Jesteś dla niego bardzo ważną… Siostrą Sans zastanowił się chwilę. – Co o mnie myślisz? – spytał. Zmieszałaś się. – Em… Ja… Eee… Odpowiedź musi być prawdziwa? – spytałaś i spojrzałaś na Papsa. – Tak – A jeżeli nie? – Wtedy Sans daje ci wyzwanie – powiedział, a ty pobladłaś trochę. – Em… No… Heh… Wiesz… Jesteś… Po prostu… – zaczęłaś i wymyśliłaś genialny żart. Uśmiechnęłaś się. – Jesteś trochę PUSTY – zaśmiałaś się. – No proszę! Tylko nie żarty! – krzyknął Paps. – Dlaczego nie? Każdy lubi żarty – oznajmiłaś, a Sans z Frisk się zaśmiali. Ty wkurzałaś Papsa dalej. Graliście dosyć długo, a pod koniec pożegnałaś się z Papsem i Frisk, a Sans zabrał cię gdzieś ze sobą. Szliście chwilę w ciszy. – Sans – – Ta? – – A co ty o mnie myślisz? – spytałaś. Sans przez chwile nic nie mówił. Potem spojrzał na ciebie. – Szczerze? Polubiłem cię, nie jak koleżankę albo dziewczynę… Po prostu… Wiesz… Nie chciałbym, żeby coś ci się stało, a Underground chyba nie jest bezpiecznym miejscem dla ciebie… – powiedział i chwycił cię za rękę. Po chwili pojawiliście się w jakiejś jaskini. Sans cię puścił. – Co masz na myśli? – zapytałaś i spojrzałaś na niego. – Najlepiej będzie, jeżeli wrócisz na powierzchnię – – Ale… – – No i nie wracaj tutaj więcej. Nie wiadomo, czy by i drugi upadek w dół byłby dla ciebie taki szczęśliwy – powiedział i oboje spojrzeliście na wyjście z jaskini. – Czyli… Już się nie zobaczymy? – – Chyba żartujesz! Będę cię odwiedzał! – Na prawdę? – – Tak, żeby sprawdzić czy nie wpadłaś na pomysł przyjścia tutaj – – No wiesz ty co!? Wielkie dzięki! A tak po za tym… Nie znasz mojego adresu – I tak go zdobędę – – A bariera? – – Jaka bariera? – – Ta o której Paps mi wspominał… – – A to już nie ważne. Nie ma jej – – . . . – – Co? – – To dlaczego potwory nadal mieszkają w Podziemiach? – – Po tym gdy Asgor dowiedział się kto to Stalin to uznał, że będzie bezpieczniej jak potwory tu zostaną – – Ha ha! – zaśmiałaś się. Sans cię przytulił. – Do zobaczenia potem – powiedział i wsadził ci coś do kieszeni bluzy. Potem zniknął. Stałaś tak chwilę zmieszana, potem wyjęłaś coś z kieszeni. Była to latarka i karteczka z numerem telefonu. wyszłaś z jaskini i wybiłaś ten numer. Po ścieżce zaczęłaś schodzić z góry w dół. Ktoś odebrał. – Halo? – spytałaś. – Co już tęsknisz? – – W sumie, to nie. Chciałam sprawdzić czyi to numer – – Ha ha ok – – To ja kończę. Mam słabą baterie – – Ok – – Pa – – Pa – powiedział Sans i się rozłączyłaś. Potem wróciłaś do domu.
Uwu w moim au jestem sis sans'a i papyrus'a więc no
. . . – Zostań dzisiaj na noc – powiedział. Uśmiechnęłaś się. – To wyzwanie? – – Tak – – W takim razie może być – powiedziałaś, a Paps się ucieszył. Graliście dalej do momentu, kiedy Frisk nie chciała iść już spać. Paps postanowił zanieść ją do Toriel, wy nie mieliście nic przeciwko. Siedziałaś z Pasem na kanapie i oglądaliście telewizje czekając na Papsa. – Na pewno mogę tu zostać? – spytałaś. – Jasne, dlaczego nie? – zaśmiał się Sans. Ty wzięłaś butelkę ze stołu i wycelowałaś w Sansa. – Pytanie czy wyzwanie? – zapytałaś. – Pytanie – – Co o mnie myślisz? – zaśmiałaś się. Sans zastanowił się krótką chwilę. – Myślę, że jesteś bardzo… Ładna – – Ok a mogę dać DRUGIE pytanie? – Ok – – Co do mnie czujesz? – spytałaś z wielką nadzieją. Sans patrzył na ciebie chwilę. – Chyba nie muszę mówić ci tego w twarz… – mruknął. – Musisz – – Muszę? – – Ależ oczywiście! – – Ok, Kocham cię – – Seri serio? – – Serio serio – – Udowodnij – – Emmm… – Sans oznajmił na koniec i się zmieszał. Dałaś mu buziaka. – I tak ci wierzę – zaśmiałaś się widząc go zarumienionego. Sans uśmiechnął się do ciebie. – Kocham cię najbardziej na świecie – powiedział. ….ok
Sans zastanowił się chwilę. – Co o mnie myślisz? – spytał. Zmieszałaś się. – Em… Ja… Eee… Odpowiedź musi być prawdziwa? – spytałaś i spojrzałaś na Papsa. – Tak – A jeżeli nie? – Wtedy Sans daje ci wyzwanie – powiedział, a ty pobladłaś trochę. – Em… No… Heh… Wiesz… Jesteś… Po prostu… – zaczęłaś i wymyśliłaś genialny żart. Uśmiechnęłaś się. – Jesteś trochę PUSTY – zaśmiałaś się. – No proszę! Tylko nie żarty! – krzyknął Paps. – Dlaczego nie? Każdy lubi żarty – oznajmiłaś, a Sans z Frisk się zaśmiali. Ty wkurzałaś Papsa dalej. Graliście dosyć długo, a pod koniec pożegnałaś się z Papsem i Frisk, a Sans zabrał cię gdzieś ze sobą. Szliście chwilę w ciszy. – Sans – – Ta? – – A co ty o mnie myślisz? – spytałaś. Sans przez chwile nic nie mówił. Potem spojrzał na ciebie. – Szczerze? Polubiłem cię, nie jak koleżankę albo dziewczynę… Po prostu… Wiesz… Nie chciałbym, żeby coś ci się stało, a Underground chyba nie jest bezpiecznym miejscem dla ciebie… – powiedział i chwycił cię za rękę. Po chwili pojawiliście się w jakiejś jaskini. Sans cię puścił. – Co masz na myśli? – zapytałaś i spojrzałaś na niego. – Najlepiej będzie, jeżeli wrócisz na powierzchnię – – Ale… – – No i nie wracaj tutaj więcej. Nie wiadomo, czy by i drugi upadek w dół byłby dla ciebie taki szczęśliwy – powiedział i oboje spojrzeliście na wyjście z jaskini. – Czyli… Już się nie zobaczymy? – – Chyba żartujesz! Będę cię odwiedzał! – Na prawdę? – – Tak, żeby sprawdzić czy nie wpadłaś na pomysł przyjścia tutaj – – No wiesz ty co!? Wielkie dzięki! A tak po za tym… Nie znasz mojego adresu – I tak go zdobędę – – A bariera? – – Jaka bariera? – – Ta o której Paps mi wspominał… – – A to już nie ważne. Nie ma jej – – . . . – – Co? – – To dlaczego potwory nadal mieszkają w Podziemiach? – – Po tym gdy Asgor dowiedział się kto to Stalin to uznał, że będzie bezpieczniej jak potwory tu zostaną – – Ha ha! – zaśmiałaś się. Sans cię przytulił. – Do zobaczenia potem – powiedział i wsadził ci coś do kieszeni bluzy. Potem zniknął. Stałaś tak chwilę zmieszana, potem wyjęłaś coś z kieszeni. Była to latarka i karteczka z numerem telefonu. wyszłaś z jaskini i wybiłaś ten numer. Po ścieżce zaczęłaś schodzić z góry w dół. Ktoś odebrał. – Halo? – spytałaś. – Co już tęsknisz? – – W sumie, to nie. Chciałam sprawdzić czyi to numer – – Ha ha ok – – To ja kończę. Mam słabą baterie – – Ok – – Pa – – Pa – powiedział Sans i się rozłączyłaś. Potem wróciłaś do domu.
– Zostań dzisiaj na noc – powiedział. Uśmiechnęłaś się. – To wyzwanie? – – Tak – – W takim razie może być – powiedziałaś, a Paps się ucieszył. Graliście dalej do momentu, kiedy Frisk nie chciała iść już spać. Paps postanowił zanieść ją do Toriel, wy nie mieliście nic przeciwko. Siedziałaś z Pasem na kanapie i oglądaliście telewizje czekając na Papsa. – Na pewno mogę tu zostać? – spytałaś. – Jasne, dlaczego nie? – zaśmiał się Sans. Ty wzięłaś butelkę ze stołu i wycelowałaś w Sansa. – Pytanie czy wyzwanie? – zapytałaś. – Pytanie – – Co o mnie myślisz? – zaśmiałaś się. Sans zastanowił się krótką chwilę. – Myślę, że jesteś bardzo… Ładna – – Ok a mogę dać DRUGIE pytanie? – Ok – – Co do mnie czujesz? – spytałaś z wielką nadzieją. Sans patrzył na ciebie chwilę. – Chyba nie muszę mówić ci tego w twarz… – mruknął. – Musisz – – Muszę? – – Ależ oczywiście! – – Ok, Kocham cię – – Seri serio? – – Serio serio – – Udowodnij – – Emmm… – Sans oznajmił na koniec i się zmieszał. Dałaś mu buziaka. – I tak ci wierzę – zaśmiałaś się widząc go zarumienionego. Sans uśmiechnął się do ciebie. – Kocham cię najbardziej na świecie – powiedział.
Szenzzi_HDint
Jestem ok 😶
Ur_dad_Nightmare
Sans-Kocham cię.
Ja, która jest simpem Ink!sansa i nie wie co powiedzieć ;-;
SnowYT
Jesteś dla niego bardzo ważną… Siostrą
Sans zastanowił się chwilę.
– Co o mnie myślisz? – spytał. Zmieszałaś się.
– Em… Ja… Eee… Odpowiedź musi być prawdziwa? – spytałaś i spojrzałaś na Papsa.
– Tak
– A jeżeli nie?
– Wtedy Sans daje ci wyzwanie – powiedział, a ty pobladłaś trochę.
– Em… No… Heh… Wiesz… Jesteś… Po prostu… – zaczęłaś i wymyśliłaś genialny żart. Uśmiechnęłaś się.
– Jesteś trochę PUSTY – zaśmiałaś się.
– No proszę! Tylko nie żarty! – krzyknął Paps.
– Dlaczego nie? Każdy lubi żarty – oznajmiłaś, a Sans z Frisk się zaśmiali. Ty wkurzałaś Papsa dalej. Graliście dosyć długo, a pod koniec pożegnałaś się z Papsem i Frisk, a Sans zabrał cię gdzieś ze sobą. Szliście chwilę w ciszy.
– Sans –
– Ta? –
– A co ty o mnie myślisz? – spytałaś. Sans przez chwile nic nie mówił. Potem spojrzał na ciebie.
– Szczerze? Polubiłem cię, nie jak koleżankę albo dziewczynę… Po prostu… Wiesz… Nie chciałbym, żeby coś ci się stało, a Underground chyba nie jest bezpiecznym miejscem dla ciebie… – powiedział i chwycił cię za rękę. Po chwili pojawiliście się w jakiejś jaskini. Sans cię puścił.
– Co masz na myśli? – zapytałaś i spojrzałaś na niego.
– Najlepiej będzie, jeżeli wrócisz na powierzchnię –
– Ale… –
– No i nie wracaj tutaj więcej. Nie wiadomo, czy by i drugi upadek w dół byłby dla ciebie taki szczęśliwy – powiedział i oboje spojrzeliście na wyjście z jaskini.
– Czyli… Już się nie zobaczymy? –
– Chyba żartujesz! Będę cię odwiedzał!
– Na prawdę? –
– Tak, żeby sprawdzić czy nie wpadłaś na pomysł przyjścia tutaj –
– No wiesz ty co!? Wielkie dzięki! A tak po za tym… Nie znasz mojego adresu
– I tak go zdobędę –
– A bariera? –
– Jaka bariera? –
– Ta o której Paps mi wspominał… –
– A to już nie ważne. Nie ma jej –
– . . . –
– Co? –
– To dlaczego potwory nadal mieszkają w Podziemiach? –
– Po tym gdy Asgor dowiedział się kto to Stalin to uznał, że będzie bezpieczniej jak potwory tu zostaną –
– Ha ha! – zaśmiałaś się. Sans cię przytulił.
– Do zobaczenia potem – powiedział i wsadził ci coś do kieszeni bluzy. Potem zniknął. Stałaś tak chwilę zmieszana, potem wyjęłaś coś z kieszeni. Była to latarka i karteczka z numerem telefonu. wyszłaś z jaskini i wybiłaś ten numer. Po ścieżce zaczęłaś schodzić z góry w dół. Ktoś odebrał.
– Halo? – spytałaś.
– Co już tęsknisz? –
– W sumie, to nie. Chciałam sprawdzić czyi to numer –
– Ha ha ok –
– To ja kończę. Mam słabą baterie –
– Ok –
– Pa –
– Pa – powiedział Sans i się rozłączyłaś. Potem wróciłaś do domu.
Uwu w moim au jestem sis sans'a i papyrus'a więc no
emtix
. . .
– Zostań dzisiaj na noc – powiedział. Uśmiechnęłaś się.
– To wyzwanie? –
– Tak –
– W takim razie może być – powiedziałaś, a Paps się ucieszył. Graliście dalej do momentu, kiedy Frisk nie chciała iść już spać. Paps postanowił zanieść ją do Toriel, wy nie mieliście nic przeciwko. Siedziałaś z Pasem na kanapie i oglądaliście telewizje czekając na Papsa.
– Na pewno mogę tu zostać? – spytałaś.
– Jasne, dlaczego nie? – zaśmiał się Sans. Ty wzięłaś butelkę ze stołu i wycelowałaś w Sansa.
– Pytanie czy wyzwanie? – zapytałaś.
– Pytanie –
– Co o mnie myślisz? – zaśmiałaś się. Sans zastanowił się krótką chwilę.
– Myślę, że jesteś bardzo… Ładna –
– Ok a mogę dać DRUGIE pytanie?
– Ok –
– Co do mnie czujesz? – spytałaś z wielką nadzieją. Sans patrzył na ciebie chwilę.
– Chyba nie muszę mówić ci tego w twarz… – mruknął.
– Musisz –
– Muszę? –
– Ależ oczywiście! –
– Ok, Kocham cię –
– Seri serio? –
– Serio serio –
– Udowodnij –
– Emmm… – Sans oznajmił na koniec i się zmieszał. Dałaś mu buziaka.
– I tak ci wierzę – zaśmiałaś się widząc go zarumienionego. Sans uśmiechnął się do ciebie.
– Kocham cię najbardziej na świecie – powiedział.
….ok
Ilovecontryhumans
Kocha mnie😍
Fija
jesteś dla niego bardzo ważną…siostrą ♥
Sans zastanowił się chwilę.
– Co o mnie myślisz? – spytał. Zmieszałaś się.
– Em… Ja… Eee… Odpowiedź musi być prawdziwa? – spytałaś i spojrzałaś na Papsa.
– Tak
– A jeżeli nie?
– Wtedy Sans daje ci wyzwanie – powiedział, a ty pobladłaś trochę.
– Em… No… Heh… Wiesz… Jesteś… Po prostu… – zaczęłaś i wymyśliłaś genialny żart. Uśmiechnęłaś się.
– Jesteś trochę PUSTY – zaśmiałaś się.
– No proszę! Tylko nie żarty! – krzyknął Paps.
– Dlaczego nie? Każdy lubi żarty – oznajmiłaś, a Sans z Frisk się zaśmiali. Ty wkurzałaś Papsa dalej. Graliście dosyć długo, a pod koniec pożegnałaś się z Papsem i Frisk, a Sans zabrał cię gdzieś ze sobą. Szliście chwilę w ciszy.
– Sans –
– Ta? –
– A co ty o mnie myślisz? – spytałaś. Sans przez chwile nic nie mówił. Potem spojrzał na ciebie.
– Szczerze? Polubiłem cię, nie jak koleżankę albo dziewczynę… Po prostu… Wiesz… Nie chciałbym, żeby coś ci się stało, a Underground chyba nie jest bezpiecznym miejscem dla ciebie… – powiedział i chwycił cię za rękę. Po chwili pojawiliście się w jakiejś jaskini. Sans cię puścił.
– Co masz na myśli? – zapytałaś i spojrzałaś na niego.
– Najlepiej będzie, jeżeli wrócisz na powierzchnię –
– Ale… –
– No i nie wracaj tutaj więcej. Nie wiadomo, czy by i drugi upadek w dół byłby dla ciebie taki szczęśliwy – powiedział i oboje spojrzeliście na wyjście z jaskini.
– Czyli… Już się nie zobaczymy? –
– Chyba żartujesz! Będę cię odwiedzał!
– Na prawdę? –
– Tak, żeby sprawdzić czy nie wpadłaś na pomysł przyjścia tutaj –
– No wiesz ty co!? Wielkie dzięki! A tak po za tym… Nie znasz mojego adresu
– I tak go zdobędę –
– A bariera? –
– Jaka bariera? –
– Ta o której Paps mi wspominał… –
– A to już nie ważne. Nie ma jej –
– . . . –
– Co? –
– To dlaczego potwory nadal mieszkają w Podziemiach? –
– Po tym gdy Asgor dowiedział się kto to Stalin to uznał, że będzie bezpieczniej jak potwory tu zostaną –
– Ha ha! – zaśmiałaś się. Sans cię przytulił.
– Do zobaczenia potem – powiedział i wsadził ci coś do kieszeni bluzy. Potem zniknął. Stałaś tak chwilę zmieszana, potem wyjęłaś coś z kieszeni. Była to latarka i karteczka z numerem telefonu. wyszłaś z jaskini i wybiłaś ten numer. Po ścieżce zaczęłaś schodzić z góry w dół. Ktoś odebrał.
– Halo? – spytałaś.
– Co już tęsknisz? –
– W sumie, to nie. Chciałam sprawdzić czyi to numer –
– Ha ha ok –
– To ja kończę. Mam słabą baterie –
– Ok –
– Pa –
– Pa – powiedział Sans i się rozłączyłaś. Potem wróciłaś do domu.
tak właśnie chciałam xD
XxHackerboyxX
Sans mnie zabił …
kolekcjonerkonczyn.pl
– Zostań dzisiaj na noc – powiedział. Uśmiechnęłaś się.
– To wyzwanie? –
– Tak –
– W takim razie może być – powiedziałaś, a Paps się ucieszył. Graliście dalej do momentu, kiedy Frisk nie chciała iść już spać. Paps postanowił zanieść ją do Toriel, wy nie mieliście nic przeciwko. Siedziałaś z Pasem na kanapie i oglądaliście telewizje czekając na Papsa.
– Na pewno mogę tu zostać? – spytałaś.
– Jasne, dlaczego nie? – zaśmiał się Sans. Ty wzięłaś butelkę ze stołu i wycelowałaś w Sansa.
– Pytanie czy wyzwanie? – zapytałaś.
– Pytanie –
– Co o mnie myślisz? – zaśmiałaś się. Sans zastanowił się krótką chwilę.
– Myślę, że jesteś bardzo… Ładna –
– Ok a mogę dać DRUGIE pytanie?
– Ok –
– Co do mnie czujesz? – spytałaś z wielką nadzieją. Sans patrzył na ciebie chwilę.
– Chyba nie muszę mówić ci tego w twarz… – mruknął.
– Musisz –
– Muszę? –
– Ależ oczywiście! –
– Ok, Kocham cię –
– Seri serio? –
– Serio serio –
– Udowodnij –
– Emmm… – Sans oznajmił na koniec i się zmieszał. Dałaś mu buziaka.
– I tak ci wierzę – zaśmiałaś się widząc go zarumienionego. Sans uśmiechnął się do ciebie.
– Kocham cię najbardziej na świecie – powiedział.
Yayyy
DuzeXD
@Pusheenowka333 miałam to samo
kolekcjonerkonczyn.pl
On mnie kocha JUZ 4 RAZ JUHU
BenKtoryJezdzilKolejaxD
Eh chcialam byc jego dziewczyna ale siostra spoko ale JAK ON SMIE MNIE WYPROWADZAC NA POWIERZCHNIE CHCIALAM ZOSTAC