Blog z soboty:
Przed jazdą do przygotowania była tylko Pinia. Miała jeździć z nami taka pani, która dopiero zaczynała jeździć, więc jej tam wszystko wytłumaczyłam: jak się siodła, czyści, części ogłowia i siodła, jak kantar się zakłada.
Na jazdę dostałam Lady i bardzo się z tego cieszyłam. Coś tam robili obok placu, więc musiałam ją pilnować by mnie nie poniosła. Tak zdarzyło się tylko raz, ta początku. Robiliśmy ćwiczenia z kołami i przekątnymi. Bardzo fajnie się nam razem pracowało. Na rozstępowanie poszliśmy na krótki spacerek wokół placu.
Potem, jak już zsiedliśmy, pokazałam tej pani jeszcze jak się rozsiodłuje konia i zaprowadza na padok.
Jazdę oceniam 9/10.