Witajcie!

Długo mnie nie było. Wręcz bardzo długo – zdaję sobie z tego sprawę. Pisaliście do mnie wiadomości, wracaliście do starych serii i czekaliście na kontynuację lub coś nowego. Sporo osób po prostu tęskniło – wiem o tym, patrząc na treść wiadomości i wpisów. Chciałabym się z Wami czymś podzielić.

Nie jest mi łatwo pisać ten wpis, aczkolwiek uważam, że należy Wam się wyjaśnienie. Już podczas pisania serii „Wszystko nie tak” było mi bardzo ciężko wydusić chociażby kilka zdań. Pisałam widząc taki odzew z Waszej strony i czując ” obowiązek” dostarczania Wam kolejnych odcinków serii. W pewnym momencie jednak, nawet te ciepłe przyjęcia kolejnych odcinków serii nie potrafiły mnie zmotywować do pisania… Ma to swój powód. Mam za sobą dość trudną przeszłość, którą „zduszałam” w sobie i w ten sposób sobie z nią „radziłam”. Niestety, okazało się, iż to „zduszanie” emocji, uczuć, przeżyć doprowadziło w końcu do tego, że zachorowałam. Zmagam się (najprawdopodobniej od lat) z nerwicą lękową oraz umiarkowaną/ciężką depresją (zależy, któremu etapowi mojego życia się przyjrzymy). Dwa miesiące temu w końcu podjęłam decyzję o poszukaniu pomocy u specjalisty – udałam się do psychologa. Psycholog (bardzo, bardzo świetny specjalista! Miałam farta wybierając właśnie jego) podjął się mojego leczenia i przy okazji wytłumaczył mi, co tak naprawdę się ze mną dzieje. Że nie przepracowałam emocji i przeżyć jakie mnie spotkały przez LATA, więc teraz dostaję rykoszetem od…samej siebie. Co za tym idzie – wycofałam się z życia społecznego (również Internetowego, jako Twórca), z aktywności, które dawały mi kiedyś jakiegoś kopa do działania – bo nawet one nie były w stanie mnie „podnieść” z tego dołu, w jakim ugrzęzłam. Aktualnie przechodzę terapię, staram się iść za radami psychologa – stąd też mój powrót na SQ (mam stopniowo wracać do aktywności, które dawały mi radość). Nie obiecuję, że będzie to regularny powrót, jednak przynajmniej… coś jest. Wiem, że sporo osób czeka na kontynuację „wszystko nie tak” – powiem szczerze – na razie chcę zacząć od czegoś świeżego. Stąd pojawienie się „ONE PIECE NAKAMA!”, opowiadania fanowskiego osadzonego w świecie anime One Piece (polecam!). Mam nadzieję, że fanfiction osadzone w nowym uniwersum również przypadnie Wam do gustu – w końcu zmieniają się postaci i „realność”, nie zmieniam się ja, jako Autorka.

Dziękuję Wam za dobicie pod moją nieobecność 90 obserwujących i 1109 serc. To niby tylko małe liczniki na stronie SQ, ale dały mi lekkiego kopa w tyłek, gdy na nie spojrzałam. Uświadomiły, że nie tylko pójdę za radą psychologa, ale zrobię też coś fajnego dla innych ludzi, swoich Czytelników, w momencie, gdy wypuszczę coś nowego spod swoich palców. W pewien sposób, jest to magia. Serio. :)

A teraz, wrócę sobie do skrobania kolejnej opowieści. Długo zostaliście bez niczego, wypadałoby się przyłożyć! :)
Miłego dnia/wieczoru/poranka, ewentualnie: dobranoc – zależy, kiedy to czytasz!