Czy właśnie postanowiłem pasożytować na swojej wenie sprzed dwóch lat? Nie, skądże. W każdym razie jeżeli pomysł nagle mnie nie opuści, to możliwe, że kiedyśtam (czyt. nie wiem czy za tydzień, czy dwa miesiące) może pojawić się jakaś seria opowiadań. Jednak osoby które już wiedzą, jak to jest z moim pisarstwem pewnie przewidują, jak się to skończy.

Siedzę tak sobie na ławce i nikomu nie przeszkadzam, obserwuje taką budkę jakby, na której jest znak "ZAKAZ PALENIA wyrobów tytoniowych i papierosów"
Chwilę później przychodzi pan sprzątający, dwie kucharki i starsza już kelnerka, siadają tuż za tą budką i nie zgadniecie co robią. No oczywiście, wyciągają papierosy, zapalniczki i zaczynają palić, jeszcze przy mnie.
Ja rozumiem, że z nałogu nikotynowego nie jest łatwo wyjść, ale wystarczyło wyjść po za teren ośrodka, na którym jest to zabronione. To tylko jakieś siedem metrów dalej było

A tak totalnie off topic, teraz jak tak siedzę sobie na tej ławce to oblazły mnie tramwaje. Przed chwilą dwa na nodze, teraz ze włosach miałem
Chyba się zirytowały, że je pozdmuchiwałem z ławki, czas uciekać przed wściekłymi robakami