Ehh życie po raz kolejny mnie nienawidzi xD

Ale zacznijmy od początku… Dzisiaj lekcje były mega fajne, większość to były zastępstwa i tak naprawdę coś bardziej wymagającego robiliśmy tyko na wf, inne lekcje albo były wolne, albo robiliśmy coś typu angielski – quizy, statystyka – pisanie jakoś 15 minut i jeszcze była geografia – zrobienie jakichś 2 mega łatwych zadań. Więc na dzisiejsze lekcje nie mogę narzekać, na większości z nich czytałam książkę 💛

Później z koleżanką pojechałyśmy do galerii, bo już dawno chciałam kupić sobie dodatek do simsów, a akurat w empiku jest promocja, więc kupiłam moją wymarzoną już od premiery Wiejską Sielankę 😍

Potem się rozeszłyśmy i zdecydowałam że pójdę kupić sobie coś do picia – postawiłam na twix latte czy jakoś tak z costacoffee, kupiłam pierwszy raz kawę, więc się trochę stresowałam i nie wiedziałam jak i co. Zamówiłam ją i miałam czekać gdzieś blisko, bo zaraz będzie. Po mnie zamawiała jakaś kobieta. No i słyszę twix latte, więc już chcę iść, gdy nagle widzę że podchodzi ta kobieta co po mnie zamawiała i mnie zamurowało, staje w miejscu i zastanawiam się o co chodzi. Później ona szybko odchodzi jakby się spieszyła. Na początku pomyślałam że ukradła mi kawę, ale to nie miałoby sensu skoro sama coś zamawiała, więc pomyślałam że może jednak zamówiła to co ja i nie wiedziała że byłam przed nią. Po chwili gdy ona mega szybko odchodzi sprzedawca ją woła i już w myślach mam że powie że to nieporozumienie i ta kawa jest dla mnie, ale on daję jej coś w plastikowym opakowaniu – wyglądało mi jak mały baton, choć zapewne to nie to. Więc ja jeszcze bardziej zdziwiona czekam na kolejną kawę. Gdy ją odbieram, to kieruję się w stronę wyjścia z galerii. Ale gdy zaczynam pić okazuję się że zamiast twix latte dostałam chyba latte (idk nie znam się na kawach)

No i nawet nie chodzi o pieniądzę, chociaż moja była na pewno droższa, ale o to że zepsuło mi to humor, bo nastawiłam się na coś słodkiego, a dostałam zwykłą kawę, która do tego nie przypadła mi do gustu i na początku picia miałam odruch wymiotny

Stwierdzam że nigdy więcej nie wezmę kawy – nawet już nie chodzi o ten przypadek, gdzie dziewczyna musiała się mega spieszyć, że nawet nie słuchała że sprzedawca wyraźnie powiedział "twix", lecz po prostu mi one nie smakują i nie chcę się kolejny raz rozczarować. Najwyżej będę kupowała herbatę i gorącą czekoladę

Lecz to nie pierwsza taka moja sytuacja w galerii, gdy kupuję coś pierwszy raz, żeby próbować nowych rzeczy, a mi to nie smakuje. Gdzieś 2 tygodnie temu byłam w galerii i 2 dni wcześniej jedna dziewczyna z grupy bardzo polecała sushi z jednego sklepu z galerii, więc ja nie wiele myśląc, bo zawsze chciałam je spróbować, zamówiłam mega dużą porcje. Idę do stolika otwieram (oczywiście nie umiem w pałeczki haha) i próbuję, no i jak się można spodziewać mega nie zasmakowało mi. Więc okropnie na siebie zła zamykam je i biorę do domu, chociaż na początku pomyślałam żeby je tam zostawić, lecz nie będę marnować pieniędzy, ktoś w domu na pewno je zje

No więc próbowanie nowych rzeczy mi nie wychodzi, ale się nie poddaje xD

"Mam wodoodporny tusz
Więc przewóz albo wóz
Ty odchodzisz – dla mnie luz"
Ahh kocham i znam całe na pamięć ❤️

Myślałam że wcześniejszy tydzień jest mega zawalony, ale ten niestety też, chociaż jest trochę mniej, ponieważ jedna klasa przeszła na zdalne i dużo nauczycieli poszło na kwarantannę, więc mamy dużo zastępstw

Ostatni weekend bardzo mi się podobał, chociaż w piątek okropnie bolało mnie między ramieniem a obojczykiem, a pielęgniarki nie było, więc musiałam wytrzymać jakieś 4 godziny mega bólu, do domu prawie biegłam, bo już tak nie mogłam wytrzymać i chciałam jak najszybciej wziąć tabletkę. Wieczorem pojechałam do taty aż do 17 godziny w niedzielę. Było bardzo fajnie, codziennie coś oglądaliśmy: Squid game, polarny ekspres(tak dzień przed halloween, oglądaliśmy świąteczną bajkę xD) i łasuch. Bardzo dużo też czytałam i ogólnie odpoczęłam psychicznie, bo nie myślałam ani chwili o szkole i lekcjach. Za to w poniedziałek rano ogarnęłam naukę i lekcje, później pojechaliśmy na cmentarz, byliśmy w kościele, a skończyliśmy na kebabie hah

Ostatnio pokochałam się uczyć niemieckiego przez aplikację którą odkryłam – Speakly. Nie jest ona tylko do niemieckiego, ma też inne języki. Przeszłam przez wiele w życiu aplikacji do uczenia się języków, ale wszystkie z czasem mi się nudziły i przestawałam z nich korzystać, lecz ta myślę, a nawet to wiem, że zostanie ze mną na dłużej.
https://www.speakly.me/share/NsAvvZPQdD1T
Jeżeli ktoś chciałby spróbować (a szczerze polecam), to z tego linku, gdy ktoś z was rozpocznie wersje próbną (oczywiście darmową), ja dostanę 30 dni premium za darmo. Więc w takim razie wszyscy na tym zyskają, ja dostanę premium, a wy możecie spróbować tą aplikacje, może i wam się spodoba. Oczywiście nie zmuszam, ale byłabym bardzo szczęśliwa z miesiąca premium haha
(Ahh dziękuję za 30 dni premium tej jednej osobie! ❤️)

I to chyba tyle, lecę bo muszę ogarnąć lekcje, pograć w simsy i zrobić jakieś pióro – Wie ktoś jakie cechy ma przedsiębiorca? Bo muszę na zrobionym piórze z papieru jakąś napisać i coś na nim narysować, kompletnie nie mam pomysłu, a wyjdą później z tych wszystkich piór skrzydła

Miłego wieczoru/nocy/dnia 🧡