Przepraszam, ale…KOCHAM CIĘ! – Hej [twoje imię]. Moglibyśmy porozmawiać? – zapytał niepewnie czarnowłosy. – Hej, tak jasne. Stało się coś? – odrzekłaś wyobrażając sobie w głowie mroczne scenariusze. Syriusz to bardzo zagadkowy chłopak, a kiedy przychodzi mu być niepewnym, stało się coś bardzo, ale to bardzo poważnego… – Mam prośbę, spójrz w okno, spójrz na to słońce. – odsunął się od okna, dając ci tym samym możliwość wyjrzenia przez nie, ale nawet tego nie robiąc spojrzałeś na niego, uśmiechnęłaś się krzywo i odpowiedziałaś. – Znowu sobie żarty robisz? Jest noc idioto, jakbyś nie zauważył. – wysłałaś mu ironiczny uśmieszek i odwróciłaś się. Syriusz złapał cię w talii, ustawił ponownie przed oknem i kontynuował. – Spójrz. Co widzisz? – Ciemność. – westchnęłaś. – Księżyc, gwiazdy, chociaż przyznam, że dzisiejszej nocy jest ich mało. – odwrócił cię w swoją stronę. – A teraz mi powiedz, za jakiego mnie uważasz z charakteru, jako moja przyjaciółka. – Jesteś przebojowy, zabawny, wiecznie uśmiechnięty, honorowy, pomocny i oddany. – odparłam, nie za bardzo rozumiejąc, o co mu właściwie chodzi i co to za polecenia. Odszedł trzy kroki ode mnie i stanął tyłem. – Wiesz, że nie mam łatwo w życiu, a całe to moje aroganckie zachowanie jest sposobem na przeżycie, ale wiesz dlaczego się nie załamałem? – pokręciłaś pytająco głową – Jesteś moim oparciem, moim słońcem, księżycem, jasnością i gwizdami. Patrząc teraz w niebo widzisz ciemność oświetlane przez księżyc i gwiazdy. Takie jest moje serce i życie. Jest ciemnością oświecane przez gwiazdy, czyli przyjaciół i księżyc, czyli… Ciebie. – odwrócił się w twoją stronę – Słuchaj. Przepraszam cię, ale… Pokochałem cię jako kogoś więcej niż przyjaciółkę i siostrę. Tylko proszę, nie odchodź. – z jego zaszklonych, szarych oczu wyciekły dwie potężne łzy. – Ten błąd, ja popełniłam już kilka miesięcy temu, kiedy to ty stałeś się moim wszystkim. – stanęłam tuż przy jego twarzy i pocałowałam krótko, ale wyraźnie mówiąc o moich uczuciach. – Kocham cię i nic tego nie zmieni.
Podoba ci się wynik? A może nie do końca? Podziel się nim w komentarzu!
Wow 😳 nie spodziewałam się Tego ale jestem zadowolona
Hej siostrzyczko! -Witam wszystkich na meczu Quidditcha. Dzisiaj grają pomiędzy sobą, Gryffindor i Slytherin. Wszyscy ustawili się na pozycjach, a kapitanowie podali sobie ręce. Pani Huch wyrzuciła kafla oraz tłuczka i wypuściła złotego znicza. Mecz się zaczął. Slytherin strzelił gola, dziesięć punktów dla nich, ale co tam się dzieje?! Black podaje do [twoje nazwisko], ona omija dwóch przeciwników i oddaje piłkę Blackowi. Ten robi zwrot i rzuu… Ale jak to?! Odrzucił piłkę [twoje nazwisko], a ta bierze zamach ii… Trafia! Niesamowite, oboje zawodników Gryffindoru, zachowują się, jakby czytali sobie w myślach! Gratulacje!-Black podleciał do ciebie i przybił piątkę. -A z tym czytaniem w myślach to miał rację.-zaśmiał się. -Tak, ale szczerze mówiąc, trochę mnie to przeraża.-odrzekłaś ze stale powiększającym się uśmiechem. -Oj siostrzyczko. Po prostu jesteśmy niezastąpnieni!-objął cię ramieniem, a juź po chwili oboje wpadliście w wir gry, zdobywając kolejne punkty.
-Hej [twoje imię]. Moglibyśmy porozmawiać?-zapytał niepewnie chłopak. -Hej, tak jasne. Stało się coś?-odrzekłaś wyobrażając sobie w głowie mroczne scenariusze. Syriusz to bardzo zagadkowy chłopak, a kiedy przychodzi mu być niepewnym stało się coś bardzo, ale to bardzo poważnego… -Mam prośbę, spójrz w okno, spójrz na to słońce.-odsunął się od okna, dając ci tym samym możliwość wyjrzenia przez nie, ale nawet tego nie robiąc spojrzałeś na niego, uśmiechnęłaś się krzywo i odpowiedziałaś. -Znowu sobie żarty robisz? Jest noc idioto, jakbyś nie zauważył.-wysłałaś mu ironiczny uśmieszek i odwróciłaś. Syriusz złapał cię w talii, postawił przed oknem i kontynuował. -Spójrz. Co widzisz? -Ciemność.-westchnęłaś.-księżyc, gwiazdy, chociaż przyznam, że dzisiejszej nocy jest ich mało.-odwrócił cię w twoją stronę. -A teraz mi powiedz, za jakiego mnie uważasz z charakteru, jako moja przyjaciółka. -Jesteś przebojowy, zabawny, wiecznie uśmiechnięty, honorowy, pomocny i oddany.-odparłam, nie za bardzo rozumiejąc o co mu właściwie chodzi i co to za polecenia. Odszedł trzy kroki ode mnie i stanął tyłem. -Wiesz, że nie mam łatwo w życiu, a całe to moje aroganckie zachowanie jest sposobem na życie, ale wiesz dlaczego się nie załamałem?-kiwnęłaś pytająco głową-Jesteś moim oparciem, moim słońcem, księżycem, jasnością i gwizdami. Patrząc teraz w niebo widzisz ciemność oświetlane przez księżyc i gwiazdy. Takie jest moje serce i życie. Jest ciemnością oświecane przez gwiazdy, czyli przyjaciół i księżyc, czyli… Ciebie.-odwrócił się w twoją stronę-Słuchaj. Przepraszam cię, ale… Pokochałem cię jako kogoś więcej niż przyjaciółkę i siostrę. Tylko proszę, nie odchodź.-z jego zaszklonych, szarych oczu wyciekły dwie potężne łzy. -Ten błąd, ja popełniłam już kilka miesięcy temu, kiedy to ty stałeś się moim wszystkim.-stanęłam tuż przy jego twarzy i pocałowałam krótko, ale wyraźnie mówiąc o moich uczuciach.-Kocham cię i nic tego nie zmieni.
Przepraszam, ale…KOCHAM CIĘ! -Hej [twoje imię]. Moglibyśmy porozmawiać?-zapytał niepewnie chłopak. -Hej, tak jasne. Stało się coś?-odrzekłaś wyobrażając sobie w głowie mroczne scenariusze. Syriusz to bardzo zagadkowy chłopak, a kiedy przychodzi mu być niepewnym stało się coś bardzo, ale to bardzo poważnego… -Mam prośbę, spójrz w okno, spójrz na to słońce.-odsunął się od okna, dając ci tym samym możliwość wyjrzenia przez nie, ale nawet tego nie robiąc spojrzałeś na niego, uśmiechnęłaś się krzywo i odpowiedziałaś. -Znowu sobie żarty robisz? Jest noc idioto, jakbyś nie zauważył.-wysłałaś mu ironiczny uśmieszek i odwróciłaś. Syriusz złapał cię w talii, postawił przed oknem i kontynuował. -Spójrz. Co widzisz? -Ciemność.-westchnęłaś.-księżyc, gwiazdy, chociaż przyznam, że dzisiejszej nocy jest ich mało.-odwrócił cię w twoją stronę. -A teraz mi powiedz, za jakiego mnie uważasz z charakteru, jako moja przyjaciółka. -Jesteś przebojowy, zabawny, wiecznie uśmiechnięty, honorowy, pomocny i oddany.-odparłam, nie za bardzo rozumiejąc o co mu właściwie chodzi i co to za polecenia. Odszedł trzy kroki ode mnie i stanął tyłem. -Wiesz, że nie mam łatwo w życiu, a całe to moje aroganckie zachowanie jest sposobem na życie, ale wiesz dlaczego się nie załamałem?-kiwnęłaś pytająco głową-Jesteś moim oparciem, moim słońcem, księżycem, jasnością i gwizdami. Patrząc teraz w niebo widzisz ciemność oświetlane przez księżyc i gwiazdy. Takie jest moje serce i życie. Jest ciemnością oświecane przez gwiazdy, czyli przyjaciół i księżyc, czyli… Ciebie.-odwrócił się w twoją stronę-Słuchaj. Przepraszam cię, ale… Pokochałem cię jako kogoś więcej niż przyjaciółkę i siostrę. Tylko proszę, nie odchodź.-z jego zaszklonych, szarych oczu wyciekły dwie potężne łzy. -Ten błąd, ja popełniłam już kilka miesięcy temu, kiedy to ty stałeś się moim wszystkim.-stanęłam tuż przy jego twarzy i pocałowałam krótko, ale wyraźnie mówiąc o moich uczuciach.-Kocham cię i nic tego nie zmieni.
No nie! Chyba każdy Huncwot na mnie leci! No więc Syriuszu, odwal się wolę twojego przyjaciela Remusa! 😝
Chyba cię kojarzę…? Mamy razem eliksiry? Siedziałaś w bibliotece i odrabiałaś zadanie domowe z eliksirów. Twoja ławka znajdowała się w jednym z najmniej odwiedzanych kątach, jednak dość często uczęszczanym przez huncwotów. Tym razem mając nadzieję, że w końcu uporasz się z zadaniem z najbardziej znienawidzonego przedmiotu, nie zauważyłaś czarnowłosego chłopaka. -Hej hej hej nie maltretuj tak tej książki, przecież nic ci nie zrobiła.-powiedział widząc, jak kartkuje strony księgi. -Owszem zrobiła. Jest to książka od eliksirów, najgorszego przedmiotu na świecie. Nawet wróżbiarstwo nie jest tak bezsensowne i trudne. Tam możesz wymyślić sobie co chcesz, a ta baba i tak ci uwierzy.-mruknęłam, a kiedy kolejna próba zrobienia zadania zakończyła się niepowodzeniem, westchnęłam rozpaczliwie. Chłapak zaśmiał się i zabrał mi książkę. Eliksir słodkiego snu? Mamy razem eliksiry? -A owszem. Nie mogę tego pojąć. Slughorn jest straszny! Jak można chcieć by uczniowie napisali po co i na co jest ta odrobina śmierdzącego płynu!? -Oj spokojnie to proste.-zabrał moje pióro i pergamin, a potem zaczął pisać. Po niespełna 10 minutach miałam gotowe wypracowanie na dwa zwoje pergaminu. -Mój Merlinie! Dziękuję! Jak mam się odwdzięczyć? -Oj po prostu wyjaw mi swoje imię. -[twoje imię]. -Miło mi.-wstał-Polecam się na przyszłość.-mrugnął i odszedł od stolika.
ullunia
Przepraszam, ale…KOCHAM CIĘ!
– Hej [twoje imię]. Moglibyśmy porozmawiać? – zapytał niepewnie czarnowłosy.
– Hej, tak jasne. Stało się coś? – odrzekłaś wyobrażając sobie w głowie mroczne scenariusze. Syriusz to bardzo zagadkowy chłopak, a kiedy przychodzi mu być niepewnym, stało się coś bardzo, ale to bardzo poważnego…
– Mam prośbę, spójrz w okno, spójrz na to słońce. – odsunął się od okna, dając ci tym samym możliwość wyjrzenia przez nie, ale nawet tego nie robiąc spojrzałeś na niego, uśmiechnęłaś się krzywo i odpowiedziałaś.
– Znowu sobie żarty robisz? Jest noc idioto, jakbyś nie zauważył. – wysłałaś mu ironiczny uśmieszek i odwróciłaś się. Syriusz złapał cię w talii, ustawił ponownie przed oknem i kontynuował.
– Spójrz. Co widzisz?
– Ciemność. – westchnęłaś. – Księżyc, gwiazdy, chociaż przyznam, że dzisiejszej nocy jest ich mało. – odwrócił cię w swoją stronę.
– A teraz mi powiedz, za jakiego mnie uważasz z charakteru, jako moja przyjaciółka.
– Jesteś przebojowy, zabawny, wiecznie uśmiechnięty, honorowy, pomocny i oddany. – odparłam, nie za bardzo rozumiejąc, o co mu właściwie chodzi i co to za polecenia. Odszedł trzy kroki ode mnie i stanął tyłem.
– Wiesz, że nie mam łatwo w życiu, a całe to moje aroganckie zachowanie jest sposobem na przeżycie, ale wiesz dlaczego się nie załamałem? – pokręciłaś pytająco głową – Jesteś moim oparciem, moim słońcem, księżycem, jasnością i gwizdami. Patrząc teraz w niebo widzisz ciemność oświetlane przez księżyc i gwiazdy. Takie jest moje serce i życie. Jest ciemnością oświecane przez gwiazdy, czyli przyjaciół i księżyc, czyli… Ciebie. – odwrócił się w twoją stronę – Słuchaj. Przepraszam cię, ale… Pokochałem cię jako kogoś więcej niż przyjaciółkę i siostrę. Tylko proszę, nie odchodź. – z jego zaszklonych, szarych oczu wyciekły dwie potężne łzy.
– Ten błąd, ja popełniłam już kilka miesięcy temu, kiedy to ty stałeś się moim wszystkim. – stanęłam tuż przy jego twarzy i pocałowałam krótko, ale wyraźnie mówiąc o moich uczuciach. – Kocham cię i nic tego nie zmieni.
Podoba ci się wynik? A może nie do końca? Podziel się nim w komentarzu!
Wow 😳 nie spodziewałam się Tego ale jestem zadowolona
Xbec0n
Hej siostrzyczko!
-Witam wszystkich na meczu Quidditcha. Dzisiaj grają pomiędzy sobą, Gryffindor i Slytherin. Wszyscy ustawili się na pozycjach, a kapitanowie podali sobie ręce. Pani Huch wyrzuciła kafla oraz tłuczka i wypuściła złotego znicza. Mecz się zaczął. Slytherin strzelił gola, dziesięć punktów dla nich, ale co tam się dzieje?! Black podaje do [twoje nazwisko], ona omija dwóch przeciwników i oddaje piłkę Blackowi. Ten robi zwrot i rzuu… Ale jak to?! Odrzucił piłkę [twoje nazwisko], a ta bierze zamach ii… Trafia! Niesamowite, oboje zawodników Gryffindoru, zachowują się, jakby czytali sobie w myślach! Gratulacje!-Black podleciał do ciebie i przybił piątkę.
-A z tym czytaniem w myślach to miał rację.-zaśmiał się.
-Tak, ale szczerze mówiąc, trochę mnie to przeraża.-odrzekłaś ze stale powiększającym się uśmiechem.
-Oj siostrzyczko. Po prostu jesteśmy niezastąpnieni!-objął cię ramieniem, a juź po chwili oboje wpadliście w wir gry, zdobywając kolejne punkty.
Galaximi
-Hej [twoje imię]. Moglibyśmy porozmawiać?-zapytał niepewnie chłopak.
-Hej, tak jasne. Stało się coś?-odrzekłaś wyobrażając sobie w głowie mroczne scenariusze. Syriusz to bardzo zagadkowy chłopak, a kiedy przychodzi mu być niepewnym stało się coś bardzo, ale to bardzo poważnego…
-Mam prośbę, spójrz w okno, spójrz na to słońce.-odsunął się od okna, dając ci tym samym możliwość wyjrzenia przez nie, ale nawet tego nie robiąc spojrzałeś na niego, uśmiechnęłaś się krzywo i odpowiedziałaś.
-Znowu sobie żarty robisz? Jest noc idioto, jakbyś nie zauważył.-wysłałaś mu ironiczny uśmieszek i odwróciłaś. Syriusz złapał cię w talii, postawił przed oknem i kontynuował.
-Spójrz. Co widzisz?
-Ciemność.-westchnęłaś.-księżyc, gwiazdy, chociaż przyznam, że dzisiejszej nocy jest ich mało.-odwrócił cię w twoją stronę.
-A teraz mi powiedz, za jakiego mnie uważasz z charakteru, jako moja przyjaciółka.
-Jesteś przebojowy, zabawny, wiecznie uśmiechnięty, honorowy, pomocny i oddany.-odparłam, nie za bardzo rozumiejąc o co mu właściwie chodzi i co to za polecenia. Odszedł trzy kroki ode mnie i stanął tyłem.
-Wiesz, że nie mam łatwo w życiu, a całe to moje aroganckie zachowanie jest sposobem na życie, ale wiesz dlaczego się nie załamałem?-kiwnęłaś pytająco głową-Jesteś moim oparciem, moim słońcem, księżycem, jasnością i gwizdami. Patrząc teraz w niebo widzisz ciemność oświetlane przez księżyc i gwiazdy. Takie jest moje serce i życie. Jest ciemnością oświecane przez gwiazdy, czyli przyjaciół i księżyc, czyli… Ciebie.-odwrócił się w twoją stronę-Słuchaj. Przepraszam cię, ale… Pokochałem cię jako kogoś więcej niż przyjaciółkę i siostrę. Tylko proszę, nie odchodź.-z jego zaszklonych, szarych oczu wyciekły dwie potężne łzy.
-Ten błąd, ja popełniłam już kilka miesięcy temu, kiedy to ty stałeś się moim wszystkim.-stanęłam tuż przy jego twarzy i pocałowałam krótko, ale wyraźnie mówiąc o moich uczuciach.-Kocham cię i nic tego nie zmieni.
Sabi.Mira
• AUTOR@Galaximi gratki ❤️
Galaximi
@Sabi.Mira dzieki
P...n
KOCHAM CIĘ! Po przyjacielsku.
Sabi.Mira
• AUTOR@PaniMalfoyCullen To nie gratuluję😂
P...n
@Sabi.Mira Ha ha ha dzięki 😂😂😂
Huncwotka2567
Przepraszam, ale…KOCHAM CIĘ!
-Hej [twoje imię]. Moglibyśmy porozmawiać?-zapytał niepewnie chłopak.
-Hej, tak jasne. Stało się coś?-odrzekłaś wyobrażając sobie w głowie mroczne scenariusze. Syriusz to bardzo zagadkowy chłopak, a kiedy przychodzi mu być niepewnym stało się coś bardzo, ale to bardzo poważnego…
-Mam prośbę, spójrz w okno, spójrz na to słońce.-odsunął się od okna, dając ci tym samym możliwość wyjrzenia przez nie, ale nawet tego nie robiąc spojrzałeś na niego, uśmiechnęłaś się krzywo i odpowiedziałaś.
-Znowu sobie żarty robisz? Jest noc idioto, jakbyś nie zauważył.-wysłałaś mu ironiczny uśmieszek i odwróciłaś. Syriusz złapał cię w talii, postawił przed oknem i kontynuował.
-Spójrz. Co widzisz?
-Ciemność.-westchnęłaś.-księżyc, gwiazdy, chociaż przyznam, że dzisiejszej nocy jest ich mało.-odwrócił cię w twoją stronę.
-A teraz mi powiedz, za jakiego mnie uważasz z charakteru, jako moja przyjaciółka.
-Jesteś przebojowy, zabawny, wiecznie uśmiechnięty, honorowy, pomocny i oddany.-odparłam, nie za bardzo rozumiejąc o co mu właściwie chodzi i co to za polecenia. Odszedł trzy kroki ode mnie i stanął tyłem.
-Wiesz, że nie mam łatwo w życiu, a całe to moje aroganckie zachowanie jest sposobem na życie, ale wiesz dlaczego się nie załamałem?-kiwnęłaś pytająco głową-Jesteś moim oparciem, moim słońcem, księżycem, jasnością i gwizdami. Patrząc teraz w niebo widzisz ciemność oświetlane przez księżyc i gwiazdy. Takie jest moje serce i życie. Jest ciemnością oświecane przez gwiazdy, czyli przyjaciół i księżyc, czyli… Ciebie.-odwrócił się w twoją stronę-Słuchaj. Przepraszam cię, ale… Pokochałem cię jako kogoś więcej niż przyjaciółkę i siostrę. Tylko proszę, nie odchodź.-z jego zaszklonych, szarych oczu wyciekły dwie potężne łzy.
-Ten błąd, ja popełniłam już kilka miesięcy temu, kiedy to ty stałeś się moim wszystkim.-stanęłam tuż przy jego twarzy i pocałowałam krótko, ale wyraźnie mówiąc o moich uczuciach.-Kocham cię i nic tego nie zmieni.
No nie! Chyba każdy Huncwot na mnie leci!
No więc Syriuszu, odwal się wolę twojego przyjaciela Remusa! 😝
Huncwotka2567
@Sabi.Mira
Ale wcześniej możemy go trochę po torturować 😂😁
Sabi.Mira
• AUTOR@Huncwotka2567 Wydał Jamesa swojego przyjaciela!! Chętnie zrobię tak jak mówisz😭😡
Olciaki90
Chyba cię kojarzę…? Mamy razem eliksiry?
Siedziałaś w bibliotece i odrabiałaś zadanie domowe z eliksirów. Twoja ławka znajdowała się w jednym z najmniej odwiedzanych kątach, jednak dość często uczęszczanym przez huncwotów. Tym razem mając nadzieję, że w końcu uporasz się z zadaniem z najbardziej znienawidzonego przedmiotu, nie zauważyłaś czarnowłosego chłopaka.
-Hej hej hej nie maltretuj tak tej książki, przecież nic ci nie zrobiła.-powiedział widząc, jak kartkuje strony księgi.
-Owszem zrobiła. Jest to książka od eliksirów, najgorszego przedmiotu na świecie. Nawet wróżbiarstwo nie jest tak bezsensowne i trudne. Tam możesz wymyślić sobie co chcesz, a ta baba i tak ci uwierzy.-mruknęłam, a kiedy kolejna próba zrobienia zadania zakończyła się niepowodzeniem, westchnęłam rozpaczliwie. Chłapak zaśmiał się i zabrał mi książkę. Eliksir słodkiego snu? Mamy razem eliksiry?
-A owszem. Nie mogę tego pojąć. Slughorn jest straszny! Jak można chcieć by uczniowie napisali po co i na co jest ta odrobina śmierdzącego płynu!?
-Oj spokojnie to proste.-zabrał moje pióro i pergamin, a potem zaczął pisać. Po niespełna 10 minutach miałam gotowe wypracowanie na dwa zwoje pergaminu.
-Mój Merlinie! Dziękuję! Jak mam się odwdzięczyć?
-Oj po prostu wyjaw mi swoje imię.
-[twoje imię].
-Miło mi.-wstał-Polecam się na przyszłość.-mrugnął i odszedł od stolika.
Supcio🌷😍
Czekam na to z Remusem😍😍☺
Sabi.Mira
• AUTOR@Olciaki90 Dziękuję! Spokojnie już się robi, akuracik mam ferie więc w niedzielę powinno już być 😘