Ogólnie z kastracją jest tak, że jeśli jest kastrowany to wiąże się z tym ryzyko chorób Np. mój kitku był kastrowany i teraz dosyć często chodzimy do weta bo szaleniec nie może się wysikać A co do wychodzenia kotów. No cóż. Wszystko zależy od tego, czy ulica na której mieszkamy jest bardzo ruchliwa, czy kotek ma charakterek i może nie wrócić i czy jest ryzyko zagryzienia przez inne zwierzę, bo są okolice, w których tych innych zwierząt nie ma, a są takie, gdzie roi się od takich różnych stworzeń. I oczywiście pamiętajmy o ryzyku chorób, oczywiście jeśli kitku jest odrobaczany regularnie i zaszczepiony na wszystko, to ryzyko również się zmniejsza, więc jeśli chcecie wypuszczać swoje kotki to pamiętajcie o tym.
A co do rasowych vs nie rasowych… Wszystko mi jedno, miałam kotkę dachową i była NAJKOCHAŃSZĄ kotką na świecie… I żaden inny mi jej nie zastąpi, chociażby był to najdroższy rasowiec na świecie, to nie będzie już Kicia.
MikolAftonek666
Fajne głosowanie xd
Kotelka2
Ogólnie z kastracją jest tak, że jeśli jest kastrowany to wiąże się z tym ryzyko chorób
Np. mój kitku był kastrowany i teraz dosyć często chodzimy do weta bo szaleniec nie może się wysikać
A co do wychodzenia kotów.
No cóż.
Wszystko zależy od tego, czy ulica na której mieszkamy jest bardzo ruchliwa, czy kotek ma charakterek i może nie wrócić i czy jest ryzyko zagryzienia przez inne zwierzę, bo są okolice, w których tych innych zwierząt nie ma, a są takie, gdzie roi się od takich różnych stworzeń.
I oczywiście pamiętajmy o ryzyku chorób, oczywiście jeśli kitku jest odrobaczany regularnie i zaszczepiony na wszystko, to ryzyko również się zmniejsza, więc jeśli chcecie wypuszczać swoje kotki to pamiętajcie o tym.
A co do rasowych vs nie rasowych… Wszystko mi jedno, miałam kotkę dachową i była NAJKOCHAŃSZĄ kotką na świecie…
I żaden inny mi jej nie zastąpi, chociażby był to najdroższy rasowiec na świecie, to nie będzie już Kicia.