Mam takie pytanie: spotkaliście kiedykolwiek kogoś tak podobnego do jakiejś książkowej lub filmowej postaci, że skojarzenia się same nasuwały? (Nie chodzi mi tu o wygląd, bardziej o charakter, ale przede wszystkim o sam sens, przesłanie postaci).

Pytam się, bo ja na obozie spotkałem dwie takie osoby, co było niepokojące, bo spotkałem je naraz i do tego mogli by służyć za inspiracje do napisania dwóch głównych postaci z tej samej serii 💀. (Jakby ktoś był ciekaw, chodzi o Sadie i Cartera Kane'ów z „Kronik Rodu Kane” Ricka Riordana. Dziwnie zbiegło się to z faktem, że właśnie przed obozem skończyłem czytać tą trylogię i cały czas o niej myślałem). Są trzy hipotezy wyjaśniające tą sytuację. Albo to był niesamowity zbieg okoliczności, albo podobieństwo tych osób do postaci było mocno naciągane, a ja se uroiłem, że pasują jak ulał, albo po prostu autor jest geniuszem. Obstawiam wszystkie te opcje naraz. Może nawet jest tak, że spotkałem w swoim życiu wiele „książkowych postaci”, tylko najzwyczajniej w świecie nie zwróciłem na to uwagi. W końcu to postaci literackie są tworzone by naśladować ludzi, nie na odwrót, prawda?