Cześć moi drodzy!🤗
Jak tam się trzymacie? Ktoś już zaliczył glebę na lodziku z rana, pod warstwą śniegu (🤏🙋‍♀️)? Odliczacie już do świąt? Ktoś wyczekuje na coś ciekawego od Mikołaja?😁

> Uwielbiam, po prostu uwielbiam mojego kierowcę busa, z którym jeżdżę do i ze szkoły. Otóż mieszkam na lekkim zadupiu. No więc busy jeżdżą raczej dość okazjonalnie, ale o stałych porach. Tak oto dzisiaj wracałam z koleżanką po 8 lekcji, dochodzimy do busa… A on już pełny, nie mówię o siedzących miejscach, ale ogólnie. Stoimy jak wryte, doszły jeszcze 2 dziewczyny, tymczasem dobry kierowca, który wie, że inaczej jak teraz to my się do domu nie wrócimy: wsiadać! Dobra stoimy ściśnięci. Mija minuta, nadchodzą kolejne dziewczyny, w liczbie dwóch sztuk. Kierowca wytrzeszcza oczy: Ile Was tu? Ale włazić! Generalnie siedzieliśmy na sobie lub staliśmy na butach *ktoś dla żartu stwierdził żeby chłopak przy samych drzwiach ich nie zamykał to zaoszczędzimy przestrzeni*, mój wybór był między leżeniem na kierowcy, a siedzeniem jakiemuś typowi na kolanach… więc ostatecznie trzymałam się jakimś cudem łokciem uchwytu centralnie przy kierowcy, z bolącymi plecami i ręką.
Ale moi państwo, najzabawniejszy powrót do domu, jaki był. Nie mieliśmy czym oddychać, znaliśmy się i nie, ale calutką drogą płakaliśmy ze śmiechu, łącznie z kierowcą, który nazwał to: jazdą jak w słynnym pks-e w latach 70-tych *och, złote czasy!*😂😜

> Tak oto sobie patrzę i jak na koniec serii uk publikowanej na sq, co należy podkreślić, jak mówiłam na wattpadzie będzie kontynuowana, uzbierało się ponad 100 serc (101)! Cóż za wspaniała liczba🤩😎

Miłego wieczoru!💚

#verde