Szczerze, to ja bym nawet chciał, żeby Polska się wycofała z Eurowizji
Bo wiecie, kilka państw się już wycofało w proteście przeciwko uczestnictwu Izraela
I szczerze, to pewnie kolejna piosenka Polski znowu będzie ch**owa i się będziemy wstydzić, dlaczego taki szajs wysyłamy, albo nawet jeśli będzie w miarę spoko, to i tak nie jest doceniana. Wiecie, my i tak tam nic nie wygramy. Więc po ch*** tam jedziemy? Moglibyśmy zrobić jakąś dobrą rzecz przy okazji wycofania się, a tak to jedziemy tam chyba po kolejne upokorzenie.
Ale tak, macie mnie, ja w ogóle nie oglądam Eurowizji. Jak tam co rok są ze 2-3 takie rzeczywiście spoko piosenki, a reszta jest podzielona między kategorię „w miarę da się słuchać” i kategorię „nie da się słuchać”. Przy czym czasem mi się zdaje, że ta ostatnia kategoria niekiedy zawiera większość piosenek z danego roku.

Aha, no i Nemo (zwycięzca zeszłorocznej edycji) zwrócił nawet trofeum, też protestując przeciwko udziałowi Izraela. I to dobrze nie tylko dlatego, że to protest, ale też dlatego, że jego piosenka była zwyczajnie ch**owa

Którá sprawą się winno zająć w pierwszej kolejności: sprawą A, która jest nieporównywalnie ważniejsza, lecz stokroć mniej pilna; czy też sprawą B – wielokrotnie błahszą, ale proporcjonalnie pilniejszą?