznia, ale pozostali uczniowie wiedzieli, że jest kimś więcej. Miał wśród nich posłuch i respekt, w niektórych wzbudzał strach. Nawet ciebie trochę niepokoił jego wieczny chłód, jednak chłopak na swój sposób cię również fascynował. Ale jedno było jasne – nikt przy zdrowych zmysłach nie zignorowałby prośby o spotkanie od niego… O ile to w ogóle była prośba. W przypadku Toma Riddle'a mógł to być równie dobrze rozkaz. Narzuciłaś na siebie płaszcz i wyszłaś na błonia. Chłopak rzeczywiście czekał nad jeziorem.
– Jesteś – skwitował twoje pojawienie się.
– Chciałeś się spotkać – odparłaś z bijącym mocno sercem.
– Prawda – zgodził się.
– Więc? O co chodzi?
Po ustach chłopaka przemknął cień uśmiechu. Zdawało się, że niemal bezwiednie, wyciągnął rękę i odgarnął ci z czoła kosmyk włosów.
– Lubię cię. Jesteś inna, niż większość dziewczyn z tej szkoły. Nigdy właściwie nie obchodziłem święta zakochanych.
– Ja też nie.
– Wiem. Zauważyłem. A jednak… Zawsze musi być ten pierwszy raz.
– Może kiedyś – wzruszyłaś ramionami.
– Może dzisiaj?
Zamrugałaś zaskoczona. Chłopak odszukał spojrzeniem twoje oczy.
– Chciałem się z tobą spotkać, żeby cię o to zapytać. Czy zostaniesz moją walentynką?

Odpowiedz
1

V...s

Syriusz Black
Syriusz Black. Największy casanowa Hogwartu. Naprawdę starałaś się nie mieć nadziei. Ale co mogłaś pomyśleć, gdy przez cały dzień pojawiały się kwiaty, czekoladki i liściki? Czekoladek nie tknęłaś. Nie byłaś pewna, czy to do końca bezpieczne. Kwiaty zostawiłaś tylko dlatego, że nie mieściły się w koszu. Ale gdy wylądowała przed tobą kolejna sowa z czerwoną różą i liścikiem "jesteś słodka" nie mogłaś już udawać, że nic się nie dzieje.
– Syriusz, o co ci chodzi, co?
– Chyba wyrażam się dość jasno – Syriusz posłał ci uwodzicielski uśmiech.
– Wyjaśnij. Kwiaty, czekoladki, liściki, przez calutki dzień, mimo, że ani razu nie zareagowałam, widziałeś, jak usiłuję upchnąć do kosza twój gigantyczny bukiet i spaliłam większość tych karteczek bez czytania.
– Daj spokój, dlaczego ciągle mi odmawiasz? Od roku próbowałem cię namówić. Nie mogłabyś dać mi szansy, chociaż w ten jeden, wyjątkowy dzień? Dlaczego tak bardzo nie chcesz. Zgódź się wreszcie. Zostań moją walentynką. Chociaż dzisiaj, spróbuj spędzić ze mną dzień.
– Syriusz, ja… Ja powiedziałabym "tak", ale… Ale nie mogę po prostu… Nie zniosłabym, gdybyś spędził ze mną całe walentynki, a potem zostawił mnie, jak trofeum, które chcesz tylko zdobyć, nie zatrzymać.
– Tego właśnie się obawiasz? Dlatego odmawiasz mi od tak dawna?
– Na Merlina, Syriusz, oczywiście, że dlatego! A ty miałeś w tym czasie już chyba z dziesięć różnych dziewczyn…
– Więcej niż dziesięć. Ale żadna z nich nie podobała mi się tak naprawdę.
– A ja czym się niby różnię? Dlaczego mnie nie miałbyś porzucić tak, jak ich?
– Bo ty mi się podobasz. Ja… chciałem wywołać w tobie zazdrość. Dlatego chodziłem z innymi – wyznał wreszcie z lekkim zażenowaniem. – Po prostu ty nie zwracałaś na mnie uwagi, chociaż próbowałem ci zaimponować i…
– Spotykałeś się z innymi dziewczynami, żebym ja zgodziła się wreszcie z tobą umówić? – spytałaś z niedowierzaniem.
– No… Tak?
– Merlinie, Syriusz, ależ z ciebie idiota. Oczywiście, że zwracałam na ciebie uwagę, po prostu nie chciałam stać się jedna z wielu.
– To jak? Zgadzasz się jednak zostać moją walentynką?
– Jeśli tak stawiasz sprawę to… Oczywiście! ( To majn odpowiedź)

Odpowiedz
3

Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej